I tak jest, drodzy przyjaciele, że zbieramy się
znowu w tej energii. Czujemy teraz Cauldre (Geoffrey Hoppe).
Przebiegają go zimne dreszcze, które tak naprawdę pochodzą od nas,
kiedy zbieramy się tutaj razem z Shaumbrą dzisiejszego dnia. To dla nas
taka radość być tutaj z wami! To taka radość przejść przez ten portal
energetyczny, który tworzycie, kiedy zapraszacie nas. Teraz możemy
podejść tak blisko was. Co za chwila! Spędzimy następnych kilka minut
stapiając nasze energie, stapiając energie Domu, Ducha, waszej boskości
– tych, którzy są po naszej stronie zasłony, przychodzących, aby być
razem z wami. To niesamowite, że możemy zbierać się w ten sposób.
Niesamowite!
W czasie moich dni na Ziemi, które były kilka tysięcy lat temu,
zbieraliśmy się, ale nie mogliśmy wciągnąć energii Ducha, naszej
boskości, w sposób w jaki możecie zrobić to teraz. Jeśli raz na jakiś
czas, przez krótki moment mielibyśmy chociaż przebłysk takiej energii
jaka płynie tutaj teraz, bylibyśmy zachwyceni. Czulibyśmy, że
dotknęliśmy Boga.
A teraz spójrzcie na siebie! Popatrzcie na to co byliście w stanie
sprowadzić. Popatrzcie na ścieżkę, jaką jesteście w stanie stworzyć
pomiędzy naszą przestrzenią i Ziemią, poprzez zasłonę do naszej
przestrzeni. Bezpośrednia linia, która toruje sobie drogę do waszej
prawdziwej i boskiej istoty. Niesamowite! Ja, Tobiasz, oczekuję z
niecierpliwością czasu, kiedy powrócę, aby podążać waszą ścieżką na
Ziemi, aby doświadczać na własnej skórze, jak to jest być w biologii i
być zdolnym do utrzymania mojej boskości. Wyglądam tej chwili.
Oddychajcie głęboko, droga Shaumbro, oddychajcie głęboko. Kiedy
oddychacie, uwalniajcie te napięcia, uwalniajcie te troski i
zmartwienia. Oddychajcie głęboko poprzez całą waszą istotę. Oddychajcie
aż do waszych stóp. Wdychajcie teraz także do swojego umysłu, do tego
intelektu, który służył wam tak dobrze. Wdychajcie do swoich emocji.
Wdychajcie głęboko do swoich emocji, ponieważ często zapominacie się
tam udać. Wydaje się, że tak często używacie ścieżki do waszego umysłu,
aby dostać się do waszych emocji, ale teraz oddychajcie głęboko.
Wpuście ten oddech waszej boskości również do waszej emocjonalnej
istoty, omijając mózg i wchodząc bezpośrednio, bez filtrowania, bez
mówienia jaźni co jest dobre a co złe, czy jak się zachować lub jak
działać. Jesteście wschodzącymi i dojrzewającymi duchowymi istotami.
Nie potrzebujecie już, aby wasz umysł mówił wam jak macie się zachować.
Oddychajcie głęboko i pozwólcie tej emocjonalnej, cudownej, żywiołowo
radosnej istocie, która jest wewnątrz was, na ujawnienie się beż osądu
umysłu.
Teraz ... (pauzuje) patrzymy wokół tej przestrzeni dzisiejszego
dnia. Rozglądamy się. (zauważając, że Cauldre siedzi na podium w sali
balowej) Widzimy, że przeniesiono nas na scenę! (śmiech publiczności) I
obiecujemy Cauldre i jego drogiej żonie, że nie będziemy dzisiaj
stali za długo (ostatnio, Tobiasz prawie stał podczas przekazów),
ponieważ widzimy energię umieszczonego tutaj strachu, że podniesiemy
się i odlecimy ze sceny! (śmiech publiczności) Nie zrobimy tego
dzisiaj, a więc możesz się odprężyć i możesz wyjść do swojej strefy
(odnosi się tu do zwyczaju Lindy – żony Geoffrey’a – wychodzenia
podczas przekazów). Możesz udać się w swoją głęboką duchową podróż. Nie
musisz martwić się, że Tobiasz będzie tańczył na tej scenie. (śmiech
publiczności). Zostawimy to na inny raz.
Często jest trudno zacząć, ponieważ chcielibyśmy po prostu
siedzieć z wami i cieszyć się energią tej przestrzeni. Cieszymy się
siedząc tu i obserwując was. Widzimy jak z chwili na chwilę, po
troszeczku świecicie i rozświetlacie się coraz bardziej i bardziej.
Pozwalacie temu wewnętrznemu uśmiechowi na ujawnienie się. Oczywiście,
wiecie, że jesteście w bezpiecznej przestrzeni. Jesteście w świętej
przestrzeni. Czasami chcielibyśmy po prostu siedzieć tutaj i patrzeć
jak rośniecie.
Ale jest wiele dzisiaj do omówienia. Jest nowa lekcja, która
będzie bardzo prosta, która nie będzie wymagała wiele pracy domowej,
ale która wprawi was w zmieszanie. Będziecie się zastanawiać jak ją
ująć. Będziecie się zastanawiać co zrobić z tą informacją. Ale jest ona
prosta. Prosimy was, abyście patrzyli na tą lekcję z tej perspektywy,
że nie chodzi już tak bardzo o was.
Kiedy będziemy dzisiaj mówili, myślcie o tym, jak wy będziecie
uczyć tej lekcji waszych studentów. Myślcie o tym jak pomożecie im
zrozumieć tą lekcję. Jak wyjaśnicie im tą prostotę i tą prawdę? Tak
więc słuchajcie dzisiaj z tej innej perspektywy. Powiedzcie sobie: „Jak
będę uczył tego tych, którzy przyjdą do mnie? Jak wyjaśnię tą prostą,
a jednak trudną i ważną koncepcję ich własnej boskości?”
Pomówmy przez chwilę o waszym wzniesieniu. Od czasu naszego
ostatniego spotkania dostawaliśmy wiele duchowej „poczty”, wiele
myślowej „poczty”. Jesteśmy niejako wdzięczni, że ostatni channeling
nie został jeszcze opublikowany w pisemnej formie w internecie,
ponieważ myślowa „poczta” przychodziłaby do nas w o wiele większej
ilości. (śmiech publiczności) Moglibyśmy mieć za mało pomocników tutaj,
aby to opanować!
Słyszeliśmy wielu z was, zastanawiających się: „Tobiaszu, co jest z
tym wzniesieniem? Co oznacza wzniesienie? Tobiaszu, to zupełnie nie
jest to, czego oczekiwałem/oczekiwałam. Mówisz nam, że już jesteśmy
wzniesieni, ale nie sądzę, żebyś mówił do mnie”. Czuliśmy waszą
frustrację. Niektórzy z was rozzłościli się i my to rozumiemy.
