Seria Mistrzów
Shoud 1: "Każdy krok naszej drogi"
Przekaz Adamusa dla Szkarłatnego Kręgu
za pośrednictwem Geoffreya Hoppe'a
5 września 2009
Karmazynowy Krąg
Jestem tym, kim jestem, Adamusem Suwerenem. Witam was ponownie, Shaumbro.
Witam w tej jakże pięknej energii Ziemi, energii stworzenia i energii was samych.
Już w drodze tutaj czułem, że energia tego miejsca pachnie tak
świeżo, jakby dopiero co spadł tu deszcz. Wiecie jakie to uczucie, gdy
zaraz po deszczu pójdzie się do lasu lub na łąkę? Powietrze jest wówczas
takie świeże i czyste i aż czuć, jak wszystko wokół tętni życiem. Tak
właśnie pachnie dziś wasza energia.
Macie za sobą już wiele wcieleń, z których każde pełne było
różnorakich wyzwań. Przez ostatnie dziesięć lat przeszliście ponadto
przez coś w rodzaju duchowej szkoły – wpierw podstawowej, potem
średniej, aby w końcu zrobić coś na kształt duchowego licencjatu. Teraz
pora, aby sięgnąć po tytuł magistra, czyli mistrza. Już czas, abyście
powrócili do naszej tajemnej szkoły Nowej Energii.
Przez ostatnie trzysta lat mieliśmy przerwę w zajęciach,
postanowiliśmy zawiesić funkcjonowanie szkoły, ponieważ zbyt wiele było
wokół społecznych i politycznych niepokojów. Zdawaliśmy sobie również
sprawę, że musimy zaczekać, póki nie pojawi się ostatni element
konieczny do dalszego zgłębiania naszych studiów, czyli właśnie Nowa
Energia.
Ale teraz jest już z nami.
Cóż za radość być tu ponownie z wami, ale już w zupełnie nowym
charakterze. Są tu dziś ze mną z tego powodu wszyscy członkowie
Szkarłatnego Kręgu. Są tu po to, aby dotrzymać wam towarzystwa – wam,
abiturientom naszej szkoły, prawdziwym mistrzom – gdy tak szykujecie
się, aby zrobić kolejny ważny krok na tej niesamowitej drodze, którą
wszyscy razem podążamy. A będzie to coś zupełnie nowego, zupełnie innego
od tego, czego doświadczaliście dotychczas, ale o tym za chwilę.
Podziękowania dla Tobiasza
Wpierw chciałbym wyrazić swój szacunek dla To Bi Wah i podziękować z
głębi serca tej energii, którą znacie pod imieniem Tobiasza czy też
Muira za te dziesięć lat, które nam ofiarował… Och, oczywiście tych lat
było znacznie więcej, ale tylko tych ostatnich dziesięciu jesteście
świadomi…
Chciałbym mu podziękować za to, że tak długo się wstrzymywał z
powrotem na Ziemię; za to, że tak długo pozostawał po drugiej stronie,
aby służyć wam pomocą i radą, aby być dla was oparciem w ciężkich
chwilach, słuchać z uwagą waszych historii od nowa, i od nowa… (śmiech)
Chyba Tobiasz miał jednak więcej cierpliwości niż ja. Ja wysłucham ich tylko raz (więcej śmiechu).
Tobiasz zwlekał tak długo z powrotem, bo był niczym rodzic, który
chce się upewnić, że jego ukochane dzieci są bezpieczne, że wszystko się
odpowiednio układa, że będą potrafiły bez niego dać sobie radę z tym,
co je czeka w życiu. Więc wciąż odkładał decyzję o powrocie, aż w końcu,
nie tak dawno, postanowił was wypuścić w świat samych. Zdecydował się
rozproszyć energię Tobiasza, pozwolić tym częściom was wszystkich i tej
części jego, które ją tworzyły, aby połączyły się z powrotem ze swoimi
Ja. Postanowił powrócić w końcu na Ziemię, aby móc już teraz patrzeć wam
prosto w oczy.
Tak więc z miłości i szacunku dla Tobiasza, członkowie Szkarłatnego
Kręgu zebrali się dziś tutaj jak jeden mąż, aby towarzyszyć wam w tym
bezprecedensowym wydarzeniu, jakim będzie wasz kolejny krok w następny
etap waszego wzrastania.
Kolejny krok
Z większością z was – nie z wszystkimi, ale z większością z was –
pracowałem już w przeszłości w tajemnych szkołach. Odnajdywaliście je
prędzej czy później, gdy nadchodził w waszym życiu ten moment, gdy
zdawaliście sobie sprawę, że pora już przestać być zwyczajnym
człowiekiem.
Przychodził ten czas, aby stać się wszystkim, czym naprawdę jesteście - w ludzkim, duchowym i każdym innym wymiarze.
W pewnym momencie zdawaliście sobie sprawę, że nie macie zamiaru
spędzić kolejnego życia jedynie jako matka, albo brukarz, albo też
zbierając za końmi ich… Postaram się być mniej dosadny…
Wiedzieliście, że nie macie zamiaru spędzić kolejnego życia jako
posiadacz majątku ziemskiego czy arystokrata. Chcieliście czegoś
znacznie większego. Spędziliście już dostatecznie wiele wcieleń jako
zwykły śmiertelnik – a przynajmniej ukrywając swą prawdziwą naturę pod
płaszczykiem zwykłego śmiertelnika – zanim w końcu znaleźliście drogę do
tajemnych szkół znajdujących się naprawdę w przeróżnych miejscach na
świecie, aby móc wreszcie wejść na swoją ścieżkę, ścieżkę duchowego
rozwoju, ścieżkę prowadzącą do życia w pełni swej duchowości.
To właśnie z tego powodu moja energia jest wam tak bardzo znajoma.
Owszem, czasem być może zachowuję się jak wasz pryncypał, z kolei innym
razem potrafię być wspaniałym przyjacielem, ale jak wiecie, prawdziwi
przyjaciele są od tego, aby powiedzieć wam prawdę prosto z mostu, tak
jak ją widzą. Prawdziwi przyjaciele są od tego, aby wam to uświadomić,
gdy sami siebie oszukujecie. Prawdziwi przyjaciele nie będą mówili wam
tego, co chcecie usłyszeć, ale to, co czują, że jest dla was najlepsze.
Tak więc, droga Shaumbro, pora zrobić kolejny krok, wejść w kolejny etap.
Ale zanim to się stanie chciałem poprosić was o pewną przysługę, a
mianowicie zapomnijcie wszystko, co o mnie do tej pory wiedzieliście,
ponieważ nie reprezentuję sobą tego, co było w przeszłości i nie mam
zamiaru tu tego powielać. Niech zatem moja energia będzie dla was od tej
pory znana po prostu jako Adamus. Zapomnijcie o tych wszystkich
plotkach, które o mnie usłyszeliście, czy też o tych, które sami o mnie
rozpuściliście (śmiech).
Droga Shaumbro, uwielbiam grać różne role i będę też każdego z was do
tego zachęcał. Jest jednak między nami podstawowa różnica - ja potrafię
grać i nie boję się tego. Nie boję się odgrywania różnych ról, ponieważ
znam je wszystkie, wiem, że każda z nich jest częścią mnie i że do mnie
powróci - łatwo i bezpiecznie. Dlatego też nie obawiam się kreowania
różnego rodzaju ekspresji mojego ja dla potrzeby chwili, dla samego
doświadczania, z powodu czegoś, co ma akurat w danym momencie miejsce.
Niektórzy z was mają negatywną opinię o przyjmowaniu różnych ról
twierdząc, że przecież wtedy nie są sobą. Ależ są. Wasze role to
wyrażanie was samych, a gdy już wciągnie was odgrywanie różnych postaci,
zabawa w teatr, gdy będziecie potrafili się tym cieszyć, wówczas
zrozumiecie, że to jeden z najwspanialszych darów, jakim mogliście się
sami obdarować.
Ta różnica między mną a wami, o której wspomniałem wcześniej polega
na tym, że wy trzymacie się kurczowo jednej rzeczywistości - bardzo
ograniczonej, poukładanej i ściśle zaplanowanej rzeczywistości, którą
obawiacie się opuścić. Ale dlaczego tak bardzo się tego obawiacie?
Boicie się, że te wszystkie wasze kreacje przejmą nad wami kontrolę?
Cóż, może właśnie powinny… Obawiacie się, że możecie stracić nad
wszystkim kontrolę, ale to jest właśnie dokładnie to, czego
potrzebujecie – musicie nauczyć się przestać wszystko kontrolować...
Obawiacie się, że to wszystko was przerośnie, te wszystkie energie, te
wszystkie ciemności i wszystko inne, a to jest stare, ale to bardzo
stare wierzenie. Nie ma żadnych ciemności, które mogłyby was ogarnąć,
absolutnie żadnych… No chyba, że lubicie się nimi bawić.
Tak więc podczas tej naszej wspólnej podróży będę was zachęcał,
abyście trochę sobie poodgrywali różne role. Nie wstydźcie się tego. Nie
powstrzymujcie. Pobawcie się w teatr. Poszalejcie trochę. Dobrze wam to
zrobi. Pomoże wam przełamać wasze energetyczne bariery. Pobawcie się
tymi wszystkimi osobowościami, które są w was. Zobaczcie, które wam się
naprawdę podobają, a które nie do końca wam pasują. Nie martwcie się
tym, co powiedzą inni. Nawet będzie ich to bawić, gdy zamiast wiecznie
tej samej, nudnej i ograniczonej postaci zobaczą coś zupełnie innego.
Owszem, lubię grać rolę pryncypała, jak to niektórzy z was mnie od
jakiegoś czasu nazywają, którego zadaniem jest właśnie kopać was w
tyłek. Zresztą wcale nie muszę tego robić, sami świetnie się sprawdzacie
w tej roli. Czasem jedynie muszę pomóc wam znaleźć to miejsce, w które
macie się kopnąć, bo słaby macie cel (śmiech). Ale, droga Shaumbro, ja
nie przychodzę do was teraz w postaci fioletowego płomienia, w postaci
mistrza, jakim mnie kiedyś znaliście. Od teraz jestem po prostu Adamus.
Pochodzę z Saint-Germain, ale teraz dla każdego z was jestem po prostu
Adamusem. W tej postaci wkroczę razem z wami w nieznany świat Nowej
Energii.
Odkrywanie Nowej Energii
Nowa Energia jest wszędzie wokół nas. Na poprzednich shoudach wiele
już o tym mówiliśmy. Jest wokół nas – została przez was stworzona już po
tym, jak opuściliście nasz wspólny Dom. Jej właściwości i sposób
funkcjonowania różnią się bardzo wyraźnie od tych typowych dla starej
energii wibracyjnej, z którą do tej pory pracowaliście. To nie znaczy,
że energia wibracyjna całkowicie zniknie z waszego życia – absolutnie
nie. Zintegrujemy ją jedynie z Nową Energią.
Szczerze mówiąc, ani ja, ani Tobiasz, ani żaden z Mistrzów Wcielonych
tak naprawdę nie rozumiemy, jak ta energia funkcjonuje. Owszem, mamy
pewne teorie, mamy pewne pojęcie - szczególnie ci z nas, którzy jeszcze
do niedawna pojawiali się na Ziemi. Mamy pewne ogólne wyobrażenie, jak
będzie ona funkcjonować w waszym życiu i będziemy pomagać wam w tym,
abyście mogli odkryć, jak możecie wprowadzić ją w waszą rzeczywistość.
Być może czasami to wszystko okaże się dla was do pewnego stopnia
wyzwaniem i twardym orzechem do zgryzienia, ponieważ jedno o Nowej
Energii wiemy z całą pewnością – nie powiela ona wzorców zachowań
typowych dla Starej Energii. Stara Energia lubiła funkcjonować w pewien
powtarzalny sposób, raz za razem powielając określone rozwiązania tak
długo, dopóki jakaś potężna zewnętrzna siła czy bodziec nie zmusiły jej
do porzucenia starego wzorca. Tego właśnie doświadczaliście przez
ostatnie kilka lat swojego życia – próbowaliście wydostać się z
głębokich kolein swoich staroenergetycznych wzorców zachowań. Potrzebna
była do tego pewna dawka energii stworzonej przez was samych, jakieś
doświadczenie w waszym życiu, czasem traumatyczne – zazwyczaj
traumatyczne – które pozwoliłoby wam wyzwolić się ze staroenergetycznych
ograniczeń w waszych sposobach myślenia.
Nowa Energia funkcjonuje bowiem zupełnie inaczej niż stara, choć nie
jesteśmy do końca pewni jak. Prawdę mówiąc to właśnie wy zgodziliście
się wziąć na siebie zadanie odkrycia kryjących się za tym zasad.
Zgodziliście się zostać pionierami Nowej Energii, abyśmy mogli
zrozumieć, jak ona działa i jak ją sprowadzić na Ziemię. To właśnie wy
zgodziliście się na to, aby pojawić się teraz na Ziemi po to, aby ta
Nowa Energia… Zresztą sami ją stworzyliście, to wasze własne dzieło. To
nie dar boży, jak w przypadku starej energii wibracyjnej. Tamta była
darem Ducha dla was, ta jest waszym własnym darem dla siebie samych.
Tyle tylko, że ona nie powiela tych samych wzorców, nie zachowuje się za
każdym razem tak samo.
W przeciwieństwie do Starej Energii - która czasem wywoływała w was
frustrację swym niewielkim potencjałem i tym, że musieliście przez to
gromadzić ją w dużych ilościach - Nowa Energia ma ogromny potencjał.
Stara Energia musiała być przez was kumulowana w takich jej nośnikach,
jak pieniądze czy władza i musieliście gromadzić całe stosy tej energii,
bo czasem działała bardzo, ale to bardzo wolno, bardzo ociężale. I to
właśnie zrodziło w was przekonanie, że musi być jakiś inny, lepszy
sposób, aby móc realizować swoje zamierzenia. I jest - dlatego tu
jesteście. Dlatego ja tu jestem.
Wspólnie odkryjemy sposoby na to, aby ją tu sprowadzić, bo choć
znajduje się ona już blisko wokół was, blisko ludzkiego pola
energetycznego, to wciąż jeszcze w nie na dobre nie weszła. Częściowo
dlatego, że do tej pory było na to jeszcze za wcześnie. Póki
zajmowaliście się swoimi problemami i przerabianiem własnych kwestii,
nie była to odpowiednia chwila na to, aby zająć się wprowadzaniem w
wasze życie Nowej Energii, bo tylko by wam to zaszkodziło. Oczywiście
trochę jej już uszczknęliście. Wszyscy trochę już jej popróbowaliśmy
podczas naszych nocnych eskapad w inne wymiary. Dane wam już było
odrobinę jej zakosztować, a teraz przyszła pora na to, abyście nauczyli
się, jak wprowadzać ją w wasze życie tu, na Ziemi.
Jedną z bardzo istotnych kwestii, które stoją teraz przed Shaumbrą,
będzie wprowadzanie Nowej Energii do waszych osobistych doświadczeń
życiowych. Od razu wam powiem, że nie macie się czego obawiać. Naprawdę
nie macie się czego bać ze strony Nowej Energii. Czasem możecie niemile
odczuwać pozostałości starej, wibracyjnej energii, ponieważ zawiera ona
pierwiastki mroku, strachu, waszej własnej historii, czy też wyzwań, z
którymi przyszło wam się kiedyś zmierzyć. Czasem możecie odczuć falę
Starej Energii, która przelewa się przez wasze życie i to może was
niepokoić, bo ona rzeczywiście będzie niosła ze sobą wiele starych
kwestii, wspomnień i wzorców energetycznych. To zupełnie naturalne, że w
takich chwilach może ogarniać was niepokój.
Natomiast Nowa Energia ma bardzo czystą, nieskomplikowaną postać i
jest gotowa na to, by wniknąć w wasze życie. To, co może się jednak
okazać do pewnego stopnia wyzwaniem - zarówno dla was jak i dla nas - to
fakt, że jej zachowania, jej sposoby funkcjonowania, będą całkowicie
odmienne od staroenergetycznych, przez co jej potencjał pozostaje wciąż
nie do końca nam znany.
Nowa Energia a umysł
Jedna rzecz, którą wiem z własnego doświadczenia, a którą
zaobserwowałem także podczas mojej, czasem bardzo intensywnej pracy z
wami, to fakt, że Nowa Energia ma naprawdę ogromny potencjał, który
występuje w bardzo czystej postaci. Ale, co również można stwierdzić z
całą pewnością, umysł nie tylko nie jest w stanie pojąć zasad jej
funkcjonowania, ale w ogóle nie potrafi sobie z nią poradzić. I gdy tak
się temu przyglądam, to powiem wam, że to zupełnie logiczne - czy też
powinienem raczej powiedzieć naturalne, że umysł sobie z nią nie radzi.
Umysł to narzędzie, które należy do Starej Energii. Jak już nieraz
powtarzaliśmy to podczas naszych shoudów, umysł pracował do tej pory z
energią wibracyjną, przez co wpadł w typowe dla niej schematy działania.
Stał się przez nią schematyczny.
Nowa Energia, która nie powiela żadnych wzorców, nie sprawdza się w
pracy z umysłem. Dlatego jednym z większych wyzwań, które przed wami
teraz staną, będzie zaufanie sobie na tyle, aby odważyć się wyjść poza
umysł. Dopiero wówczas pojmiecie te wszystkie boskie zasady, o których
mówiliśmy przez tysiące lat w naszych tajemnych szkołach i zgodnie z
którymi wspólnie działaliśmy. Wzniesiemy się ponad ludzki umysł, aby
zagłębić się w umysł boski, a ten działa już na zupełnie innych zasadach
- nie ocenia, nie analizuje, nie ucieka się do logiki.
Umysł boski posiłkuje się współczuciem i szacunkiem, patrzy na
wszystko w bardzo prosty sposób, podczas gdy umysł ludzki ma tendencje
to tego, aby wszystko wciąż komplikować. Inteligentni ludzie zwykle są
bardzo skomplikowani, ale prędzej czy później stają się tępi,
nieefektywni.
Tak więc w tej kwestii czeka was wiele wyzwań, na które zresztą sami
się zgodziliście, aby móc pracować z boską inteligencją czy też boskim
umysłem, jakkolwiek byście tego nie nazwali. Ale to wciąż będzie wasz
własny umysł, choć wykroczy on poza ludzką inteligencję - nie jest po
prostu bankiem danych, nie spogląda w przyszłość uciekając się do wiedzy
wyniesionej z przeszłości. Boski umysł nie funkcjonuje w ten sposób,
ponieważ kieruje się bardzo prostą zasadą – w całym stworzeniu wszystko
jest jak należy.
Dlatego też boski umysł cechuje duża ufność. Rozumie, posiłkując się
słowami Tobiasza, że „to bez znaczenia”. Woli skupić się na odkrywaniu
niż na bezpieczeństwie, a to może stanowić dla niektórych z was duże
wyzwanie. Podczas gdy wasze ludzkie ja i jego ludzki umysł koncentrowały
się do tej pory na zapewnieniu sobie poczucia bezpieczeństwa, na
obronie i ochronie siebie, umysł boski, czerpiący z Nowej Energii, w
ogóle o to nie dba. Dlatego też przyjdą takie chwile, gdy wasz ludzki
umysł będzie domagał się od was, abyście zapewnili mu bezpieczeństwo i
ochronę.
Ale musicie zrozumieć, że boski umysł zupełnie o to nie dba, ponieważ
wie, że niczego nie musi chronić. To iluzja. Chronić przed czym? Przed
miłością, która was wypełnia? Przed Wstąpieniem, które jest już waszym
udziałem, a teraz jedynie doświadczacie samego procesu wstępowania?
Przed tym, że wszystko we wszechświecie jest w jak najlepszym porządku?
Pora odrzucić ten cały system wierzeń zaszczepiony wam dawno temu,
zgodnie z którym do tej pory funkcjonowaliście, a który wmawia wam, że
siły ciemności, czy jakakolwiek inna nieznana siła, mogą was posiąść. To
nie działa. Próbowaliście już stosować to na innych i oni na was, ale
to nie działa.
Nie można nikogo posiąść. Rzeczywistość nie może złapać was w żadną
pułapkę. Jesteście prawdziwie niezawisłymi istotami, więc nie ma się
absolutnie o co martwić. A ta cała idea fortyfikowania się, osłaniania
siebie, bronienia się, powodowała do tej pory jedynie więcej frustracji,
problemów i wyzwań niż kiedykolwiek była tego warta.
Następny krok
Następnym naszym krokiem będzie odkrywanie wolnej natury Ducha,
pozostając jednocześnie człowiekiem żyjącym na Ziemi. Jedna rzecz będzie
się jednak w tym wypadku różniła od tego, czego doświadczaliśmy w
dawnych szkołach tajemnych. Wtedy chcieliśmy otworzyć kilka drzwi do
własnego wnętrza, drzwi, które pozostawały zamknięte od czasów
Atlantydy. Chcieliśmy zajrzeć do wnętrza siebie samych, do naszej
duchowości i naszej własnej mistyki. Ale zwykle robiliśmy to gdzieś na
uboczu, z dala od ludzi, uciekając się do transcendencji i opuszczając w
tym celu nasze ludzkie ciała.
Pozwalało wam to co prawda otworzyć drzwi do własnego wnętrza, ale
gdy już udało się wam za nie zerknąć, wówczas zazwyczaj ogarniało was
poczucie przytłoczenia tymi wszystkimi demonami, które się za nimi
ukrywały. Wielu z was wyniosło z tych dni spędzonych w tajemnych
szkołach prawdziwie traumatyczne doświadczenia. Gdy przyszło wam stawać
twarzą w twarz z waszą własną ciemnością, z tym, co można by określić
mianem waszej starej karmy, z czynami, których kiedyś dokonaliście,
wówczas okazywało się to ponad wasze siły.
Mieliście też jednak wiele pięknych osiągnięć. Udało wam się w końcu
pootwierać niektóre z drzwi, zrozumieliście wreszcie, że jest w was coś
mistycznego, że jesteście czymś znacznie, znacznie więcej niż tylko
ludźmi. Zrozumieliście, że nie wspinacie się z mozołem po schodach
wiodących do Nieba, że nie musicie odkupywać żadnych win, zaskarbiać
sobie łaski Boga. Zaczęliście dostrzegać, że pobyt na Ziemi to coś
znacznie więcej niż jedynie codzienna rutyna ludzkiego życia.
To właśnie wynieśliście do tej pory z pracy, którą wykonaliśmy razem w
tajemnych szkołach. Teraz będzie ona wyglądała jednak trochę inaczej,
bo chociaż postaramy się otworzyć kolejne drzwi, to dokonamy tego nie
poprzez otwieranie czakr czy portali energetycznych i – broń Boże – z
pewnością nie poprzez otwieranie jakichkolwiek portali energetycznych
gdziekolwiek indziej na Ziemi, bo to duchowa amatorszczyzna (śmiech). My
za to… No tak, uwielbiam tak was nakręcać (Adamus chichocze).
Musiałem odbyć wcześniej z Cauldrem i Lindą kilka długich rozmów.
Owszem, będziecie mieli okazje poczuć się niekomfortowo. Tak samo Linda i
Cauldre, ponieważ mam do was kilka próśb, które z pewnością wytrącą was
z równowagi, a właściwie to Cauldre’a.
Droga Shaumbro, nastały zupełnie nowe czasy dla Ziemi, i to jedne z
najbardziej ekscytujących. Widać to jak na dłoni, gdziekolwiek byście
nie spojrzeli. Doświadczycie, czym jest życie w Nowej Energii, jak można
wykroczyć ponad umysł, staniecie się wreszcie w pełni boscy i
mistyczni, pozostając przy tym wciąż w ludzkiej postaci. Tylko nie
wyobrażajcie sobie, że niczym Chrystus będziecie stąpać po wodzie.
Niektórzy z was mają zakorzenione głęboko w sobie takie archetypowe
wyobrażenia. Chcecie być jak Chrystus. Chcecie zrobić wrażenie na swoich
znajomych, sąsiadach, krewnych i uczniach (śmiech). Ale spójrzcie,
gdzie to zaprowadziło Jeszuę! (Więcej śmiechu) Wcale mu to nie wyszło na
dobre.
Dlatego też naszym celem nie będzie robienie wrażenia na innych, choć
w pewnym sensie tak się stanie, ponieważ zobaczą w was coś zupełnie
innego niż dostrzegali w was do tej pory. Tak naprawdę już to widzą, ale
wkrótce przestaną się z was z tego powodu naśmiewać i wyszydzać
(śmiech). Widzicie, tak oni naprawdę zdają sobie sprawę z tego, że
przechodzicie jakieś przemiany, że jesteście inni. I nie podoba im się
to. Ludzkości jako takiej się to nie podoba. Ludzkość… Ludzie, zarówno w
sensie indywidualnym, jak i zbiorowym lubią jak wszystko toczy się z
góry ustalonym torem i rytmem. Ludzie uwielbiają rutynę. Ludzie
uwielbiają ograniczenia. Ludzie nie lubią, jak ktoś zbytnio wysuwa się
przed szereg. No chyba, że akurat wystawiają go pierwszego na pożarcie
(śmiech). Ale na pewno nie mają zamiaru wypuszczać nikogo na tyle
daleko, aby pozwolić mu wznieść się ponad wszystkich innych.