Prosiliście o definicję. Prosiliście o lepszy wgląd. Dzisiaj powiemy
nieco więcej na ten temat.
Wzniesienie. [Ascension – można również tłumaczyć jako wstąpienie]
Wzniesienie jest wtedy, kiedy nie musicie umierać pomiędzy życiami.
Nie zrzucacie fizycznego ciała. Nie musicie przechodzić przez to bardzo
trudne doświadczenie śmierci i ponownych narodzin. Wszystko to odbywa
się, kiedy jesteście ciągle w tym samym pakunku. Wzniesienie jest
wtedy, kiedy przechodzicie z jednego życia do drugiego. W przeszłości
było ważne, aby pracować nad jednym zestawem kontraktów w jednym życiu,
aby je zakończyć, a następnie odejść i nie mieć pamięci, która jest
przenoszona dalej.
Mówiliśmy na warsztatach przez ostatnie kilka tygodni o ważnych
aspektach ludzkiej podróży. Jednym z nim jest śmierć. Kiedy człowiek
przechodzi przez śmierć, jest w tym wiele emocji i strachu. Jest mało
zrozumienia. W pewnym sensie, oczekiwanie śmierci, nie tylko przez
ludzi leżących na łożu śmierci, ale przez wszystkich... ta antycypacja
buduje ogromną ścianę strachu, która musi być teraz uwolniona. Mając
status wzniesienia, drodzy przyjaciele, nie musicie umierać. Idziecie
dalej. Nie musicie mieć całej tej obawy związanej z tym procesem.
Jest oczywiście okres żałoby. I jest długi okres, kiedy
przechodzicie przez głębokie wewnętrzne zmiany. Wszyscy z was, którzy
łączycie się na różne sposoby z tymi słowami, doświadczacie tego. Ale
nie musicie umierać. Nie musicie opuszczać swojego ciała. Przechodzicie
do swojego następnego życia. Co jest różne w waszym nowym życiu w
stosunku do innych to to, że nie jesteście związani kontraktem.
Nawet zanim przyszliście na Ziemię w tym życiu, mieliście długą
listę celów i zamierzeń. Mieliście rozległy duchowy kontrakt. Mieliście
listę rzeczy do odpracowania. W pewnym sensie było to życie końcowego
oczyszczenia. Teraz wznieśliście się i przechodzicie dalej. Nie ma już
kontraktów. Różnica pomiędzy wzniesieniem a śmiercią jest taka, że
teraz to wy piszecie książkę. Teraz to wy tworzycie to czego pragniecie
i co wybieracie. Nic dziwnego, że w waszym nowym statusie wzniesienia
rzeczy znajdują się w neutralnym stanie, czekając na was, czekając na
waszą reakcję. Proces transformacji, przez który przechodzicie...
będzie trwał przez jakiś czas. Będą wzloty i upadki w czasie waszej
podróży, ale zrozumcie, że to wszystko jest po prostu częścią procesu.
Kiedy słyszeliśmy co Cauldre mówił wcześniej, oczy bolały go nie
dlatego, że aniołowie dawali mu lekcję, czy że Duch starał się go
czegoś nauczyć. Po prostu zapomniał wyjąć soczewki kontaktowe i spał z
nimi. Nie ma tu żadnej wielkiej lekcji. Dla każdego z was, nie ma
żadnych wielkich lekcji w tym punkcie. Po prostu rzeczy się wydarzają w
waszym życiu. Tu już nie chodzi o was. Nie ma kontraktów. Nie ma
lekcji. Aniołowie i przewodnicy i Duch i Tobiasz nie próbują walić do
waszych drzwi, aby zwrócić waszą uwagę. Tu już tak bardzo o was nie
chodzi.
Oczyszczenie, nad którym pracowaliście tak pilnie przez te
ostatnie kilka lat waszego życia, okazało się całkiem udane.
Wyczyściliście starą karmę. W tym jednym życiu wzięliście na siebie
więcej karmy, więcej oczyszczenia i więcej lekcji niż mieliście razem w
waszych ostatnich dziesięciu życiach. Dlatego wydawało się to tak
intensywne aż do teraz. I przez cały ten czas, kiedy czyściliście
przeszłe życia, czyściliście także karmę dziedziczną. O, nic dziwnego,
że jesteście zmęczeni do szpiku kości! Nic dziwnego, że niektórzy z was
tęsknią, aby wrócić do Domu, myśląc, że nie macie już energii, aby
iść dalej. Ale, drodzy przyjaciele, ja, Tobiasz, i wszyscy inni, którzy
przychodzą dzisiaj, mówimy wam, że posuwanie się naprzód nie będzie
już takie jak w przeszłości. Nie będzie wypełnione lekcjami i
kontraktami i karmą. Kropka.
Słyszeliśmy niektórych z was mówiących: „Jak możecie mówić, że
oczyściłem swoją karmę, jeśli popełniłem tak straszne uczynki? Nawet
nie zacząłem spłacać długów.” A więc niech tak wam będzie! Kontynuujcie
swoją karmę, jeśli taki jest was wybór. Będziemy tu stać, kochając was
i szanując was, idąc obok was. Ale w momencie, kiedy naciśniecie guzik
stop na karmicznej karuzeli, nie ważne gdzie jesteście, jeśli
świadomie wybierzecie stop, możecie wysiąść. Nie ma z góry przepisanej
ilości cierpienia, przez które musicie przejść. To zależy od waszego
oświecenia, kiedy uznacie, że już dłużej tego nie potrzebujecie. To wy
wybieracie, kiedy wysiąść... kiedy wysiąść z tej karmicznej karuzeli.
W statusie wzniesienia – w którym jesteście teraz, wszyscy z was –
jesteście na nowym terytorium, nieoznakowanym terytorium. Nikt z nas,
którzy przychodzimy tutaj dziś, aby przyłączyć się do was z innych
wymiarów, nie był tam, gdzie wy jesteście. Jesteśmy obserwatorami.
Jesteśmy doradcami. Jesteśmy przewodnikami. Ale MY idziemy za WAMI.
Żadne z nas nie było w tym nowym statusie wzniesienia. Różnica jest
taka, że nie ma kontraktów ani karmy ani lekcji. Na tym polega różnica.
Możecie teraz tworzyć cokolwiek wybierzecie. (...) to zabawne. To
proste. Bierzemy po prostu wasze myśli i dostarczamy je z powrotem do
was. Jak możecie być źli na nas za mówienie wam, że jesteście
wzniesieni, kiedy prosiliście nas, aby wam powiedzieć, że tak jest?
Byliśmy zadowoleni, kiedy zawiadomiliście nas, że jesteście wzniesieni i
możemy wam to teraz ujawnić.