Istota ludzka, ludzki umysł, są ściśle zaprogramowane. Bardzo
starannie i dokładnie zaprogramowane, co – jak wiecie – miało swój
początek w czasach Atlantydy i ciągnie się aż do teraz. My jednak
wzniesiemy się ponad to wszystko, ponad to, co teraz wydaje wam się
takie oczywiste. Na Ziemi wciąż panuje przekonanie, że człowiek nie może
być stwórcą. Ani sama ludzkość, ani rządy czy korporacje nie lubią
stwórców. Może czasem używają tego słowa, ale tak naprawdę nie lubią
tego, co ono oznacza. Lubią jedynie konformistów i systemowców. A my,
droga Shaumbro, mamy zamiar być rebeliantami.
Pionierzy Nowej Energii
To wcale nie znaczy, że będziemy stać gdzieś na rogu ulicy i
wymachiwać do kamer jakimiś głupimi transparentami. Nie będziemy
wszczynać zamieszek, palić samochodów, tłuc witryn ani robić żadnych
takich rzeczy. Takie zachowania należą do Starej Energii i są bardzo
dualistyczne w swej naturze. Rodzą tylko kolejne konflikty i dramaty.
Nasza rebelia będzie polegać na tym, że staniemy się stwórcami. Staniemy
się eksperymentatorami i naukowcami Nowej Energii. Sprawimy, że stanie
się ona częścią naszego bytu. Będziemy ją stosować w praktyce w
codziennym życiu, a nie tylko o niej mówić. Dlatego ważne jest, abyście
dzielili się z resztą Shaumbry swoimi doświadczeniami.
Ludzie dbający na co dzień o to, by wszystko w Szkarłatnym Kręgu
sprawnie funkcjonowało, wiedzą jak użyć w tym celu dostępnej dziś na
Ziemi technologii. Wkrótce powstaną też nowe technologie, które będą w
tym jeszcze bardziej pomocne. Naprawdę ważne jest, abyście w tych
nadchodzących czasach nie byli niczym samotny biały żagiel… Zresztą i
tak wielu z was nie będzie miało już na to ochoty.
Oczywiście wciąż będzie wam potrzebny czas, w którym będziecie mogli
pobyć sami. Samotność jest wam wciąż potrzebna, a wręcz nieodzowna,
jeżeli chcecie zrobić kolejne kroki. Zauważyliście, jak ostatnio
wszystko zaczynało piętrzyć się w waszym życiu, jeżeli tylko nie
poświęcaliście sobie wystarczająco dużo czasu, chociaż czuliście
intuicyjnie, że jest wam to potrzebne? Wszystko zaczynało się wokół was
psuć, a wy opadaliście z sił. Będziecie teraz naprawdę potrzebować chwil
spędzonych w samotności, dlatego proszę was, abyście tego nie
zaniedbywali. Choć równocześnie nie zapominajcie dzielić się swoimi
doświadczeniami z resztą Shaumbry.
W dużej mierze – a wręcz w znaczniej większości – to właśnie inni
Shaumbra doskonale rozumieją, co się z wami teraz dzieje, ponieważ
przechodzą dokładnie przez to samo. Każdy z nas jest indywidualnością,
ale jednocześnie stanowimy jedną grupę. Nocami wykonujemy razem ogromną
pracę. Powiem wam, że przez ostatnie sześć tygodni, jeżeli sami jeszcze
tego nie zauważyliście, bardzo intensywnie pracowaliśmy w innych
wymiarach nad przeprogramowaniem i przekierowaniem waszych umysłów oraz
wszelkimi innymi koniecznymi zmianami, które musiały w was zajść. Nie
tyle dotyczy to jedynie czasu, gdy spaliście, ale przede wszystkim tych
momentów, gdy podążaliśmy razem w inne wymiary, gdy oddalaliśmy się od
Centrum Pomocy Shaumbry i od wszystkiego innego, aby móc spędzić trochę
czasu na osobności. Można by powiedzieć, że w pewnym sensie każdy z was
przeszedł w tym czasie ogromną przemianę.
Wszyscy tworzymy teraz zupełnie nowe sposoby posługiwania się
potencjałem energetycznym, dlatego więc chciałbym, aby każdy z was
dzielił się swoimi doświadczeniami z innymi, czy to na forach
internetowych czy też przy pomocy innych technologii, które są wam tutaj
udostępniane. To ważne, aby inni usłyszeli o waszych doświadczeniach,
abyście się nimi podzielili z resztą ludzi z Shaumbry. Nie zawsze będą
to doświadczenia, które do tej pory określaliście mianem ‘sukcesu’, ale
‘odnoszenie sukcesu’ to bardzo staroenergetyczna koncepcja. Tak naprawę
nie istnieje żadna ‘porażka’ ani żaden ‘sukces’. Tu chodzi jedynie o
wasze doświadczenia i o to, jak przez nie przechodzicie.
Dlatego dzielcie się swoimi własnymi doświadczeniami, szczególnie w
przeciągu najbliższego roku. W tym okresie czeka was wiele dyskusji,
wiele nauki i wiele zadań domowych, którymi będę was obdzielał podczas
naszych shoudów. Jak już wam powiedziałem, to wy jesteście prawdziwymi
naukowcami, pionierami, odkrywcami i integratorami Nowej Energii. I
razem przez to przejdziemy.
Jeżeli zastanawiacie się teraz, czy to odmieni wasze życie, to od
razu mogę wam powiedzieć, że jak najbardziej. Absolutnie. Absolutnie.
Większość z was w przeciągu ostatnich dziesięciu lat doświadczyła
poważnych przetasowań w swoim życiu, czy to zawodowym, czy rodzinnym,
czy też w kwestiach zdrowotnych. Przez ostatnie dziesięć lat bardzo dużo
przerobiliście. Powiedziałbym nawet, że przez te ostatnie dziesięć lat
byliście bardzo sobą zajęci. I bardzo dobrze, że tak było, ponieważ to
pozwoliło wam zająć się wreszcie tymi wszystkimi niepotrzebnymi już
energiami, które tkwiły w was od dawna.
Jednakże teraz nie będziecie już tak bardzo skupiać się na sobie,
ponieważ wreszcie staniecie się prawdziwym sobą, dostrzeżecie swą własną
boskość i swoje odwieczne połączenie z resztą ludzkości na Ziemi, a
także z całą energią wszechświata. Przestaniecie zatem widzieć tylko
siebie, wzniesiecie się ponad siebie samych, ponad przerabianie tego, co
dotyczy jedynie waszego własnego ja.
Tobiasz dał wam czas na przerobienie tego wszystkiego, co w was
tkwiło. Widocznie uznał, że to jest konieczne. I być może to było
konieczne. Dał wam okazję do tego, abyście się mogli wypłakać, wygadać…
Teraz przyszła pora, abyśmy się wznieśli ponad to wszystko.
Nie dlatego, że mnie czy kogokolwiek innego po tej stronie nic to nie
obchodzi, ale dlatego, że w pewnym momencie obróciłoby się to przeciw
wam. Sami to dostrzeżecie, gdy wzniesiecie się ponad skupianie uwagi
jedynie na sobie samym. Dostrzeżecie, że choć początkowo przynosiło to
pożądane efekty, gdy byliście zajęci uwalnianiem wielu rzeczy ze swego
wnętrza, to na dłuższą metę może to okazać się bardzo zdradliwe,
ponieważ wciąż chcecie więcej i więcej, chcecie wciąż coś przerabiać.
Dobrze się z tym czujecie, podoba wam się to karmienie energią. A
czujecie się z tym dobrze, ponieważ usprawiedliwia to wasze poczucie
bycia ofiarą. Chcecie więcej, ponieważ stało się to waszą wymówką, żeby
nic nie robić. A to jest jak beton – nie pozwala wam się ruszyć i staje
się doskonałą wymówką do tego, aby nie dostrzegać tego, co nieuniknione.
Pamiętajcie, że wy też jesteście Bogiem i stwórcą; że stworzyliście
ten wszechświat, tę Ziemię, a także swoje wcielenia na niej; że jedynie
zapomnieliście, że nim jesteście. Częściowo dlatego, że ta wiedza
została z was wymazana, czy też raczej, że to wy sami pozwoliliście, aby
to się stało, gdy zaczęliście prowadzić normalne, zwykłe, rutynowe
życie. A ono potrafi być bardzo kuszące. Przyciąga was do siebie, wciąga
was coraz głębiej, zasysa, a potem trzeba włożyć w to wszystkie siły,
żeby się z tego uwolnić. A im bardziej próbujecie wyrwać się z tej
mrzonki na siłę, przebić się przez zasłonę zapomnienia, walczyć z tymi
ruchomymi piaskami ziemskiej rzeczywistości, tym bardziej one was
wciągają.
Dlatego też trzeba sobie po prostu to wszystko odpuścić. Uwolnić się
od tego. Wznieść się ponad to wszystko, co wydaje wam się sensem
ziemskiego życia. Choć jednocześnie trzeba zdawać sobie z tego sprawę,
że może to być dla was znacznie trudniejsze i znaczniej bardziej
przerażające niż wysiłki skierowane na uwolnienie się od tego na siłę,
niż wywalczenie sobie siłą drogi wyjścia, niż uciekanie się do przemocy i
agresji, aby tylko uwolnić się od tej nękającej was zwyczajności i stać
się tym, czym naprawdę jesteście.
Tak więc, droga Shaumbro, weźmy teraz głęboki oddech i wstąpmy do Tajemnej Szkoły Nowej Energii.
Wznoszenie się ponad wszelkie ograniczenia
Będziemy robić rzeczy, które przeczą wszelkiej logice i wręcz nie
mieszczą się w głowach. Przekroczymy wszelkie możliwe granice, ale to
będzie od was wymagało całkowitego zaufania do siebie samych. Macie ufać
nie mnie, tylko sobie. Jeżeli będziecie pokładać zaufanie we mnie,
wówczas pozwolę na to, abyście upadli i nauczyli się wreszcie ufać
sobie.
Nauczycie się ufać sobie i kochać siebie tak bardzo, jak wam się
nawet nie śniło. Naszym podstawowym zadaniem podczas wznoszenia się
ponad umysł będzie doświadczanie. Doświadczanie.
Wielu z was od dawna poszukuje Ducha, Boga, siebie samego, czy też
jeszcze Bóg wie czego. Do tej pory robiliście to przy pomocy umysłu.
Przy jego pomocy wszystko analizowaliście, studiowaliście…. Dobry Boże,
rzućcie wreszcie te książki! Wynieście je Bóg wie gdzie. Nigdy nie
zrozumiecie ani siebie ani Ducha, jeżeli będziecie tylko studiować.
Jedyna droga do poznania Ducha to doświadczanie i to właśnie będziemy
robić.
Wyjdziecie poza tę retorykę, poza te wszystkie słowa. Można mówić o
miłości, można miłość analizować, można o miłości pisać, nawet o niej
śpiewać, ale miłość staje się miłością dopiero wtedy, gdy jej
doświadczycie. Dopóki to się nie stanie, pozostaje tylko teorią.
Możecie rozprawiać o Bogu całymi dniami. Niektórzy z was potrafią,
niestety, pontyfikować na temat Boga godzinami. Nie zauważyliście, że
wasi słuchacze już dawno śpią? Słyszałem niektóre z waszych wspaniałych
teorii na temat Boga. Wyrzućcie je wszystkie w cholerę. Żadne słowa
nigdy, ale to nigdy nie będą w stanie opisać doświadczania Ducha -
doświadczania życia.
Rozprawiacie o życiu, rozprawiacie o Nowej Energii – przestańcie
opowiadać o Nowej Energii. Widzę, jak niektórzy z was próbują oceniać co
jest już Nową, a co jeszcze Starą Energią i krytykują wszystko to, co
staroenergetyczne. Przestańcie, bo to tylko słowa, to czysta retoryka i
nic więcej. Pora wreszcie zacząć doświadczać. Gdy doświadczycie w swoim
własnym życiu, czym jest Nowa Energia, wówczas sami przestaniecie używać
tego terminu. Fraza ‘Nowa Energia’ przestanie mieć dla was jakiekolwiek
znaczenie. Doświadczycie czegoś w rodzaju integracji, spełnienia,
wypełnienia, choć żadne słowa nie są tak naprawdę w stanie oddać tego,
co w rzeczywistości stanie się waszym doświadczeniem.
W Nowej Energii doświadczycie wreszcie, co tak naprawdę znaczy być
stwórcą, a wtedy zrozumiecie, co kryje się za słowami: „I ty jesteś
Bogiem”. Same słowa przestaną mieć znaczenie i liczyć się będzie tylko
doświadczanie tego, co się za nimi kryje. A przecież doświadczanie tego
wręcz bije od każdego z was. To właśnie wasze doświadczanie boskości
przyciąga do was waszych uczniów, pozwala wam być dla nich Standardem.
To właśnie wasze własne doświadczanie, a nie intelektualizowanie czy
analizowanie, zmienia waszą energię.
Przez ostatnie sześć tygodni pracowałem właściwie nawet nie nad
przeprogramowaniem was, ale nad otwarciem waszych systemów
energetycznych na przypływ Nowej Energii, nad uwolnieniem wielu starych
kwestii, które wciąż w was siedziały, wielu starych programów, aby
umożliwić wam w ten sposób doświadczanie Nowej Energii, Ducha,
wszechrzeczy, spełnienia… Dzięki temu przestaniecie wreszcie odczuwać
brak i pustkę. Nie będziecie już musieli… Czasem sami sobie wieszacie
marchewkę przed nosem, żeby mieć do czego dążyć. Ale również ponad to
się wkrótce wzniesiemy.
Odważę się tu nawet teraz powiedzieć, że… O, Cauldre już się chowa za
szklanką wody (śmiech, gdy Cauldre bierze łyk). Otóż gwarantuję wam
wszystkim, że osiągniecie to, co określacie mianem szczęścia czy też
spełnienia. Wiem, że mogę sobie na to pozwolić. Wiem, że mogę wam to
powiedzieć z czystym sumieniem, ponieważ stanie się to waszym udziałem,
jeżeli tylko pozwolicie sobie na zaufanie do siebie samych, jeżeli
będziecie pracować z Shaumbrą, jeżeli staniecie się w pełni zintegrowani
i wstąpicie do naszej tajemnej szkoły, gdyż wówczas osiągniecie to, co
do tej pory wydawało się wam umykać – czyli właśnie szczęście,
wewnętrzny spokój, jakkolwiek byście tego nie nazwali - spełnieniem,
mistrzostwem na Ziemi, stanem wzniesienia, kiedy to będziecie stąpać po
Ziemi będąc już istotą wzniesioną, która wraz z ponad półtora tysiącem
innych istot wzniesionych, które wkrótce pojawią się na Ziemi,
doświadcza swojego wzniesienia i jest jego w pełni świadoma.
Nie chcę jednak, abyście zaczęli się teraz zastanawiać, czy będziecie
widzieć aurę. To zabawa dla grzecznych dzieci (śmiech). Albo czy też
może będziecie w stanie cudownie uleczyć chorych i cierpiących. Mowy nie
ma! Niech sobie cierpią (śmiech i trochę braw). Kryje się za tym dużo
głębsza prawda niż możecie to sobie wyobrazić. Tu tak naprawdę chodzi
tylko o ego. Obserwowałem niektórych z was. Próbujecie cudownie leczyć
chorych. Wstydźcie się. I mówię to zupełnie poważnie, bo robicie to dla
siebie. Widziałem was. Robicie to po to, żeby udowodnić, że jesteście
jakimś nowym Jezusem.
My przyjmiemy zupełnie inne podejście. Będę stawiał przed wami
różnorakie wyzwania. Wielu przekonań bezlitośnie was pozbawię.
Widziałem, że niektórzy z was kurczowo trzymają się pewnych idei i
zastanawiają się, jak też mogliby się ich kiedykolwiek wyrzec. No cóż,
prędzej czy później i tak was to czeka i albo będziecie przy tym
wierzgać i wydzierać się, albo też zupełnie się temu poddacie.
Taka jest Nowa Energia. Ona nie funkcjonuje na tych samych zasadach,
co Stara Energia. Wasza intuicja zaczyna już to właśnie dostrzegać,
droga Shaumbro. Czujecie obecność energii, która jest zupełnie inna –
zupełnie inna. Jakaś część was próbuje się jej przeciwstawić, z kolei
inna jest nią zaintrygowana. To, co się wokół was ostatnio pojawia to
właśnie Nowa Energia, a właściwie jej pierwsze oznaki, jeszcze zupełnie
niewielkie. Ale już wkrótce zaczniemy z nią pracować.
Nie wiem, ile nam to zajmie - miesiące, lata czy dziesięciolecia, ale
będę z wami pracował do skutku. I mogę już teraz wam obiecać, że
odnajdziecie wasze szczęście – wasze szczęście, wasze spełnienie,
jakkolwiek tego nie nazwiecie. Tuż przed tym, jak będziecie je mieli
odnaleźć, wyklniecie mnie do wszystkich diabłów (śmiech). Tuż przed tym,
jak będziecie je mieli odnaleźć, poczujecie się, jakbyście mieli się
zaraz rozpaść, załamać, ale to uczucie nie będzie trwało długo.
Mogę wam to teraz powiedzieć, bo wiem, kim jesteście. Wiem, z czym
pracujecie i wiem, przyglądając się waszym energiom, że już tam tak
naprawdę jesteście. Teraz pozostało wam zrobić ten ostatni krok i
pozwolić sobie na doświadczenie tego wszystkiego tak, aby mogło się to
ziścić jeszcze podczas tego wcielenia.
Nie będziemy zbytnio się wgłębiać w ezoterykę. Nie będę tu przed wami
filozofował. Będą takie dni, gdy będzie wam się wydawać, że nic się tu
między nami nie dzieje i dopiero później zdacie sobie sprawę, jak
wielkie zadziały się wówczas zmiany. Tak właśnie funkcjonuje Nowa
Energia. Będą takie dni, gdy będzie wam się wydawać, że nie czynicie
żadnych postępów, a potem nagle zdacie sobie sprawę, że postęp to
iluzja, że już teraz dajecie sobie świetnie radę.
Odblokowanie przeszłości
Zagłębimy się też w coś, co dla mnie samego jest bardzo interesujące,
a mianowicie w zablokowane czy też ukryte potencjały przeszłości.
Przeszłość kryje ogromne pokłady miłości. Przeszłość próbuje nawiązać
relacje z Nową Energią, ale znaczna jej część zablokowana jest przez
wasze systemy wierzeń i waszą historię. A tak przy okazji, ta historia
jest… Można z powodzeniem wyrzucić całą historię, ponieważ została
opisana z całkowicie liniowej perspektywy. Także wasza własna. Patrzycie
wstecz i wydaje wam się, że macie za sobą znaną wam, jasno określoną
przeszłość – przynajmniej w tym wcieleniu. A tak w ogóle nie jest.
Wydaje wam się, że możecie mi pokazać wszystkie swoje fotografie
przedstawiające wasze życie odkąd tylko się urodziliście aż po dzień
dzisiejszy i udowodnić mi, że w waszej przeszłości wszystko jest jasne i
oczywiste. A tak naprawdę widzicie jedynie niewielki wycinek
przeszłości i waszej własnej historii.
Potencjalne scenariusze przeszłości zostały przyblokowane, ukryte, i
to w bardzo sprytny sposób, a wszystko po to, abyście myśleli, że znana
wam przeszłość to wszystko, czym teraz jesteście, a to nieprawda.
Ukryliście je sami i pozwoliliście też innym, aby je ukryli, przez co
widzicie teraz siebie w bardzo wąskim świetle, a tak naprawdę jesteście
czymś znacznie więcej niż wam się wydaje.
Zagłębimy się w przeszłość, aby odblokować jej potencjalne
scenariusze i – jakbyście to określili – alternatywne rzeczywistości,
choć tak naprawdę one wcale nie są alternatywne. One naprawdę miały
miejsce, tylko postanowiliście je ignorować. Choć muszę was uprzedzić,
że powrót do przeszłości może się okazać bardzo niebezpieczny. Jej wrót
strzegą smoki i demony, które sami tam umieściliście – częściowo, aby
jej strzegły, a częściowo, aby stworzyć dla siebie taką iluzję. Teraz
jednak przyszła już pora na to, aby udać się w przeszłość i uwolnić jej
potencjał. Wasza przeszłość się przez to zmieni. Niekoniecznie będzie to
pociągało za sobą zmianę przeszłości innych ludzi, ale wasza zmieni się
na pewno. Jesteście na to gotowi? (aplauz publiczności) Nie śpieszcie
się tak z decyzją, póki nie przeczytacie tego, co jest napisane drobnym
drukiem! (śmiech)
Wkrótce zrozumiecie, że ta osoba, którą widzicie w lustrze, czy która
siedzi tu dziś z nami, wcale nie oddaje tego, kim naprawdę jesteście.
Ale gdy zagłębimy się w przeszłość, zobaczycie tam również rzeczy,
których wcale nie mieliście ochoty oglądać, a już na pewno nie oczami
tej osoby, którą byliście do tej pory. Innymi słowy, rok czy dwa lata
temu nie bylibyście na to gotowi, ale teraz już jesteście.
Będę przy was o każdej porze dnia i nocy. Taką obietnicę składam każdemu z was z osobna. Będę zawsze przy was.
Będzie ze mną pracować cała ekipa – wszyscy Mistrzowie Wzniesieni,
którzy schodzą właśnie na Ziemię i z którymi będziemy pozostawać w
ciągłym kontakcie, a także wasze własne aspekty, z którymi wciąż
jesteśmy połączeni i z którymi się cały czas komunikujemy. Będę przy was
na każdym kroku, choć nawet mnie nie proście, abym coś za was zrobił,
nie proście mnie o żadne odpowiedzi. Ale będę z wami, i to pełen
szacunku.
Proszę was, abyście nie uciekali ode mnie, nie próbowali się przede
mną chować - choć i tak wiem, że będziecie. Nadejdą takie chwile, gdy
będzie wam tak bardzo wstyd samych siebie i waszych reakcji, że
będziecie woleć, żeby mnie przy was nie było. Będziecie udawać, że mnie
tam nie ma, a zatem – w waszych oczach – nie będzie mnie tam. Ale w
moich będę (śmiech).
Droga Shaumbro, tak naprawdę zagłębimy się w przeszłość po to, aby
odkryć naszą przyszłość. Podążymy w przeszłość, aby odblokować bardzo
dynamiczną i pełną miłości, choć czasem również przerażającą energię i
abyście przestali wciskać się w wąskie ramy tego, jak siebie do tej pory
postrzegaliście. Nie jesteście przecież uwięzieni w jakimś krysztale.
Śmialiście się, gdy wam opowiadałem, jak byłem uwięziony w krysztale
przez sto tysięcy lat. A wiecie, od jak dawna wy jesteście uwięzienie w
swoich kryształach? Znacznie dłużej. Wasz kryształ to wasza przeszłość, w
której sami się uwięziliście… Choć jednocześnie pozostajecie od niej
odizolowani. Teraz jednak powrócimy do niej i ją wreszcie uwolnimy.
Nie będę się teraz zagłębiał w to, jak tego dokonamy. Tym zajmiemy
się na naszych kolejnych lekcjach. Zdacie sobie wówczas sprawę, jaka to
ulga, jak wiele pozostawało w was do tej pory uwięzionej energii i jak
bardzo wam ona ciążyła. To tak, jakbyście przez cały ten czas
pozostawali pogrzebani pod ziemią. A gdy zagłębicie się w przeszłość i
odblokujecie ją całą, wówczas zmianie ulegnie także wasza
teraźniejszość. Zmieni się wasza przeszłość, bieg waszej własnej
historii, zmieni się absolutnie wszystko. Odkryjecie takie zadziwiające
rzeczy o sobie, o których nie macie pojęcia.
Przyszłość a chwila obecna
Wyruszymy też razem w przyszłość i przyjrzymy się z kolei jej
potencjalnym scenariuszom. Nie będziemy ustalać dla ludzkości jej
przyszłości, a jedynie przyjrzymy się jej potencjałom. Stworzymy pewne
prognozy. Przyglądniemy się kierunkom, w jakie podąża ludzkość.
Przyjrzymy się też owocom waszej własnej twórczości, które poznacie
dopiero w przyszłości, ale które już tam są. Nie mogę się już doczekać,
aby zobaczyć was, gdy tak będziecie się przyglądać z pełną świadomością
temu, co już na was czeka w przyszłości.
Niektórzy z was nagromadzili tam już mnóstwo śmieci. Z kolei inni
zdążyli do tej pory otoczyć swą przyszłość taką ilością strachu, że ta
aż się zatrzymała. Gdyby teraz jakaś wróżka spojrzała w waszą
przyszłość, to aż by ją ciarki przeszły. Powiedziałaby wam, że zbyt
wiele to tam już nie ma. Tak naprawdę to jest, ale przesłonięte ścianą
strachu.