W waszym statusie wzniesienia, to od was zależy, którą drogą
pójdziecie i co zrobicie i co stworzycie. Narzędzia pojawiają się i
będą się pojawiać w dalszym ciągu. Jak już wielokrotnie mówiliśmy,
pracujcie razem. Pomagajcie sobie nawzajem zrozumieć, jak to jest być w
tym statusie wzniesienia. Minęliście już wiele znaczników. Minęliście
znacznik destrukcji, która mogła się wydarzyć pięćdziesiąt lat temu.
Minęliście znacznik destrukcji, która mogła się wydarzyć dwa lub trzy
lata temu.
Niedługo przekroczycie następny znacznik, za rok czy dwa, i będzie
to ukończenie energetycznej tkaniny, która jest tworzona, aby
umożliwić wam pełne utrzymanie waszej boskości, pełen dostęp do
wszystkiego czym jesteście. To jest praca Kryona nad siatkami.
Przekroczycie także ten znacznik. Przekroczyliście już wiele, wiele.
Ale ważne jest to, ze przeszliście ze starego w nowe. Przeszliście z
jednego życia do następnego. Wznieśliście się. Być może nie wygląda to
tak, jak myśleliście, że będzie – ale czego się spodziewaliście?
(śmiech publiczności)
Teraz, są ci, którzy przychodzą dzisiejszego dnia. Jak zwykle, są
zaproszeni goście. I powinniśmy podkreślić, że wy ludzie, „wzniesieni” –
wy siedzicie w Pierwszym Kręgu, kręgu honoru. Jesteście otoczeni
Drugim Kręgiem tych, którzy są zaproszonymi gośćmi. Ostatnio pytano nas
„Czy jest to ograniczone do tej grupy?” (w odniesieniu do zaproszonych
gości). To jest ograniczone w tym sensie, że są oni jedynymi, którzy
mogą podejść energetycznie tak blisko was. Ale jest wielu, wielu innych
patrzących z oddalenia. Nie mogą podejść tak blisko. Nie mogą
pozwolić, aby ich energie przeszkadzały w jakikolwiek sposób. Można to
porównać do oglądania czegoś w telewizji.
Ci, których znaliście w tym życiu i którzy przeszli na drugą
stronę i są waszymi najlepszymi poplecznikami, chociaż byli tymi,
którzy byli dla was najtwardsi, kiedy żyli na Ziemi... są tymi, którzy
patrzą. Ci, którzy pochodzą z waszej przeszłości, waszych przeszłych
żyć – oni także patrzą, a nawet są tu dzisiaj w tym pomieszczeniu. To
jest jedno z najbardziej popularnych widowisk po naszej stronie
zasłony! (śmiech publiczności)
Patrzymy z takim zainteresowaniem i z taką ciekawością. Mamy tak
wiele nadziei. Patrzymy na kroki, które podejmujecie. Jesteśmy tak
ciekawi pytań, które nam zadacie. Dopingujemy was pod każdym względem.
Najtrudniejszą rzeczą dla nas jest wiedzieć, że nie możemy zrobić tego
dla was... nikt z nas. Nikt z nas nie może interweniować czy się
mieszać. Możemy tylko was kochać.
Kiedy zdarzają się cuda, kiedy zdarzają się niezwykłe rzeczy, to
nie jest tak dlatego, że wmieszali się aniołowie, czy interweniowali,
czy zrobili to dla was. Jest tak dlatego, że przez chwilę, nawet przy
tym całym napięciu czy stresie traumatycznej sytuacji, wzywacie pomocy
aniołów i Ducha. I wtedy pozwalacie opaść swojej gardzie. Pozwalacie,
aby umysł usunął się z drogi. Otwieracie się na energię miłości, która
napływa w tym momencie przez zasłonę. To nie aniołowie podnoszą
samochód, aby ktoś mógł wyjść spod niego. Wasze modlitwy były słyszane,
ale kiedy zdarzają się cuda, to WY pozwalacie naszej miłości na
wejście.
Jest wielu po naszej stronie obserwujących wasz postęp, aby
zobaczyć co się wydarza, aby zobaczyć czego doświadczacie. Nasi
zapraszani goście muszą robić rezerwacje, aby być tutaj. A ci, którzy
przychodzą dzisiaj... zanim ich zapowiemy, poprosimy was, abyście przez
chwilę przebywali poza swoim umysłem. Nie próbujcie analizować
czegokolwiek, ale po prostu wdychajcie ich energię. Wdychajcie ją. Nie
próbujcie zgadywać. Nie próbujcie intelektualizować. Wdychajcie ich
energię. Pozwólcie sobie poczuć tych, którzy wchodzą, bez przyklejania
im etykietki. Po prostu wdychajcie to. Ponieważ ci, którzy przychodzą
dzisiaj, są wam znajomi. Są tymi, którzy byli waszymi przewodnikami, aż
do rok, dwa czy trzy lata temu. Są tymi, którzy utrzymywali równowagę
przestrzeni, równowagę, która tworzyła odpowiednie energie pomiędzy
waszym światem, waszą Ziemią i nasza stroną zasłony. Wasi przewodnicy
byli tymi, którzy nie mówili za wiele do was, ale zawsze byli z wami.
Ci przewodnicy i inni, którzy byli waszymi przewodnikami w waszych
przeszłych podróżach na Ziemi, wchodzą dzisiaj do tej przestrzeni.
Stają obok was. Zajmują pozycję, którą kiedyś zajmowali jako
namaszczeni strażnicy bramy utrzymujący energię, ramię w ramię przy
was. I uśmiechają się dzisiaj do was. Wiedzą, że było wam trudno
przejść przez ten proces transformacji. Wiedzą, że było trudno przejść
wam przez ten korytarz wzniesienia samemu. Ale tak musiało być. Nie
mogli wam towarzyszyć w tej podróży.
Powracają dzisiaj, teraz kiedy przeszliście przez korytarz
wzniesienia i stają obok was. Ale teraz, zamiast być tymi, którzy
utrzymują waszą energię, są tymi, którzy biją wam brawo. Są wam
wdzięczni. Bardziej niż ktokolwiek inny, honorują wasze absolutorium. I
przychodzą dzisiaj, aby was odwiedzić. Większość z was ma dwóch
stojących teraz obok was, nawet czytający ten przekaz. Niektórzy mają
trzech. Są inni, którzy – trudno to wytłumaczyć – wspierają ich,
którzy byli waszymi przewodnikami jeszcze przed tymi, którzy stoją
teraz przed wami. W pewnym sensie istnieje cały łańcuch przewodników,
ale ci, którzy zajmują teraz bezpośrednią energię wokół was w Drugim
Kręgu są waszymi własnymi przewodnikami, tymi, których tak wam
brakowało, kiedy was opuścili, tymi, za którymi tęsknicie.
Przychodzą dzisiaj dla specjalnego powodu, o którym powiemy za
chwilę, ale teraz zrobimy przerwę. Będzie to czas na objęcie, czas na
ponowne zaznajomienie się, czas na krótką pogawędkę, czas dla nich na
podzielenie się darem, który dziś wam przynoszą. Każdy dar jest
osobisty. Każdy jest przeznaczony właśnie dla was. Możecie być go
świadomi natychmiast. Możecie nie być go świadomi przez jakiś czas.