Jeszcze inni zebrali wszystko, co najgorsze ze swej przeszłości i
umieścili to w przyszłości, aby jeszcze raz tego doświadczyć. Tylko
pytam się, po co? Wydaje wam się, że jak będziecie w kółko przerabiać
jedno i to samo, to w końcu przyniesie to inne rezultaty? Nic z tego.
Powtarzanie tych samych doświadczeń przynosi zawsze te same efekty,
jeżeli wasze nastawienie się nie zmienia. Tak więc efekt tego jest taki,
że wszystko, co przenieśliście w przyszłość, to cmentarzyska
przeszłości. Wszystko powtórzy się od nowa w dokładnie ten sam sposób i
nic wam z tego nie przyjdzie.
Tak więc wyruszymy razem w przyszłość i odkryjemy kilka jej
potencjalnych scenariuszy. Wpierw będziecie musieli zdać sobie sprawę,
jakie one są, a potem zaczniemy się im bliżej przyglądać. Niektórzy z
was niczego tam nie znajdą, ponieważ zbytnio obawiają się tworzenia
planów, swej własnej kreacji, swej własnej przyszłości. Boicie się
stworzyć nie to co trzeba, więc na wszelki wypadek nie tworzycie
niczego. I jakie będą tego skutki? Staniecie się ofiarami przeznaczenia i
kaprysów innych osób. Skoro nie chcecie stworzyć nic samodzielnie, to
inni stworzą coś za was. Niektórym z was to jednak całkowicie odpowiada.
Będziecie potem mogli ich za wszystko winić, zamiast samemu stać się
autorem swojego przeznaczenia.
Przyjrzymy się zatem przeszłości i przyszłości, a następnie połączymy
ich potencjały w chwili obecnej, w której nastąpi ich urzeczywistnienie
i materializacja, dzięki czemu będziecie mogli ich doświadczyć. Wiecie,
nie da się tak naprawdę zbyt wiele doświadczyć w przeszłości czy
przyszłości, a przynajmniej nie tak, jak ma to miejsce w chwili obecnej.
Możecie dostrzec oznaki przeszłych czy przyszłych doświadczeń, ale samo
doświadczenie może być w pełni doznane tylko tu i teraz. Dlatego
właśnie została stworzona chwila obecna, tylko po to. W przeciwnym
wypadku cała znana wam rzeczywistość składałaby się jedynie z
przeszłości i przyszłości. Rządzi się to wszystko naprawdę
zadziwiającymi prawami, istnieje cała niesamowita fizyka tego zjawiska,
choć jednocześnie wy sami byliście wystarczająco bystrzy, aby samemu
stworzyć dla siebie chwilę obecną i zrobiliście to tylko w jednym celu -
aby móc wszystkiego doświadczyć w pełni. Tylko po to ona istnieje.
Czasem będzie naprawdę gorąco. Niektórzy z was już w tym momencie
wyłączają komputery i machają nam na do widzenia, ale to nic nie
szkodzi. Zawsze możecie wrócić. Możecie też mieć pewność, że zawsze będę
nazywał rzeczy po imieniu. Jeżeli zobaczę, że znów uciekacie się do
pomocy umysłu, to wam to wytknę. Jeżeli zobaczę, że kradniecie energię
mi albo komukolwiek innemu, od razu wam to powiem. Jeżeli zobaczę, że
pieprzycie coś bez sensu (śmiech), z pewnością wam to uzmysłowię. Daję
sobie do tego prawo, ponieważ będę to robił pozostając w pełnym szacunku
dla was.
Zanim jednak zaczniemy naszą wspólną pracę, będę miał tu do was
jeszcze kilka próśb. Po pierwsze, jak już mówiłem, bądźcie świadomi
tego, że będę przy was w każdej chwili, będę wam towarzyszył na każdym
kroku. Jeżeli poprosicie mnie o chwilę prywatności, to ją wam dam, ale i
tak wciąż przy was będę (śmiech). Nie będę się narzucał, stanę sobie
odrobinę z boku i się trochę odwrócę.
Notujcie swoje doświadczenia i dzielcie się nimi
Chciałbym was prosić, abyście robili notatki ze swoich doświadczeń.
Czy to w formie dziennika, czy też blogu, albo zwykłych notatek. Nie
musicie się specjalnie rozpisywać, ani też robić tego codziennie.
Wyruszamy razem na nowe terytorium. Udajecie się do Nowego Świata, lecz
tym razem ten Nowy Świat nie jest jakimś nieodkrytym lądem po drugiej
stronie Europy. Ten Nowy Świat to Nowa Świadomość, Nowa Energia.
Dlatego róbcie zapiski z tej podróży. Okażą się one dla was bardzo
przydatne. Będziecie ich potrzebować. Pomogą wam zrozumieć w te dni,
które będą dla was wyjątkowo trudne, jak udawało wam się przezwyciężyć
poprzednie przeszkody. Gdy mówię ‘trudne’, to nie mam na myśli tego
rodzaju trudności, których doświadczaliście w Starej Energii. Mam tu
raczej na myśli trudności ze zrozumieniem tego, co się będzie działo.
Gdy to, co się wam będzie przydarzać będzie się wam wydawało nie mieć
żadnego sensu.
To właśnie chciałbym tu podkreślić. Będzie się wam wydawać, że
niektóre rzeczy nie mają w ogóle żadnego sensu. Proszę was, abyście się
tym nie niepokoili. Jakaś część waszego ja będzie chciała natychmiast
zmierzyć się z tym wszystkim i poddać to analizie, doszukiwać się w tym
logiki, zrozumieć, co się dzieje. A gdy zobaczycie, że nie ma w tym
żadnej logiki, że przeczy to wszelkim prawom logiki i fizyki, możecie
zacząć się niepokoić. Przestraszy was brak możliwości kontroli.
Będziecie chcieli z powrotem schronić się pod skrzydła Starej Energii.
I właśnie wtedy należy uspokoić się, wziąć głęboki oddech i
doświadczać. Doświadczać tego wszystkiego. Odpuścić sobie wszystkie
niepokoje. Niektórym z was może się wydawać, że tracą zmysły, że
wariują. To uczucie będzie jeszcze silniejsze niż teraz – będzie wam się
kręcić w głowie, będziecie mieli problem z prawidłowym widzeniem i tym
podobne trudności. Odpuśćcie je sobie. To wszystko będzie jedynie
koniecznym elementem integracji Nowej Energii, częścią naszej
pionierskiej podróży.
Róbcie notatki. Dzięki temu będziecie się mogli podzielić swoimi
doświadczeniami z resztą Shaumbry, a drzemie w tym wielkie piękno, gdy
tak dzielicie się swoimi historiami, swoimi niepokojami z innymi.
Dzielcie się waszymi doświadczeniami, niech inni je czytają czy ich
słuchają, ale nie pontyfikujcie. Nie zasypujcie innych stosem
niechcianych rad, chyba że wyraźnie wam powiedzą, że ich oczekują. Nie
próbujcie mówić im, co zrobili dobrze a co źle.
Tobiasz już wam wyjaśniał, że nigdy nie robicie niczego źle. Nie jest
to po prostu możliwe. Uwierzcie mi. Nie jest to możliwe. Możecie mieć
wiele złych doświadczeń, ale to nie znaczy, że robicie coś źle.
Nie chcę, żebyście krytykowali bądź też analizowali doświadczenia
innych. Uszanujcie je. Po części celem dzielenia się swoimi
doświadczeniami jest właśnie to, aby można było oddać im należny
szacunek i aby inni mogli się z nich uczyć. Niech nikomu nie przyjdzie
do głowy odnosić się do innych w protekcjonalny sposób. Ale też nigdy
nie wstydźcie się dzielić swoimi doświadczeniami - no chyba, że akurat
będziecie to robić podczas naszych Pytań i Odpowiedzi (śmiech). Tak więc
Shaumbro, dzielcie się swoimi opowieściami.
Bierzcie aktywny udział
Kolejną rzeczą, o którą chciałem was prosić, to żebyście podczas tej
naszej wspólnej podróży brali w niej naprawdę czynny udział. Nie chcę tu
żadnych widzów przyglądających się z boku, jak to miało nie raz miejsce
na przestrzeni tych ostatnich dziesięciu lat. Wiem, że niektórzy z was
potrzebowali wpierw przyjrzeć się całej tej grze z boku, ale jeżeli
chcecie być dalej częścią tej grupy, to musicie wreszcie wejść na
boisko.
Innymi słowy, oczekuję od was, że weźmiecie czynny udział w grze.
Koniec z siedzeniem na ławce i krytykowaniem trenera i reszty grających.
Pora się do nich przyłączyć. Przecież nie macie uczyć się od nich,
tylko wraz z nimi. Tu nie chodzi o gromadzenie notatek na później, tylko
o korzystanie z nich na bieżąco. Zaangażujcie się wreszcie, weźcie w
tym wszystkim aktywny udział. Bądźcie częścią naszych shoudów. Są
przecież dla was, nie dla mnie. Uczestniczcie w nich. Czytajcie je,
słuchajcie ich, dotykajcie… Wszystko jedno co, ale bądźcie ich częścią.
W naszej wyprawie w Nową Energię nie ma miejsca dla niezaangażowanych
gapiów. Nie ma wśród naszych szeregów miejsca dla tych, którzy
chcieliby bawić się w krytykanctwo i osądzanie. Wszyscy jesteśmy w tym
razem, zarówno w poważnych, jak i zabawnych chwilach. Czeka nas
niesamowita, pełna olbrzymiego potencjału praca. Nie ma tu miejsca dla
tych, którzy chcieliby stanąć sobie bezpiecznie na brzegu i co najwyżej
zamoczyć sobie palce u stóp.
Chciałbym, aby każdy z was, kto zdecyduje się wziąć czynny udział w
odkrywaniu potencjałów Nowej Energii na Ziemi… (słychać dzwonek
telefonu) Jedna rzecz, której nie toleruję, to komórki dzwoniące podczas
naszej dyskusji. Proszę ją natychmiast wyłączyć. Dziękuję.
Chciałbym, abyście włożyli swą energię w Szkarłatny Krąg i Shaumbrę.
Mówiąc o wkładaniu własnej energii mam na myśli pracę na ochotnika,
pomaganie w ten czy inny sposób. Nic tu już więcej nie będzie za darmo.
Wniesiemy bardzo wiele z siebie – my wszyscy należący do Szkarłatnego
Kręgu – i to wręcz w bezprecedensowy sposób. Będziemy was wspierać,
zachęcać i pracować z wami bardzo, ale to bardzo intensywnie. Ale wy też
musicie coś z siebie dać. Musicie okazać, że macie szczery zamiar
wkroczyć w Nową Energię. W przeciwnym razie Nowa Energia będzie
funkcjonować wokół was w sposób, który będzie dla was bardzo trudny do
zrozumienia.
Chodzi mi o to, że gdy się angażujecie, gdy bierzecie w czymś czynny
udział, wówczas wkładacie w to swoją energię, włączacie się w nurt
zdarzeń, która prowadzi nas wszystkich, całą Shaumbrę, poprzez
doświadczanie Nowej Energii. Jeżeli macie nadzieję załapać się na gapę,
to tak czy inaczej nie bardzo wam to wyjdzie. Zróbcie coś, pomóżcie nam w
jakiś sposób. Przyczyńcie się jakoś do tego przedsięwzięcia.
Mocno niepokoję się o Lindę, Cauldre’a i resztę ludzi pracujących dla
Szkarłatnego Kręgu, którzy dbają o to, by dać wam jak najwięcej, o to,
abyście mogli korzystać niemal z wszystkiego za darmo, a którzy borykają
się jednocześnie z finansowaniem tej całej organizacji, która służy
przecież wam. Marnują ogromną ilość czasu na troszczenie się o to
wszystko, podczas gdy powinni poświęcać go na odkrywanie i eksplorację
Nowej Energii. Tak więc czy zechcecie poświęcić swój czas, pieniądze,
czy też choćby codziennie ich pobłogosławicie za ich pracę – i nie mówię
tu o jednym błogosławieństwie od święta, ale takim, które docierałoby
do nich regularnie – zróbcie coś, ponieważ to wszystko pomaga im w ich
pracy, pomaga im wam służyć.
Wiem, że mówiąc te słowa narażam Cauldre’a, a do pewnego stopnia
również i Lindę na zażenowanie, ponieważ oni szczerze chcą wam służyć,
podobnie jak Aandrah, Norma, Garret i reszta ludzi z personelu
Szkarłatnego Kręgu, którzy naprawdę ciężko pracują. Potrzebne jest im
teraz wasze wsparcie.
Ja nie wołam o pieniądze. Jak usłyszę, jak któryś z was mówi, że
próbuję z was wydusić jakieś składki, to już ja go sam wyduszę. Energia
dawana z takim nastawieniem nie jest nam do niczego potrzebna. Jeżeli
nie rozumiecie potrzeby przyczynienia się do naszego przedsięwzięcia za
pomocą energii, świadomości, pieniędzy, ochotniczej pracy, czy
czegokolwiek innego, to nie ma tu dla was miejsca. Nie zabieramy żadnych
gapowiczów i olewaczy. Myślę, że wyraziłem się wystarczająco jasno.
Mam ostatnio za sobą kilka długich rozmów z personelem Szkarłatnego
Kręgu, z Lindą i Cauldrem, podczas których namawiałem ich na kilka zmian
- na przykład żeby zwiększyli opłaty, żeby jakoś zwiększyli wpływy za
usługi, które wam wszystkim świadczą. Nie byli jednak do tego skłonni.
Być może z dobroci serca. Ale chciałbym was mimo to zachęcić do tego,
abyście sami zaoferowali się wprowadzić opłatę za transmisje on-line
naszych shoudów, bo Linda i Cauldre odrzucili ten pomysł. Powiedzieli mu
nie. Chcą, aby wszyscy z Shaumbry mogli w nich uczestniczyć bez
uiszczania żadnych opłat, bo niektórych z was może nie być na to stać.
Powiem zatem tylko jedno, droga Shaumbro, jeżeli mnie teraz
słuchacie. Zaoferujcie swoją pracę, pieniądze lub choćby
błogosławieństwo płynące prosto z serca. Każda z tych form pomocy
umożliwi nam kontynuowanie naszej wspólnej pracy, naszej podróży w Nową
Energię.
Pomoc i wsparcie
Podczas naszej wspólnej pracy otrzymacie pomoc i wsparcie płynące z
zupełnie nieoczekiwanej przez was strony. Nie mówię tu jedynie o
istotach anielskich, ale również o tych na Ziemi. Przybliżę wam tę
kwestię w jednej z naszych nadchodzących dyskusji, a teraz powiem wam
jedynie tyle, że chodzi tu o istoty nowoenergetyczne, które zostały
stworzone i ukształtowane jedynie po to, aby wam służyć. Praca, którą
razem wykonamy, będzie miała charakter wyjątkowy, zatem również tego
rodzaju charakter będzie miała udzielona wam pomoc i środki udostępnione
każdemu z was.
Jak już najprawdopodobniej zdaliście sobie z tego sprawę, nie
staniecie się przez to jakimiś nadludźmi. Nie ma to służyć temu, aby
rozwiązywać jakieś wasze stare problemy. Naszym celem jest bowiem
zrealizowanie tego, co studiowaliśmy i nad czym pracowaliśmy od eonów
czasu. A teraz nadarza się po temu okazja. Właśnie teraz.
Mam zamiar kontynuować dotychczasowe comiesięczne spotkania. Są dla
nas bardzo ważnie, ponieważ teraz wszystko nabierze jeszcze większego
tempa i będziecie ich naprawdę potrzebować. Porozmawiamy podczas nich o
tym, jaki kierunek obierają energie na świecie. Porozmawiamy o polityce,
nikogo przy tym nie faworyzując. Porozmawiamy o ukształtowaniu energii w
świecie finansów – ogólnoświatowych finansów, a także pogody, polityki,
świadomości, a nawet samej Gaji. Przyjrzymy się temu, dokąd podąża
Ziemia, dlatego wspomniałem wcześniej o tym, że będziecie tworzyć
prognozy. Wasza intuicja dotycząca tego, co będzie się miało wydarzyć w
przyszłości, będzie dobrze wam służyć, ponieważ to właśnie wy sami
będziecie ją współtworzyć.
Weźmy wszyscy razem głęboki oddech.
Zmiany
Nie będę się tu pojawiał każdego miesiąca. Czasem zamiast mnie inni
będą z wami rozmawiać. To, co będą mieli wam do powiedzenia, może się
okazać bardziej odpowiednie niż moje słowa. Częściej niż do tej pory
pojawiał się będzie Kuthumi. Poznacie też nowe osoby. Będziemy was
również informować o losach Sama.
Nie zawsze pojawi się panel poświęcony pytaniom i odpowiedziom. Tak
jak dziś, kiedy to nie jest odpowiednia po temu chwila, może poza jednym
wyjątkiem, o którym później.
Czasem zaraz po shoudzie będziecie chcieli porozmawiać między sobą,
być może Norma, Garret, Linda lub Cauldre poprowadzą wówczas dyskusję.
Dyskusję na temat tego, co się będzie wówczas działo w waszym życiu, na
temat właśnie zakończonego shoudu, jako że sami będziecie pomagać w jego
tworzeniu, na temat tego, co też miałoby się wydarzyć w niedalekiej
przyszłości czy też wreszcie na temat waszych własnych doświadczeń.
Niekoniecznie muszą to być zawsze pytania i odpowiedzi. I tak ciągle
pytacie o jedno i to samo, a przynajmniej za każdym razem wasze pytania
można zaliczyć do czterech głównych kategorii. Choć czasem będę miał
ochotę na nie odpowiedzieć. Gdy już trochę nabierzecie doświadczenia w
Nowej Energii, chętnie odpowiem na pytania jej dotyczące, a także
posłucham o waszych doświadczeniach, aby i inni mogli z nich skorzystać.
Tak więc czasem będzie pojawiał się panel z pytaniami, a czasem nie.
Tak… Zajmiemy się w naszych tajemnych szkołach naprawdę poważnymi
zagadnieniami, dlatego ograniczymy liczbę osób, by móc wejść naprawdę
głęboko w przeróżne energie. Nie… Jakby to powiedzieć… Musicie
zrozumieć, że jeżeli będziecie chcieli wziąć udział w naszych
weekendowych tajemnych szkołach, to będzie trzeba uiścić pewną opłatę.
Niektórzy z was chcą w nich brać udział nic nie płacąc. Narzekają, że
powinny być darmowe. A niby dlaczego? Jak brakuje wam pieniędzy, to je
stwórzcie. Zobaczycie, że się pojawią.
Tam, gdzie się wybieramy, nie będzie miejsca dla energii tych, co się
lubią nad sobą użalać. Absolutnie nie. Tam jest miejsce tylko dla
stwórców. Dla eksperymentatorów. Dla tych, którzy są gotowi odkryć swą
przeszłość, otworzyć potencjały swojej przyszłości i doświadczać tego
wszystkiego tu i teraz.
Szacunek
Chcę wam przedstawić teraz cztery kwestie. Cały czas ja i moi
towarzysze będziemy wam powtarzać jedno słowo – szacunek. Szacunek jest
bardzo ważny. My mamy duży szacunek dla każdego z was, bez względu na
wszystko. Szanujemy wszystko, co robicie, wszystko, czym jesteście.
Nigdy was nie oceniamy.
Chciałbym was prosić, abyście też w ten sposób podchodzili do innych
ludzi. Szanujcie ich wszystkich. Szanujcie ludzi, których nie lubicie.
Szanujcie ludzi, którzy was denerwują. Szanujcie tych, z którymi
pracujecie. Szanujcie tych, z którymi rozmawiacie na forach, które
zresztą powinny zostać posprzątane. Bardzo niewiele tam szacunku. Wiele
dramatyzowania, a niewiele szacunku.
Prawdziwy szacunek oznacza, że szanujecie kogoś bez względu na to,
czy się z nim zgadzacie czy nie, że powinniście okazać szacunek i
poszanowanie dla tego, na jakim etapie się teraz znajduje, dla tego,
jakie wybrał dla siebie doświadczenie.
Będziemy was nakłaniać do tego, abyście okazywali sobie nawzajem
szacunek. Szacunek to współodczuwanie. Tobiasz wiele mówił o miłości i
to było wówczas jak najbardziej na miejscu. Wtedy potrzebowaliście wiele
miłości, potrzebowaliście też o niej rozmawiać, ale teraz przyszła
pora, aby skupić się na szacunku – szacunku dla wszystkich. Wiem, że
bardzo lubicie krytykować innych. Pora, abyście zaczęli okazywać im
szacunek. To nie znaczy, że się macie z nimi zgadzać, ale szanujcie ich.
Wówczas zrozumiecie, jak znaleźli się w punkcie, w którym się teraz
znajdują. Zrozumiecie też, jak wy się w nim znaleźliście. Zrozumiecie,
że świat jest w rzeczywistości absolutnie doskonały. Teraz dostrzegacie
jego wady, a właściwie to, co postrzegacie jako wady, ponieważ brak wam
szacunku, ponieważ wciąż krytycznie go postrzegacie, ponieważ patrzycie
na niego z obawą. A gdy okażecie wszystkiemu szacunek, wówczas
zrozumiecie, że wszystko jest dokładnie takie, jakie powinno być.
Gdy okażecie szacunek samym sobie, wówczas nie będziecie musieli już
nic przerabiać. Chcę to tutaj podkreślić - gdy okażecie szacunek samym
sobie, wówczas nie będziecie musieli już nic przerabiać. Gdy okażecie
szacunek sobie samym, nigdy już nie poczujecie się jak ofiara. I
będziemy to raz za razem powtarzać, dopóki to się w was nie zakorzeni na
dobre.
Grajcie role
Kolejna ważna rzecz, o której już dziś wspomniałem, to to, że bardzo
lubię grać różne role. Dlatego będą takie shoudy i warsztaty, gdzie mnie
nie będziecie mogli przez to poznać, ale to wciąż będę ja. Tyle tylko,
że będę się przed wami czasem pojawiał pod różnymi postaciami.
Odgrywanie różnych ról to wspaniała rzecz. Zachęcam każdego z was,
aby tego spróbował. Wasze role to tylko aspekty was samych; aspekty,
które was kochają i które wy kochacie, dlatego do was powracają. Gdy
zaczniecie tworzyć swoje własne kreacje, wówczas zobaczycie, jak płynna
jest energia tworzenia. Natomiast, gdy pozostajecie uwięzieni w tej
sztywnej, ciasno skrojonej postaci, którą jesteście na co dzień i od
której boicie się uwolnić, wówczas będziecie w kółko powtarzać wciąż
jedne i te same wzorce zachowań.
Twórzcie
Kolejna bardzo ważna rzecz – bardzo, ale to bardzo ważna rzecz – to
tworzenie. Czegokolwiek. Tworzenie jest naturalnym sposobem wyrażania
Boga w sobie. Ludzie zostali przysposobieni do tego, żeby być
systemowcami, rutyniarzami. Narzucono wam konkretne wzorce zachowań i
przykazano się ich trzymać. To wszystko zdusiło waszą energię, ogłupiło
was.
Jeżeli ludzie nic nie tworzą, ogarnia ich depresja. Zaczynają się
niepokoić, smucić. Czują się jak zwierzę, które wpadło w pułapkę.
Dlatego chcę, żebyście zaczęli tworzyć. Cokolwiek.
Widzieliście tu dziś kilka nowych publikacji, usłyszeliście nowe
kompozycje – to wszystko efekty tworzenia. Jak chcecie, możecie zbudować
choćby kamienny murek (śmiech). Kupcie sobie rybki i załóżcie sobie w
domu akwarium. Stwórzcie coś, Shaumbro. Chcę, żebyście zaczęli zwracać
uwagę na to, ile czasu w ciągu dnia pozostajecie niekreatywni, jak
często wpadacie w rutynę.
Gotowanie - cóż to za wspaniały sposób, by wyrazić swą kreatywność,
nie mówiąc już o tym, że wasze ciało i wasz żołądek będą wam za to
bardzo wdzięczne. Bycie kreatywnym oznaczać może również, że wsiadacie
do auta i wyruszacie w nieznane. Jedziecie sobie po prostu na
przejażdżkę, a nie w jakimś konkretnym celu.
Niektórzy z was, którzy nas teraz słuchają, mają świetne pomysły na
gry planszowe. Stwórzcie je, przestańcie ciągle szukać wymówek.
Jednym z wymogów waszego uczestnictwa w dalszym zgłębianiu Nowej
Energii jest kreatywność. Będę was z tego rozliczał. To nie musi być nic
wielkiego. Nie musicie zaraz zmieniać całego świata. To może być coś
całkiem prostego. Wyhaftujcie coś ładnego, namalujcie obraz,
zaśpiewajcie piosenkę, napiszcie wiersz. Zróbcie cokolwiek. To nie musi
być nie wiadomo jakie dzieło sztuki – wystarczy, że będzie to coś, co
sami stworzycie. Cokolwiek. Biżuteria. Film. Cokolwiek.