Wszyscy dotknięci przez te słowa wiedzcie, że jest to czas na przerwę,
aby zamknąć wasze oczy, dosłownie otworzyć wasze dłonie i wdychać.
Teraz przerwiemy na chwilę, podczas gdy dar jest wam przekazywany.
Prosimy was o podzielenie się tym darem. Powiedzcie innym, którzy są
tutaj, innym, z którymi będziecie rozmawiać. Wiedzcie, że po tym
zebraniu i w ciągu następnych dni i tygodni, będzie czas dzielenia się z
innymi tym, co zostało wam dane. Jest właściwe powiedzieć innym, czym
był ten dar.
(pauza)
Jak wy ludzie mówicie, chcielibyśmy zabutelkować tą chwilę.
Chcielibyśmy ją zabutelkować i chcielibyśmy, abyście wy mogli ją
zabutelkować. Chcielibyśmy, aby wasi studenci, ci, którzy przyjdą do
was, mogli z tego pić. A wy moglibyście powiedzieć: „w tych trudnych
czasach, przez które przejdziecie idąc tą drogą do wzniesienia,
wiedzcie, że jest zapłata, wiedzcie, że jest w tym słodycz.” I
dalibyście im tą butelkę, aby mogli z niej pić i zobaczyliby oni,
poczuliby, jak słodko jest przejść tak długą drogę, aby być zdolnym
zebrać się w taki sposób.
Jak powiedzieliśmy, jest dzisiaj wiele do powiedzenia, ale jest to całkiem proste. Jest to całkiem proste.
Jest pracownica światła (Lightworker) imieniem Rachael. To nie
jest jej prawdziwe imię, ale jest to istniejąca osoba. Jest także
kompozytem was wszystkich. Reprezentuje części i kawałki was
wszystkich. Opowiadamy wam historię Rachael, aby pomóc wam zrozumieć
dzisiejszą lekcję.
Rachael, jak wy, przybyła na Ziemię. Przeżyła przedtem tysiąc i
dziesięć żywotów na Ziemi – nie tak wiele w porównaniu do niektórych z
was, którzy lubią powracać i powracać raz po raz. (śmiech
publiczności) Przeżyła tysiąc i dziesięć żywotów i wybrała to życie na
końcowe oczyszczenie. Wybrała je wiedząc, że istniał potencjał
zniszczenia Ziemi, albo z ręki człowieka, albo co nazwalibyście z ręki
Boga. Ale wiedziała także – ponieważ długo rozmawiała ze swoimi
przewodnikami i aniołami po naszej stronie zasłony – że był silny
potencjał, że wszystko to mogło być uniknięte, że ten potencjał
destrukcji mógł być przetransmutowany w potencjał wzniesienia,
potencjał pójścia dalej.
Tak czy owak, weszła w to życie dla końcowego oczyszczenia. I była
taka jak wielu z was. Powiedziała: „To będzie moje ostatnie życie. Nie
powrócę już na Ziemię.” A my żartujemy i śmiejemy się, kiedy siedzimy
tu i widzimy was, którzy wróciliście w statusie wzniesienia!
Rachael miała trudne dzieciństwo, ponieważ jej matka porzuciła ją
we wczesnym wieku. Jej ojciec próbował być kochający, ale przytłaczało
go wychowywanie czwórki dzieci. Nie potrafił znaleźć czasu, pomiędzy
swoja pracą i staraniami, aby zapewnić im przyzwoite życie, aby
opiekować się nimi, tak więc spędzali dużo czasu sami. Nie mieli
opiekunki do dzieci, ponieważ nie stać ich było na to. Kiedy ojciec
Rachael był zajęty pracą, ona była w domu opiekując się innymi dziećmi.
Ale co ważniejsze, miała możliwość być sama ze sobą, wymyślać swoje
własne gry i zabawy.
Nie było przewodnictwa ze strony jej ojca. Później, kiedy była
nastolatką, polepszyła się sytuacja finansowa rodziny. Mogli sobie
teraz pozwolić na domek średniej klasy w sąsiedztwie średniej klasy w
mieście średniej klasy. Ale teraz ojciec nadrabiał rzeczy, których mu
brakowało, wychodził wieczorami i miał przyjaciółki. Spędzał mało czasu
z czwórką swoich dzieci i mało czasu z Rachael. Było z tego powodu
wiele żalu i złości.
Jako starsza nastolatka i wczesna dwudziestolatka próbowała
znaleźć miłość, której nie otrzymała od ojca z innymi mężczyznami, ale
te związki nie były zbyt udane. Żaden z nich nie był stanie zaspokoić
czegoś wewnątrz niej. Było coś co się wydarzyło, kiedy była dzieckiem.
Było to wewnętrzne dzwonienie. Był to wewnętrzny głos, który się
pojawiał. Pragnął być zaspokojony. Potrzebował partnerstwa. W tej
części jej życia, Rachael szukała tego partnerstwa w związkach z
mężczyznami.
Była bardzo zdolna i poszła do collegu, aby usamodzielnić się. I
kiedy uzyskała dyplom, a jej związki były marne, rzuciła się w świat
biznesu. Ciężko pracowała. Ciężko pracowała w dużych firmach, wspinając
się po drabinie. Ale przez cały ten czas było w niej coś
niespełnionego. Jak powiedzieliśmy, ciągle próbowała znaleźć to w
związkach, ale nie trwały one długo. Szybko męczyła się mężczyznami w
swoim życiu, ponieważ nie wypełniali oni tej roli, na której jej
zależało.
Odnosiła spore sukcesy w biznesie. Kiedy miała trzydzieści kilka
lat, otworzyła swój własny biznes, który również wypalił, ponieważ
miała wewnątrz napęd i światło. Jednak ciągle był ten niepokój,
uczucie, że powinno być coś więcej, że czegoś brakuje.
I pewnego dnia jej koleżanka z pracy rozmawiała z nią na temat
tego, co nazywa się Duchem. I natychmiast Rachael zrobiła unik i
powiedziała, że nie za bardzo obchodzą ją kościoły. Jej ojciec wysyłał
ją do kościoła a krewni i przyjaciele zabierali ją na msze i próbowali
ją nawrócić. Próbowali zapisać ją do swoich kościołów, ale ona nie
była tym zainteresowana.
Ale teraz, po tych dyskusjach ze swoją koleżanką o Duchu i o
jaźni, zainteresowała się tym. Zaczęła czytać książki, tak jak wielu z
was i zaczęła chodzić na spotkania. Zaczęła promieniować ze środka po
raz pierwszy od długiego, długiego czasu.
Po drodze znalazła męża i miało kilkoro dzieci, ale częściowo z
tego powodu, że myślała, iż tak być powinno. Czuła, że jest to część
ludzkiego programu. Czuła, że jest to ważne dla obrazu jej firmy, aby
mieć partnera, żeby ludzie nie myśleli, że jest dziwna czy inna.