Pozwoli wam to uwolnić się od tego, co was od dłuższego już czasu
przygniata, od tej całej waszej depresji, która tak naprawdę nie jest
żadną depresją, a jedynie efektem stagnacji. Oglądacie reklamy w
telewizji, które przekonują was, że jeżeli jesteście w depresji, jeżeli
nikt was nie kocha, jeżeli nie czujecie w sobie żadnej energii, jeżeli
jesteście zmęczeni, to wystarczy wziąć te ich pigułki. Nie, nie bierzcie
żadnych pigułek. Bądźcie kreatywni. Twórzcie. Cokolwiek.
Będziemy jeszcze często o tym rozmawiać. Czasem wstanę, otworzę oczy i
przejdę się wśród was pytając was o to, co do tej pory stworzyliście.
Więc lepiej dla was, żebyście się mieli czym pochwalić (śmiech).
Acha, jeszcze jedno. Cauldre nie lubi mieć podczas naszych spotkań
otwartych oczu. Ale powiem wam - i mówię to też tobie, Cauldre - że mam
zamiar przechadzać się wśród publiczności. Jeżeli chcesz to robić z
zamkniętymi oczami, twoja sprawa (śmiech). Ale mogę ci od razu
powiedzieć, że będzie ci łatwiej z otwartymi.
Zwierzę totemowe
Jeszcze jedna rzecz, bardzo ważna, z której będziecie mogli czerpać
dużo radości. Chciałbym, abyście stworzyli – w wyobraźni – swoje własne
zwierzę totemowe, i to już dziś. Jest po temu bardzo dobry powód, który
wam zaraz wyjaśnię. Niektórym z was ta idea jest bardzo bliska. Ma ona
nawet swoją prehistoryczną nazwę, swój prehistoryczny rytuał. Choć my
podejdziemy do niej na sposób nowoenergetyczny.
Stwórzcie swoje własne zwierzę totemowe. Dla jednych z was będzie to
niedźwiedź, dla innych sowa, jastrząb albo królik... Jakiekolwiek
zwierzę żyjące na Ziemi, jakie tylko zechcecie. Ale prawdziwe zwierzę,
istniejące. Wyobraźcie je sobie.
Powiedzmy, że wybraliście na swoje zwierzę totemowe jelenia.
Wyobrażajcie go sobie tak długo, aż stanie się jak prawdziwy. To znaczy,
macie wyraźnie widzieć go oczami waszej wyobraźni, nie coś mniej więcej
na kształt zwierzęcia, ale naprawdę macie widzieć go takim, jakie jest w
rzeczywistości. Jakbyście byli niemal w stanie dotknąć jego futra,
skóry, poczuć jego zapach – nie musi mieć koniecznie zapachu dzikiego
zwierzęcia, ale ma mieć jakiś swój zapach, macie być w stanie spojrzeć
mu w oczy.
Będziecie w przyszłości używać swego zwierzęcia niczym narzędzia, do
wielu rzeczy. Jest wasze i nikogo innego. Nie jest gdzieś obok was, jest
częścią was samych.
Będziemy często pracować z tym zwierzęciem, z tym totemem, który sami
stworzycie i który powstanie z was samych. To też do pewnego stopnia
odgrywanie ról. Ta istota będzie waszym przyjacielem, waszym sługą,
waszym domownikiem. Będzie was rozumiało, będziecie waszym posłańcem.
Gdy wy będziecie zajmować się waszymi codziennymi sprawami, ono będzie
waszym posłańcem w przeszłość i w przyszłość, a także w inne wymiary,
gdzie będzie dla was wykonywać różne zadania.
To zwierzę totemowe pomoże wam… Nie, Cauldre, ochroni nie jest tutaj
właściwym słowem… Pomoże wam uświadomić sobie istnienie wszystkich
energii krążących wokół was. To prawda, że są teraz na Ziemi pewnego
rodzaju ciemne energie nastawione na manipulowanie wami, które nawet
rosną ostatnio w siłę. Zależy im na tym, aby zasiać w was strach,
ponieważ tym właśnie się żywią. Zależy im na tym, abyście tak
pokierowali waszymi energiami, aby mogły nimi manipulować. W większości
przypadków są to istoty bezcielesne, choć są to także ludzie, którzy
wciąż praktykują czarną magię. Jeszcze się nie nauczyli, że prędzej czy
później obróci się to przeciw nim.
Wasz totem pomoże wam uświadomić sobie istnienie takich energii wokół
was, zarówno tych pozostających w bliskich wam wymiarach, jak i tych
bardzo dalekich. To zwierzę stanie się waszym najlepszym przyjacielem na
przestrzeni kilku nadchodzących lat. Nie spieszcie się z nadawaniem mu
imienia. Tym zajmiemy się później, gdy spotkamy się następnym razem.
Chciałbym żebyście się na razie skupili na stworzeniu tego zwierzęcia.
Zapewne w przypadku wielu z was od razu przyjdzie wam do głowy jakieś
konkretne zwierzę, na przykład będzie to niedźwiedź, ponieważ zawsze
bardzo lubiliście misie. Albo żółw, bo zawsze były wam bliskie. Ale nie
śpieszcie się tak z tym. Ono pojawi się z czasem. Sami je stworzycie i
nie bądźcie zdziwieni, gdy okaże się, że to zupełnie inne zwierzę niż
zakładaliście na początku. A gdy już się pojawi przed waszymi oczami,
tchnijcie w nie życie – to w końcu wasze własne stworzenie.
Wyobrażajcie sobie dokładnie, jak wygląda, ale pamiętajcie, że może
się zmieniać, rozwijać. Przyjrzyjcie się jego charakterystycznym cechom,
jak potrafi szybować czy wpełzać w inne wymiary, jak może być dla was
ich odkrywcą, jak wciąż jest gotowe wam służyć.
Stworzenie tego totemu to właśnie wasze zadanie domowe. Podczas
naszego następnego spotkania powiemy więcej zarówno o jego genezie, jak i
o tym, jak możecie go wykorzystać w czekających was zadaniach. Póki co
przyzwyczajajcie się do niego.
To zwierzę będzie waszym – jakby to powiedzieć – wzrokiem sięgającym w
inne wymiary. Tylko nie zacznijcie się zastanawiać, które zwierzę
lepiej się do tego nadaje, które jest silniejsze, mądrzejsze, szybsze
czy cokolwiek innego, bo to bez znaczenia. To nieważne. Naprawdę.
Ważniejsza będzie wasza relacja z tą cząstką was samych, wasza
umiejętność wysyłania jej na różnorakie zadania, działania poprzez nią,
utrzymywania jej w ciągłej gotowości i uwadze.
Tak…
Powiedziałem wam wcześniej, że dziś nie będzie żadnych pytań i
odpowiedzi i nie będzie, ale – ponieważ wiem, że nasza droga Linda ma
parę pytań – pozwolę zadać jej kilka tych, które dotyczą kierunku, jaki
przybiorą nasze przyszłe spotkania. Tak więc jeżeli masz jakieś pytania,
moja droga, to teraz.
LINDA (wzdycha): Myślałam, że mam, ale teraz… teraz myślę, że… nie
wiem, o co zapytać, wiem, że już sam zaproponowałeś parę rzeczy…
ADAMUS: Na przykład odnośnie tego, jak Cauldre ma się ubierać, gdy
występuje tu przed wami, bo raczej nie powinien nosić takich, hm,
podwórkowych rzeczy. O to mogłabyś zapytać (śmiech).
LINDA: Cóż, kiedyś zajmowałam się kreowaniem wizerunków. Jeżeli masz jakieś sugestie, to chętnie posłucham.
ADAMUS: Jak najbardziej. Mówiłem mu już parę dni temu, że
zdecydowanie wolę garnitury. Niekoniecznie musi być pod krawatem, ale
naprawdę przyzwyczajony jestem do bardziej eleganckiego stroju niż to…
(śmiech, gdy Adamus ciągnie Cauldre za koszulę). Nie, żeby źle w tym
wyglądał, ale to nie jest odpowiedni strój.
LINDA: Wolisz więc bardziej oficjalny ubiór.
ADAMUS: Nie nazwałbym go bardziej oficjalnym, raczej bardziej eleganckim (śmiech).
LINDA: Eleganckim…
ADAMUS: Tak.
LINDA: A możesz nam pomóc zrozumieć jak regulować temperaturę ciała w takim eleganckim ubiorze?
ADAMUS: Jasne. Oczywiście, że możecie sami ją regulować, jeżeli tylko
taka jest wasza wola... I chciałbym, aby ubrał jakąś wyrazistą koszulę,
a nie taką nijaką.
LINDA: Wiesz, Geoff nie bardzo lubi nosić kolorowe koszule.
ADAMUS: Wiem (dużo braw i śmiechu). W ten sposób Shaumbra będzie wiedziała, że to naprawdę ja (śmiech).
LINDA: Nie powiem, żebym była zszokowana… Ale jak mamy mu pomóc się do tego przyzwyczaić?
ADAMUS: Weź go do… Nordstromu (śmiech) Da sobie radę.
LINDA: Tak, da sobie radę. Masz jakieś sugestie co do kolorów?
ADAMUS: Pomogę mu coś wybrać jak już tam będziemy.
LINDA: Jest jakiś kolor, którego nie znosisz?
ADAMUS: Nie ma czegoś takiego, czego bym nie znosił, nie.
LINDA: A więc żaden kolor nie stanowi problemu.
ADAMUS: Nie, choć myślę, że Cauldre nie byłby zbyt szczęśliwy w
różowym, ale mi by to w ogóle nie przeszkadzało (więcej śmiechu). To
tylko odcień fioletowego.
LINDA: Biżuteria i metale wciąż stanowią problem?
ADAMUS: Tak naprawdę to on sam nabrał zwyczaju zdejmowania biżuterii,
ja tam ją lubię. Jedną z kwestii, którą będziemy się zajmować są pewne
właściwości energetyczne między innymi takich rzeczy jak złoto. Złoto –
wiele o tym będziemy mówić – jest bardzo… Nie chcę, abyście myśleli, że
wasza moc płynie od złota, ale ten metal ma pewne alchemiczne
właściwości, które wzmacniają w niektórych przypadkach działanie Nowej
Energii. To samo diamenty i inne kamienie szlachetne, ale…
LINDA: No wreszcie Saint-Germain, na którego czekałam!!! (śmiech) Niech ci Bóg błogosławi! (Linda się śmieje)
ADAMUS: Powiem wam od razu, że jedna z… Mam nadzieję, że
zrozumieliście już, że żadne z tych kamieni czy metali nie mają żadnych
mocy. Choć ludzie mają skłonności, by w nie wierzyć, ponieważ kiedyś
rzeczywiście je miały. Ziemskie kryształy i minerały rzeczywiście miały
pewną moc. To w ten sposób Ziemia… W ten sposób pojawiło się na niej
życie. Ale kryształy już dawno takiej mocy nie mają, i to od czasów
zagłady Atlantydy. Niektórzy z was wciąż próbują pobierać energię z
kryształów, a jej tam już dawno nie ma.
Niemniej jednak niektóre kamienie dadzą się wykorzystać, szczególnie
podczas naszych podróży w przeszłość. Pomogą nam wówczas odblokować
niektóre z jej potencjałów, ale nie myślcie, że jakiś diament, rubin czy
szmaragd ma większą moc od was.
LINDA: No nie, ale gdy sprawiają, że czujesz się świetnie, to czujesz się świetnie.
ADAMUS (śmieje się): To prawda.
LINDA: OK. Inne pytania… Osobiście uważam, że każdy z nas przechodzi
przez naprawdę niesamowite, charakterystyczne tylko dla niego przemiany i
myślę, że każdy z nas przez te ostatnie sześć miesięcy – nie, właściwie
to sześć tygodni, ale wydaje się, jakby minęło sześć miesięcy –
naprawdę mocno doświadczał. Tak więc nawet nie wiem, o co cię spytać,
ponieważ wydaje mi się, że nie musimy cię w tym momencie o nic pytać,
sami to wszystko czujemy.
ADAMUS: Dokładnie tak. I myślę, że te osoby, które zdecydują się
pozostać z nami, które postanowią uczestniczyć w dalszym poznawaniu
Nowej Energii, będą już intuicyjnie wiedzieć, co w danym momencie
robimy. Wiele czasu spędziliśmy nad tym, abyśmy byli do tego
przygotowani. Już od jakiegoś czasu zachodzą w was konieczne po temu
zmiany. A przy pomocy tego totemu, zwanego również Pakauwah…
LINDA: Jak?
ADAMUS: Pakauwah to starożytny termin oznaczający zwierzę totemowe.
Czeka was wiele ciekawych doświadczeń z waszym zwierzęcym duchem. Gdy
się w to zagłębimy, zrozumiecie, że już czas na… To właśnie z tego
powodu znaleźliście się na Ziemi. Nie po to, żeby rozliczyć się z
przeszłymi wcieleniami, ale po to, aby pracować z Nową Energią. A gdy
już zaczniemy z nią pracować - wpierw pośrednio, z pomocą pozostałych
mistrzów wzniesionych, którzy będą właśnie w trakcie wcielania, a
następnie już bezpośrednio z nimi oraz z ich Pakauwah – poznamy… coś w
rodzaju systemów dostarczania energii.
To tak jak z Internetem, którego podstawowym zadaniem jest
przekazywanie pakietów informacji. Pakauwah pomagają wam w przekazywaniu
doświadczeń, uczuć, emocji, czegoś, czego nie da się przekazać za
pomocą ciągu zer i jedynek. To – znów nie będę tu niczego owijał w
bawełnę – to co będziemy robić z pomocą totemów, czyli Pakauwah, to
tworzenie „Internetu świadomości” w oparciu o Nową Energię, w
przeciwieństwie do waszego dotychczasowego, elektronicznego Internetu.
Będziemy się tego uczyć powoli, ale już wkrótce odkryjecie, jak
przesyłać innym ludziom pakiety uczuć. Nie jakieś tam wiadomości
tekstowe czy obrazki, ale uczucia. To na początek.
LINDA: Myślę, że to poczuliśmy, gdy zacząłeś urzeczywistniać ten
potencjał – gdy my zaczęliśmy urzeczywistniać ten potencjał. Właściwie
jak już o tym mówimy, to miałabym pewne pytanie. Niektórzy z nas, choć
ciężko przyszłoby mi się do tego przyznać, nie mają wielkiego
doświadczenia we wcielaniu się w ludzką postać i...
ADAMUS: Daj spokój. Jesteś człowiekiem i tyle.
LINDA: (Śmiejąc się) …moje pytanie dotyczy tego, że czasem…
ADAMUS: A moje pytanie do Lindy dotyczy tego… Mam nadzieję, że nie czujesz się teraz jakbyś była pod obstrzałem…
LINDA: Owszem.
ADAMUS: …po co się tu do cholery pojawiłaś?
LINDA: Nie wiem (śmiech).
ADAMUS: (chichocząc) Wiem, że niewiele masz za sobą wcieleń, ale
musiałaś mieć jakiś dobry powód. Na nasze przyszłe spotkanie
przygotujesz mi na ten temat sprawozdanie.
LINDA: (szepcząc) Cholera! (dużo śmiechu)
ADAMUS: Nasze spotkania będą teraz o wiele bardziej interaktywne niż
to miało miejsce na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat, więc...
Odpowiem na jeszcze jedno pytanie, które się tu teraz pojawiło. Chcę,
żebyście mnie jasno zrozumieli. To prawda, że moje energetyczne
korzenie wywodzą się z Saint-Germain – Saint-Germain (Adamus wymawia to z
francuskim akcentem). Właśnie stamtąd. Spędziłem wiele wcieleń na
Ziemi, podobnie jak wy. Napisano o mnie wiele różnych historii –
niektóre z nich są prawdziwe, inne nie. Z każdym z was prędzej czy
później zetknąłem się czy to w tajemnych szkołach, czy na Atlantydzie,
czy też pomiędzy wcieleniami w innych wymiarach. Podczas mojej pracy z
wami w tajemnych szkołach znaliście mnie właśnie pod nazwiskiem
Saint-Germain.
Teraz jednak pojawiam się wśród Shaumbry – i jedynie wśród Shaumbry –
jako Adamus lub też Adamus Niezawisły, w jednym konkretnym, bardzo
ważnym celu. Zadanie, które nas razem czeka przyniesie wam wiele
radości, choć czasem może okazać się zdradliwe. Nie, żebym chciał
wzbudzać w was jakiekolwiek obawy, ale udamy się razem w całkowicie nowe
dla nas rejony.
Dlatego właśnie mówiłem, że nie będzie wśród nas miejsca dla
obiboków, gapowiczów i krytykantów, a już na pewno nie dla wampirów
energetycznych. Tego nie będę tolerował, tak samo jak telefonów
komórkowych. W żadnym wypadku (śmiech) … Wyjdziemy poza konieczność
używania komórek, moi drodzy. To jeden z powodów, dla których tak mnie
irytują.
Jak już wspominałem przy innych okazjach, pewne urządzenia
elektroniczne emanują bardzo niekorzystne energie. Niekoniecznie musi
się to skończyć rakiem, ale z pewnością zakłócają w ten sposób wasze
pole energetyczne. Na przykład elektryczne silniki wentylatorów. Gdy
pracują, zawsze dużo ciężej jest mi utrzymywać blisko przy was swoje
energie. Czasem nawet zwykłe światło stanowi problem. Nie musicie się
obawiać takich rzeczy, ale powinniście zdawać sobie sprawę z tego, jakie
emanują z nich energie.
Ale wracając do tematu. Dla Shaumbry przychodzę tu po prostu jako
Adamus, abyśmy mogli wyruszyć razem w tę podróż w Nową Energię.
Potrzebni są teraz na Ziemi pionierzy Nowej Energii, w przeciwnym razie
pozostanie ona wciąż w stanie zawieszenia. I to właśnie wy zgodziliście
się nimi być i sprowadzić ją tutaj.
Będę przekazywał wam swoje przesłania za pośrednictwem Cauldre’a,
którego znacie pod imieniem Geoffrey. Nie mam zamiaru robić tego za
pośrednictwem nikogo innego i nie przewiduję żadnych prywatnych sesji.
Pora skończyć z całym tym przerabianiem, więc nie ma potrzeby urządzania
już żadnych prywatnych sesji. Mój wybór padł na Cauldre i – jeżeli
tylko się zgodzi i będzie jasno przekazywał moje przesłania – decyduję
się przy nim pozostać, ponieważ nie chcę mieć teraz dziesięciu,
piętnastu czy dwudziestu pośredników. Nadejdzie taki czas, gdy i inni
będą do tego gotowi, może za rok, może za pięć… Dam wam znać. Sam ich
wybiorę i ustanowię moimi przesłańcami. Ale to będzie moja decyzja, nie
ich.
Póki co chcę, aby mój przekaz docierał do was za pośrednictwem
jednego, wybranego przeze mnie przesłańca, ponieważ - szczególnie w
przeciągu mniej więcej roku czasu – wkroczymy na bardzo ciekawe, ale też
– jak się może okazać - niepewne dla was tereny, choć tak naprawdę będą
to tylko pozory. Pozory, które mogą wam jednak trochę namieszać w
głowach. Dlatego też nie chcę, aby jakieś kolejne dziesięć, dwadzieścia
czy trzydzieści osób twierdziło, że przekazuje przesłania ode mnie. Mam
zamiar przekazać wam bardzo jasne przesłanie i tak długo, jak Cauldre i
Linda zachowają je takim i nie pozwolą mieszać się w to ich ego, nie
będą próbować podbierać mi energii, to właśnie oni będą moimi
przesłańcami.
Tak więc proszę was, żebym nie musiał już więcej słyszeć o tym, że
ktoś tam próbuje robić channeling z Adamusem, jak to się już do tej pory
zdarzało. Możecie nadal to robić z przekazami od Saint-Germaina. Ta
energia będzie wciąż dla was dostępna, będziecie mogli czerpać z niej
przekazy, ale to będą jedynie echa przeszłości. Nie, żeby było w tym coś
złego. Będzie to nawet jak najbardziej właściwe dla tych, którzy wciąż
chcą czy też potrzebują słuchać przekazów od Saint-Germaina. Ale
przekazy dla Shaumbry będą pochodzić tylko od jednego przesłańca.
Cauldre’a trochę to krępuje, więc od razu wam powiem, że to jest moja
osobista prośba i on nie ma z tym nic wspólnego. Tobiasz nigdy o to nie
prosił, ponieważ nie miało to większego znaczenia. Był wystarczająco
doświadczony w tego rodzaju komunikacji i przekazywaniu energii, więc
nie było żadnego problemu. Teraz jednak widzę, że pojawiło się już wielu
chętnych gotowych wykorzystać nadarzającą się okazję. Ale tak naprawdę
ta okazja okaże się być bardzo specyficzna, dlatego też póki co jedynym
moim przekaźnikiem będzie Cauldre. I to jest moja prośba, nie jego. Mam
nadzieję, że to jest jasne.
Niektórzy z was są tym faktem bardzo zmartwieni, ale to nie szkodzi.
Zastanawiacie się, dlaczego czujecie napływ tej energii, skoro tak się
przedstawia cała ta sytuacja. Cóż, po prostu odbieracie moją energię,
tak jak każda siedząca tutaj osoba. Ale czy to oznacza od razu, że
zostaliście wybrani do tego, aby przekazywać moje słowa? Na wasze
szczęście nie (Adamus chichocze). Z tym wiąże się bowiem ogromna
energetyczna odpowiedzialność.
Tak więc tego właśnie miało dotyczyć jedno z pytań, które by się tu dziś pojawiło. Coś jeszcze?
LINDA: Nie, ja osobiście nie mam żadnych pytań. Myślę, że przekazałeś
nam dziś ogromną porcję informacji, mamy całą masę rzeczy do
przemyślenia i równie dużo zadania domowego do odrobienia.
ADAMUS: Dokładnie. Przypomnę wam jeszcze parę rzeczy. Grajcie.
Grajcie. Proszę was, bawcie się, grajcie. Odgrywajcie role dobrych
charakterów, czarnych charakterów. Bądźcie męscy, bądźcie też kobiecy.
Pozwólcie sobie na to. Da wam to bowiem dużą płynność i swobodę, w
sensie energetycznym, która będzie wam potrzebna w dalszym odkrywaniu
Nowej Energii. Tam, gdzie się wybieramy, sztywna energia nie będzie wam
zbyt dobrze służyć.
Szacunek. Okazujcie sobie i innym bezwzględny szacunek. Poszanowanie
drugiej osoby nie oznacza, że macie się z nią we wszystkim zgadzać, a
jedynie to, że szanujecie w niej to, w jakim stadium rozwoju się teraz
znajduje. Taka po prostu teraz jest i ma po temu powód. Może znajdować
się na samym dnie, może wzbudzać w was odrazę, ale szanujcie ją za to,
gdzie się znajduje. Pomoże wam to zmienić sposób, w jaki postrzegacie
świat.
Póki co wielu z was myśli, że świat to jedno wielkie bagno pełne złej
energii i z bardzo kiepskimi perspektywami na przyszłość. Ale takie
spojrzenie wynika jedynie z waszego braku szacunku. Gdy zajmiemy się
Nową Energią, o tym właśnie będę chciał z wami rozmawiać, o tej
dychotomii Nowej i Starej Ziemi. Co miałoby je połączyć? Nie, nie miłość
(śmiech). Wiecie, słowo miłość ma swą własną świadomość. Można ją
zmierzyć miernikiem energii. Miłość i szacunek nie mają spójnej energii.
Miłość stała się kiepską wymówką dla żywienia się cudzą energią.
„Kocham cię”, siorb (Adamus wydaje siorbiący, liżący odgłos).
Porozmawiajmy zatem lepiej o szacunku. O całkowitym szanowaniu tego, kim
jesteś i czym jesteś. Potem dopiero możemy mówić o miłości. A zatem
najpierw szacunek.
Kolejna rzecz to kreatywność. Twórzcie coś. Bardzo was proszę. Wielu z
was wciąż tkwi w mentalności ofiary. Wielu z was wciąż obwinia o
wszystko przeszłość. Nie da się tak postępować i być jednocześnie
prawdziwym stwórcą. Jeżeli czujecie, że budzi się w was mentalność
ofiary, zajmijcie się tworzeniem. Czegokolwiek. Jakimkolwiek. Choćby
porąbcie drewno. Ułóżcie stos drewna. To też tworzenie. To jak
najbardziej forma tworzenia. Pozamiatajcie podłogę. Stworzycie w ten
sposób czystą podłogę. Zróbcie cokolwiek, tylko bądźcie kreatywni.
I, moi drodzy, pamiętajcie o pracy z energią totemów. Będziemy się
nią bawić. Stanie się to jedną z najważniejszych rzeczy w waszym życiu,
gdy nauczycie się, jak tworzyć za pomocą wyobraźni i sprawiać, aby nasze
kreacje nam służyły. Będziecie jeszcze zdziwieni.
I tym akcentem zakończymy nasze dzisiejsze spotkanie. Dziś nie będzie
pytań i odpowiedzi. Idźcie i doświadczajcie życia i pamiętajcie, droga
Shaumbro, że wszystko w świecie jest takie, jakie ma być.
Wszystko jest ze wszechświatem w porządku i to jest też powodem, dla którego jestem tym, czym jestem, Adamusem.
Tłumaczenie: Tomek Lebiecki ( [email protected] )