Głęboko zaangażowała się w duchową pracę. Im bardziej w to
wchodziła, tym więcej widziała siebie i tym bardziej zdawała sobie
sprawę, że te wczesne lata, które spędziła sama ze sobą jako dziecko...
zdała sobie sprawę, że zachodziło w tym czasie dużo więcej. Zdała
sobie sprawę, że była w komunii z Duchem. Rozmawiała z aniołami. Czuła
swoich przewodników. Tyle się wtedy działo. Przypominała to sobie,
kiedy studiowała coraz więcej i więcej tych materiałów.
Jednak była sfrustrowana, nawet tymi materiałami Nowej Ery. Była
sfrustrowana, ponieważ czuła się z tym dobrze przez chwilę, ale nie
zaspokajało to tego pragnienia, które czuła wewnątrz. Ciągle nie
wiedziała, jak rozmawiać z Bogiem. Pomimo tych wszystkich cudownych
ludzi, jakich spotkała i wszystkich tych cudownych słów, które
słyszała, ciągle nie miała tego głębokiego wewnętrznego połączenia z
Duchem. Była to ciągle zewnętrzna i ulotna rzecz. Coś jeszcze nie
zaskoczyło w środku.
Słyszała wszystkie te słowa o byciu Twórcą i w dużym stopniu
zaczynała intelektualnie rozumieć co to znaczy. Przeczytała serię
Twórcy i znalazła ją wartościową. Ale ciągle coś ją niepokoiło. Chciała
czuć. Pragnęła tego połączenia z czymkolwiek to było. „Co to jest?”
zastanawiała się nocami. „Czy jest to Bóg w jakimś oddalonym miejscu?
Czy to moi byli przewodnicy? Czy są to aniołowie?” Nie czuła tego.
Myślała o tym, ale tego nie czuła.
Droga Rachael była bardzo sfrustrowana tym procesem i pragnęła
głęboko tego połączenia, a my po drugiej stronie siedzieliśmy i
patrzyliśmy na nią, patrzyliśmy na was. Sprowadzało to łzy do naszych
oczu, ponieważ rozumiemy na najgłębszym poziomie, że jesteście tak
czyści w swojej intencji. Jesteście tak czyści w swoim pragnieniu.
Wszystko czego chcecie, to być dotkniętym przez Ducha i być świadomym
miłości Ducha. Wiemy o tym. Wiemy, słuchając waszych modlitw, że nie
prosicie o dobra z tego świata. Nie prosicie – większość z was – aby
być o trzydzieści czy czterdzieści lat młodsi. Nie prosicie o umysł
Einsteina. Wasze najgłębsze, najgłębsze pragnienie i życzenie to po
prostu być dotkniętym przez Ducha.
Patrzymy na Rachael. Patrzymy na was. Wiemy, ze pracujecie tak
pilnie nad waszym postępem. Ale widzimy jedną rzecz – i stało się to
dla nas bardzo oczywiste po naszym ostatnim zebraniu, że zdarzają się
wam wszystkie te rzeczy. Macie dostęp do energii, jakiego nie było
nigdy przedtem. Jak powiedziałem wcześniej, nie moglibyśmy się zebrać w
ten sposób w moich czasach dwa tysiące lat temu i mieć ten rodzaj
energii, który macie tutaj. Nie mieliśmy czegoś takiego! To wszystko
jest wam dostępne. Macie nawet nas, którzy powiadamiają was, że
weszliście w status wzniesienia. Macie narzędzia do tworzenia.
O tak, jest jeszcze wiele więcej do zrozumienia i nauczenia się.
Ale zanim zrobimy następny krok i zanim Rachael spełni swe prawdziwe
życzenie, jest jeszcze jedna rzecz, której każde z was powinno się
bardzo dokładnie przyjrzeć i ocenić wewnątrz was na najgłębszych
poziomach. Drodzy przyjaciele, to jest całkiem proste. Nie ma tu
żadnego hokus-pokus. Nie ma nic, co powinniście zrobić. Lekcja druga
Serii Wzniesienia brzmi „Weź w posiadanie swoją boskość.” WEŹ W
POSIADANE SWOJĄ BOSKOŚĆ! Weź ją w posiadanie w tej chwili, właśnie
teraz.
Mówicie: „ Tobiaszu, ale jak bierzemy ją w posiadanie?” To proste.
Jak bierzecie w posiadanie dom czy samochód czy talent czy miłość? Po
prostu akceptujecie je wewnątrz swojej istoty. Dlaczego było to takie
trudne dla was, aby zaakceptować wasze boskie prawa i wasze boskie
dziedzictwo, które są tutaj?
Lekcja druga Serii Wzniesienia, zanim pójdziemy dalej: Weź w posiadanie swoją boskość. Weź ją na własność.
Widzieliśmy przez ten ostatni miesiąc, że nie chcecie jej wziąć.
Chcecie wyrzucić ją przez okno! Chcecie zaprzeczyć jej istnieniu!
Chcecie zaprzeczyć tej mocy, którą macie. Chcecie, aby pojawił się
przed wami anioł – i one to robią dzisiaj i są tacy, co ciągle w to nie
wierzą! Chcecie, aby pojawił się przed wami anioł i zabrał was w
swoich ramionach. Jedyny sposób w jaki możecie to zobaczyć w tym życiu
na Ziemi jest poprzez śmierć. Poza tym, nie spodziewajcie się anioła,
który przychodzi, aby was stąd zabrać.
Pozostawaliśmy obok celowo. Nie pojawialiśmy się przed wami. Nie
pojawialiśmy się w waszych wizjach celowo. O tak, są inni, którzy nas
widzą, którzy widzą innych. Są inni, którym objawiają się ci z naszej
strony zasłony. Nie robiliśmy tego z wami. I wy wiecie dlaczego.
Dlatego, że was kochamy. Dlatego, drodzy przyjaciele, że nie chcemy
odciągać was od waszej własnej podróży.
Jest tutaj jedna osoba, która błaga prawie każdej nocy, abyśmy się
pokazali, abyśmy dali jej znak, a wtedy uwierzy. Ale drodzy
przyjaciele, to nie jest uwierzenie. To jest handlowanie. To jest
targowanie się. Weźcie w posiadanie swoją boskość. Kiedy to zrobicie,
wtedy ukażemy się wam i uściśniemy wam dłoń. Podziękujemy wam za pracę,
którą wykonaliście.
W jaki sposób bierzecie w posiadanie? Jak to robicie? Słyszymy was
jak gorączkowo teraz pytacie w swoich umysłach: „Jak mogę wziąć w
posiadanie moją boskość?” Po pierwsze nie weźmiecie jej w posiadanie
poprzez wasz umysł. Wasza boskość – jest tutaj – widzimy ją wszędzie
wokół was. W wielu z was widzimy jak objawia się ze środka, ponieważ
wdychacie ją.
Jest osoba, która to czyta i ciągle intelektualizuje wszystko co
mówimy. Wykonał trzy oddechy i ponieważ nie wydarzył się żaden większy
cud, był zdenerwowany. Mówi on: „Tobiaszu, to nie za bardzo działa”. A
my przypominamy mu – to jest ciągły, świadomy proces.
Wasza boskość istnieje wszędzie wokół was. Każde z was tutaj,
włączając czytających to czy słuchających tego... możemy dosłownie
widzieć jak się objawia ona wewnątrz was. To nie jest koncept. To nie
jest po prostu twórcze myślenie. Widzimy to. Widzimy jak wschodzi to w
was. U niektórych wygląda to jak płomień. U innych wygląda to jak
piękna roślina. Z kolei u innych, jest to kula światła. Każde z was
jest nieco inne. Nie ma tylko jednego rodzaju ekspresji wschodzącej
boskości. Jest to unikalne dla każdego z was. Ona jest tutaj. Weźcie ją
w posiadanie.
W jaki sposób bierzecie ją w posiadanie, tą rzecz zwaną boskością?
Jak bierzecie w posiadanie? Nie poprzez swój umysł. Jeśli usiądziecie i
spróbujecie napisać to na papierze, starając się dojść do tego,
będzie to bolało. Spowoduje to wielki ból głowy.
Ta rzecz zwana boskością jest jak dziecko. Chociaż jest wami, jest
esencją was z czasów, kiedy opuściliście Dom. To jest wasza boskość.
To jest wasza Pełna Jaźń. I tu musimy przerwać na chwilę, ale prosimy
każdego z was o przestanie wyobrażania sobie waszego Złotego Anioła,
waszej Prawdziwej Jaźni, jako jakiejś zewnętrznej, wysokiej na trzy
metry uskrzydlonej istoty, ponieważ tak nie jest. Tak długo jak
będziecie tak myśleć, będzie wam trudno zintegrować trzymetrową istotę
do środka siebie! (śmiech publiczności) To nie jest coś na zewnątrz. To
jest wewnątrz was. To nie jest anioł na zewnątrz. To jest esencja
tego, kim jesteście. Toruje sobie drogę poprzez wasze ciało, wasze DNA,
wasze komórki. Prosi o ekspresję poprzez wasze ciało.
Weźcie w posiadanie swoją boskość poprzez swoje ciało bawiąc się
swoim ciałem. Jesteście tak serio! Odchudzacie się i krzywdzicie
siebie. Czy wiecie co powoduje otyłość? Wasze przeklęte diety! (śmiech
publiczności i aplauz) Szkodzicie sobie i swojemu ciału swoimi myślami.
Wasza boskość ujawnia się z wewnątrz waszego ciała. Bawcie się ze
swoim ciałem! Karmcie je tymi czekoladkami! (aplauz publiczności) O, my
wiemy, ze dostaniemy tą myślową pocztę od wielu, którzy powiedzą: „O,
Tobiaszu, medycyna udowodniła, że te rzeczy są złe.” Nie, co jest złe
to niektóre z waszych myśli, niektóre z waszych zasad i przepisów.
(aplauz publiczności)
Niekiedy jestem smutny, że nie powróciłem do fizycznego ciała na
waszą Ziemię, ale czasami nie chciałbym przechodzić przez to przez co
wy siebie przepuszczacie. Cieszcie się swoim ciałem, bez względu na
jego kształty czy rozmiar. Kochajcie swoje ciało. Przestańcie próbować
stworzyć dla niego określony wzorzec. Wasz boskość wschodzi wewnątrz
niego. Jest to jeden ze sposobów, w jaki do was przychodzi. Bawcie się
ze swoim ciałem.
Jeśli potrzebujecie dnia lub dwóch leżenia w łóżku, nicnierobienia
i jedzenia czekoladowych ciasteczek, to niech tak będzie! (śmiech
publiczności i aplauz) Szybko się przejecie słodkościami i zdacie sobie
sprawę, że jest praca do zrobienia. Wasze ciało powie wam – jeśli
tylko będziecie go słuchać, jeśli obejmiecie je w posiadanie – jakie
rodzaje jedzenia są dobre. Nie trzymajcie się tych ustalonych metod, o
których się pisze. Słuchajcie własnego ciała. Bawcie się ze swoim
ciałem. Pozwólcie sobie na ten luksus.
Niektórzy teraz potrząsają swoimi głowami i mówią: „Tobiasz, nie
masz pojęcia o czym mówisz.” A my im mówimy: „W porządku. Ciągnijcie
dalej wasze gry w zasady i przepisy i karanie własnego ciała.” Innym
mówimy: „Idźcie i bawcie się!” pozwólcie swojej boskości na ujawnienie
się. W ten sposób bierzecie ją w posiadanie. Bierzecie ją w posiadanie
poprzez bawienie się z nią, poprzez bawienie się z nią.
Wasza boskość jest jak dziecko. Pomimo że jest waszą esencją,
pomimo że jest wszystkim kim jesteście, rodzi się na nowo. Wy
umarliście. Wy umarliście, a teraz rodzicie się na nowo i to właśnie
dzieje się wewnątrz was. Rodzicie waszą własną boskość w waszym ciele, w
waszym umyśle, w waszych emocjach. Bawcie się z nią!
Jak traktowalibyście dziecko? Czy dalibyście dwudniowemu czy
półrocznemu czy rocznemu dziecku listę zasad i przepisów? Niektórzy z
was pewnie tak! (śmiech publiczności) Większość z was znalazłaby radość
z tym dzieckiem. Większość was wzięłaby za nie odpowiedzialność,
trzymałaby je w ramionach, patrzyła na nie z miłością, karmiła je,
opiekowała się nimi, oczekiwała z niecierpliwością każdej chwili zabawy
z nim. W taki właśnie sposób bierzecie w posiadanie swoją boskość.
Próbujecie tak bardzo to intelektualizować. Jak zamierzacie tego
uczyć, boskości i posiadania jej, jeśli to intelektualizujecie? Czy nie
łatwiej powiedzieć waszym studentom, aby wyszli na zewnątrz i bawili
się ze swoją boskością, zamiast pisać 100 książek starając się
wyjaśnić, czym ona jest? Słowa byłyby puste. Weźcie w posiadanie swoją
boskość. Bawcie się z nią. Zapomnieliście jak się bawić, nieprawda?
Zapomnieliście! Wiedzieliśmy o tym. Nasza Rachael zapomniała jak się
bawić, ponieważ było tak mało tego, kiedy była młoda. Było tak mało.
Miała taki poważny kontrakt, jak wszyscy z was.
Żartujemy dzisiaj z wami. Wiemy, że przyszliście z poważnymi
kontraktami, ciężkimi kontraktami, trudnymi kontraktami. Wiemy, że
wzięliście na siebie najtrudniejsze rzeczy, jakie kiedykolwiek
braliście na siebie. Dlatego zapomnieliście jak się bawić. Mieliście
niewiele zabaw, kiedy byliście młodzi. Musieliście odnosić się do życia
tak serio w tak wczesnym stadium i pracować tak ciężko.
Nawet ci z was pochodzący z dobrych rodzin, nawet wy...
musieliście sprawdzić się wcześnie. Popatrzcie na młodych teraz. Oni
tego nie mają. Jesteście zdumieni, że mają 28 czy 30 lat i ciągle
mieszkają ze swoimi rodzicami i ciągle nie są zdecydowani co zrobić ze
swoim życiem.
Wy byliście tymi, którzy mieli ciężkie kontrakty i byliście bardzo
zdecydowani co do przedziałów czasowych, w których je wykonacie i w
jaki sposób je wykonacie. I w dalszym ciągu popychacie siebie. W ten
sam sposób podchodzicie do swojej boskości – że musicie ciężko ją
studiować, ciężko nad nią pracować, że aby zasłużyć na nią, musi to być
wyczerpujące i bolesne.
Jesteśmy tu po to, aby powiedzieć wam, że to nie jest już ta
droga. Wznieśliście się. Zostawiliście za sobą stare sposoby. Teraz
jest czas na zabawę. I z pewnością, wielu z was będzie się czuło
winnymi z tego powodu. Pozwolicie sobie na pięć minut dziennie. Nadacie
temu strukturę i organizację. I szczególnie szturchamy Cauldre, kiedy
to mówimy. (aplauz i śmiech publiczności)
Bierzecie w posiadanie swoją boskość poprzez traktowanie jej jak
ukochane dziecko, opiekowanie się nią, doglądanie jej, branie
odpowiedzialności za nią i bawienie się z nią. Nie zaczynacie uczyć
dziecka wszystkich rzeczy, które pochodzą z waszych książek i szkół,
kiedy jest ono małe. To jest czas opieki i zabawy.
To jest tak proste. Powiedzieliśmy, kiedy zaczynaliśmy dzisiaj, że
będzie to proste i będzie to trudne. Lekcja numer dwa, następny duży
krok w waszym statusie wzniesienia, to wzięcie w posiadanie tej rzeczy,
której szukaliście tak bardzo, bardzo długo. W historii Rachael...
szukała tego i nie mogła tego zaakceptować, kiedy w końcu to do niej
przyszło. Czekała na przyjście jakiegoś wspaniałego anioła, co
oznaczałoby, że się wzniosła.
Nie, to pochodzi z wewnątrz. Musi być wzięte w posiadanie z
wewnątrz. Zanim pójdziecie dużo dalej w tym procesie i naprawdę
będziecie cieszyć się wszystkimi dobrymi rzeczami ze wzniesienia,
musicie wziąć w posiadanie waszą boskość. Drogą do tego jest
traktowanie jej jak dziecka, bawienie się z nią, opiekowanie się nią,
znalezienie na to czasu każdego dnia. Każdego dnia, drodzy przyjaciele,
znajdźcie czas, aby spędzić go ze sobą. Znajdźcie mnóstwo czasu.
Jeśli musicie odejść z tego pomieszczenia i tej przestrzeni z
określonym zadaniem, czego wielu z was potrzebuje, waszym zadaniem i
pracą domową jest znaleźć każdego dnia czas, aby bawić się ze swoją
boskością, aby cieszyć się życiem. Jesteście ciągle otoczeni tą energią
ciężkiej pracy i trudności i organizerów. Kiedy ją powrócę na Ziemię,
przysiągłem sobie, że NIGDY nie będę miał organizera. (dziki śmiech
publiczności i aplauz) Psuje on doskonały przepływ ekspresji, życia,
istnienia.
Wielu z wam jest ciężko zaakceptować fakt, że jesteście w nowym
statusie wzniesienia. Próbujecie temu zaprzeczyć. Ale tak jest. To jest
prawda. Czas już to zaakceptować. Kiedy bawicie się z tym, staje się
to ekspresją. Jest to ekspresja, która porusza się poprzez całą waszą
istotę i wchodzi we wszystkie rzeczy wokół was.
I jak mówiliśmy w naszej ostatniej serii (serii Twórcy), przynosi
to wtedy do was odpowiednie rzeczy. Przestańcie się tak wysilać.
Przestańcie wysilać się, aby sprowadzić do siebie te rzeczy. One
przyjdą. Teraz weźcie w posiadanie.
Pierwotnie nie była to lekcja, którą planowaliśmy jako lekcję
drugą tej serii. Ale kiedy zbliżaliśmy się do tego czasu i widzieliśmy
reakcję na naszą ostatnią dyskusję, zaczęliśmy się przyglądać tej
sytuacji. Zaczęliśmy wtedy dostawać od was tą informację, co
chcielibyście, aby było powiedziane. Stało się dla nas oczywiste, że
musimy się z tym wtrącić. Stało się oczywiste nawet dla was, że nie
możecie pójść dalej na waszej ścieżce bez wzięcia w posiadanie.
W tym właśnie momencie, drodzy przyjaciele, każde z was,
wdychajcie swoją boskość aż do waszych stóp i weźcie ją w posiadanie.
Nie pozwólcie, aby wyciekła, ale weźcie ją, obejmijcie ją. Zrozumcie,
że jesteście duchowymi istotami. Zrozumcie, że przeszłość to
przeszłość. Nie musi się już was czepiać. To, że coś było trudne w
przeszłości nie znaczy, że nowa energia i nowa droga wzniesienia muszą
takie być. Teraz, kiedy to wdychacie, bierzcie to w posiadanie,
obejmujcie i opiekujcie się jak dzieckiem. Oddychajcie głęboko i
bierzcie w posiadanie swoją boskość. Bierzcie w posiadanie swój nowy
status wzniesienia.
Czasami pytamy: „Na co czekacie? Na co czekacie?” i wtedy widzimy,
że czekacie na pojawienie się wielkiej istoty. Są inni, nie w tym
pomieszczeniu, którzy czekają na te małe metalowe statki i czekają, aż
wysiądą z nich zielone ludziki. A my mówimy do siebie: „Będą długo
czekać. (śmiech publiczności) W dalszym ciągu oddają swoja moc czemuś
na zewnątrz.” I nas to bawi, ponieważ widzimy waszą boskość
bezpośrednio wewnątrz was. Widzimy jak jesteście pełni mocy, jakimi
istotami światła jesteście.
Utrzymujcie ten płomień. Bawcie się z nim. Cieszcie się nim.
Wyjdźcie dzisiaj z tego pomieszczenia z nowym nastawieniem, z
nastawieniem na cieszenie się życiem. Osiągnęliście już swoje cele.
Wypełniliście swój kontrakt. Pozwólcie sobie na radość. Kiedy to
robicie, zmieniacie cykle energii. Zmieniacie sposób, w jaki świat
zewnętrzny reaguje na was. A on zacznie reagować inaczej. Zacznie
wracać do was bardziej radośnie. Zacznie wracać do was z większą
satysfakcją. Rzeczy, które przychodzą do was, nie będą już takie trudne
i ciężkie. Możecie teraz zrzucić to ze swej energetycznej struktury.
Możecie zrzucić tą trudną strukturę, którą wnieśliście w to życie. Nie
potrzebujecie już jej. Jest to przede wszystkim, dla każdego z was,
czas na zabawę, czas na radość. I w ten właśnie sposób weźmiecie w
posiadanie swoją boskość.
Ci, którzy byli waszymi przewodnikami, stoją obok was, kochają was
i dziękują wam. Pamiętają jak musieli utrzymywać waszą energię.
Musieli tworzyć równowagę. Są tu dzisiaj dla czegoś w rodzaju ceremonii
wręczenia dyplomów, wiedząc, że możecie teraz posiadać to sami, że
możecie utrzymywać tą przestrzeń.
O, to były niepewne dni, kiedy opuścili was, to były niepewne dni,
kiedy wy i oni i my nie byliśmy pewni, czy będziecie w stanie utrzymać
tą energię. Ale jesteście w stanie. Jesteście ciągle w tym nieśmiali,
ale każdego dnia trochę silniejsi, posiadający nieco więcej. Dlatego
przychodzą oni tutaj w ten wyjątkowy dzień. Jest to ceremonia wręczenia
dyplomów. Mówią wam także, abyście objęli w posiadanie tą przestrzeń,
którą oni utrzymywali przez tak długi czas. Mówią wam, abyście
wprowadzili ją poprzez wasze serce, abyście każdego ranka uznali
Wszystko kim jesteście, abyście każdego wieczoru rozumieli i uznali JA
JESTEM, nie w swojej głowie, ale w sercu.
To jeszcze jeden obszar wyzwania dla was, myśleć poprzez swoje
serce. Nie rozumiecie tego za bardzo. Ciągle wydaje się to płynąć
poprzez wasz intelekt. Wasz intelekt, w pewnym sensie, jest jak słowa
na papierze. Czy wiecie, że bardzo przypominacie książkę? Fizyczne
ciało jest jak strony i oprawa i okładki. A następnie są napisane
słowa. To jest jak intelekt. To są odstępy. To są użyte czcionki. To
jest sposób podziału na akapity. To są przecinki i wykrzykniki. (...)
wasz intelekt, w pewnym sensie jest jak słowa w książce. Jednak to co
przyciąga wasze zainteresowanie i uwagę, to są uczucia i emocje i duch.
Jest duch w waszych książkach. Nie jest on zawarty w poszczególnych
literach czy wykrzyknikach czy w odstępach między liniami. One są po
prostu sposobami wyrażenia ducha tej książki.
Wy jesteście tacy sami. Macie ciało, aby się poruszać, aby
zogniskować was na chwili teraźniejszej. Macie umysł, który jest
sposobem, aby wziąć wszystkie te symbole i zebrać je razem w rodzaj
logicznej sekwencji. Ale to wasz Duch i to wasze serce pragną teraz
śpiewać, ujawnić się, wyrazić siebie. Wasz boskość nie przychodzi
poprzez intelekt. Intelekt jest po prostu sposobem organizowania i
rozumienia. Boskość płynie przez całą waszą istotę.
Są tutaj tacy, którzy próbują powiedzieć, że jest ona także w
jednej przestrzeni w sercu. Ona jest we wszystkich przestrzeniach. Ona
jest między liniami. Jest na każdej stronie. Jest na okładce. Śpiewa na
wszystkie sposoby. Wszystko co chcemy powiedzieć, to nie próbujcie
regulować tej ścieżki. Nie próbujcie intelektualizować tego procesu.
Zabawa to nie intelektualizowanie. Zabawa to po prostu cieszenie się z
ekspresji. Róbcie to samo z waszą boskością. Bawcie się z nią dla samej
ekspresji. Weźcie ją w posiadanie. Weźcie ją w posiadanie.
Pomyślcie o wszystkich słowach, które dzisiaj wypowiedzieliśmy i o
waszych reakcjach i emocjach. Pomyślcie jak pewnego dnia będziecie
siedzieć przed tymi, którzy przyjdą do was, i będziecie próbowali
wyjaśnić im, że nadszedł dla nich czas, aby objęli w posiadanie swoją
boskość. Spojrzą na was ze strachem, ponieważ oczekiwali, ze to wy
utrzymacie ją dla nich. Oczekiwali od was, że będziecie przewodnikiem,
tym, który pokaże im drogę do ich boskości.
I pewnego dnia odetniecie ich i będzie to was boleć. Będzie to
boleć, ponieważ będzie ta część was, która kocha ich mocno. Będzie ta
część was, która kocha tą rolę nauczyciela, którą graliście. Nadejdzie
taki dzień, kiedy powiecie im, że nadszedł czas, aby wziąć w
posiadanie ich własną boskość, wyjść na zewnątrz i bawić się. A oni
spojrzą na was bardzo dziwnie. Powiecie im, aby wyszli i bawili się i
odrzucili wszystkie swoje zasady.
O, studenci przyjdą do was. Będą mieli wiele kołonotatników ze
wszystkimi wspaniałymi rzeczami, jakie kiedykolwiek im powiedzieliście –
i z zasadami i z przeklętymi dietami i całą resztą intelektualnych
wskazówek. Weźmiecie wszystkie te notatniki, wyrzucicie je do kosza i
powiecie im, aby wzięli w posiadanie swoją boskość poprzez wyjście na
zewnątrz i zabawę.
To jest tak proste, drodzy przyjaciele. Nie musimy już nic więcej
mówić. To jest tak proste. To jest czas, aby wziąć ją w posiadanie i
bawić się z nią i wyrażać ją. Blokowaliście ją w swoim umyśle.
Szukaliście jej tak długo, że prawie zapomnieliście czego szukacie.
Prawie straciliście wasze poczucie humoru. To jest po prostu czas, aby
się z nią bawić.
Są tacy, którym nie spodobają się nasze słowa. Nie spodoba im się,
że mówimy, iż jest to czas, aby wyrzucić te rzeczy, których się
nauczyliście. Przypominamy wam, że te rzeczy służyły wam dobrze.
Doprowadziły was do tego miejsca. Ale jest to czas, aby pozwolić im
odejść. Słuchajcie swojego ciała. Słuchajcie całej waszej istoty i
bawcie się ze swoją boskością.
Kochamy was mocno, a wasi przewodnicy proszą, aby mogli zostać
przez chwilę w pobliżu i pobawić się z wami! (chichocze) Powrócimy za
chwilę na wasze pytania.
I tak jest!
© Copyright 2010 Geoffrey Hoppe, Golden, CO 80403
Tłumaczenie: Marian Zieliński ( [email protected] )