Niniejszy przekaz powstał w ramach spotkania milenijnego „Millennium
Celebration” w Nederland, Kolorado w Rocky Mountains - Część II.
I tak to jest... moi drodzy przyjaciele, że tego pierwszego
dnia waszego nowego stulecia tak wiele rzeczy się diametralnie zmieniło.
Podczas tego naszego spotkania omówimy ten temat wyczerpująco.
(Dotyczy medytacji muzycznej, którą zaczyna się przekaz)
Czy wiedzieliście, że wasza muzyka – jeśli jest harmonijna – i
wasza sztuka wytwarzają drgania energetyczne, które my po naszej stronie
zasłony doprawdy możemy zobaczyć i poczuć? No cóż, nasz przyjaciel
Cauldre (Geoffrey Hoppe), który przekazuje nasze przesłania często się
skarży, że nie jesteśmy obecni, że nic nie słyszymy. Są jednak rzeczy,
które bardzo wyraźnie słyszymy. Ta muzyka, którą tu macie, ona otwiera
wam serca. Tworzy energię, która nas wręcz przyciąga. Wtedy widzimy
wspaniałe światło, nawet jeśli jesteśmy zajęci innymi sprawami. Ta
muzyka, ta pieśń, która przepływa przez wasze serca – ona nas przyciąga a
nawet zmusza, abyśmy udali się w jej kierunku, zauważyli ją i razem z
wami dzielili tę radość. Nabiera ona szczególnego znaczenia, gdy
spotykamy się w tej grupie jako rodzina. Muzyka umożliwia nam zbliżenie
się do was.
Kiedy przyszliśmy dziś rano i zaczęliśmy przygotowywać energie,
kiedy wy byliście zajęci dopasowywaniem własnych energii, aby mogło
nastąpić zespolenie, aby zasłona straciła swą gęstość, wtedy nasz
przyjaciel Cauldre znajdował się w stanie najwyższej koncentracji i
szukał nas w „miejscu“, w którym zwykle zaczynamy nasz przekaz. On
czuje, jak wszystko się tu w sali rozwija, i kiedy dzisiaj rano
zakończyliśmy nasze przygotowania, czekał na te znajome sygnały, do
których jest przyzwyczajony od ponad dwóch lat. Ale czegoś brakowało i
Cauldre wpadł w lekką panikę. Czegoś dzisiaj nie było.
Podczas naszych dotychczasowych spotkań, czy to z jedną osobą,
czy z grupą, zawsze pojawiało się na początku całe „towarzystwo“, które
pomagało zespolić energie i połączyć całość, to co jest po waszej i
naszej stronie zasłony. Ale dzisiaj czekał Cauldre nadaremnie na ich
pojawienie się w określonym momencie – nie było ich tutaj. Pomimo tego
było to absolutnie w porządku, chociaż nasz przyjaciel potrzebował
jakiejś chwili, aby znów się pozbierać.
Wszystko dzieje się odpowiednio do sytuacji, moi przyjaciele.
Pozwólcie sobie poczuć rozwój energii w tej sali i w waszym wnętrzu! Nie
ma tu już również istot, które nazwaliśmy „tkaczami“. Teraz, kiedy
przekroczyliśmy pas milowy, jak to Kryon powiada („Passing the Marker“ -
tytuł jednego z przekazów Kryona) wszystko to już nie jest potrzebne.
To prawdziwy początek przekazania „pełnomocnictwa“(empowerment).
Teraz to wy jesteście – każdy z was osobno i nasz przyjaciel,
który przekazuje nasze informacje – to wy „tkacie“ własną energię, która
tworzy pomost pomiędzy światami i otwiera drzwi do świata duchowego. O
tak, w przeszłości przychodzili zawsze „tkacze“ i to oni wypełniali
energią grupę, oni wypełniali wasze serca. Dokładnie tak samo jak wasze
Devas (duszki natury) pożegnały się z wami przed laty i jak wasi
Przewodnicy Duchowi wycofali się z waszego bezpośredniego pola
energetycznego przed paru miesiącami, tak i teraz „tkacze“ nie będą już
dłużej potrzebni. Szczególnie nie dla tej grupy! Pozwólcie więc sobie na
czucie, zezwólcie na zespolenie.
O tak, czasami czuliście się na pewno bardzo samotnie. Było tak,
jak gdyby cały świat Ducha, wszyscy wasi opiekunowie duchowi po prostu
się wycofali. Ale wszystko to stało się tylko dlatego, abyście mogli
wypełnić tą przestrzeń zupełnie samodzielnie, abyście mogli dysponować
energetyczną równowagą, która pozwoli wam stać się
„Wszystkim-Kim-Jesteście“, moi przyjaciele! Dopiero zaczynacie powoli
pojmować, co to właściwie jest – to „Wszystko-Kim-Jesteście“. Ale myśl
niczym nieograniczona, uczucie niczym nieograniczone, bezgraniczne
JESTEM umyka waszym wyobrażeniom. Później skoncentrujemy się na tym
dokładniej.
Wczorajszy dzień był niezwykle ważnym dniem w historii waszej
Ziemi. Dotarliście do pewnego punktu w kalendarzu waszego czasu.
Przekroczyliście coś w rodzaju linii markacyjnej. Już od tego momentu,
kiedy nad waszym wschodnim wybrzeżem wzeszło słońce, kiedy
rozsłoneczniło się nad waszymi starymi i nowymi krajami, by w końcu
zajść na Zachodzie – ile przy tym przeżyliście, a co my razem z wami
odczuwaliśmy i obserwowaliśmy, to wszystko było porankiem Nowej
Świadomości.
Zobaczyliście pokój na całym świecie. Zobaczyliście ludzi,
którzy wspólnie rozwiązują problemy, jeszcze zanim one powstaną. Był to
czas świętowania radości, nie tylko w waszym kalendarzu, lecz przede
wszystkim dlatego, że dotarliście do masowej świadomości pokoju,
akceptacji i tolerancji! Świat Duchowy nie spowodował tego wydarzenia,
nie wyznaczyliśmy po naszej stronie żadnej daty, tak jak to jest w
przypadku roku 2012. Ta dzisiejsza data została wyznaczona przez ludzi! A
poprzedziło ją wiele pracy, bo zanim rzeczywiście do niej dotarliście,
musieliście najpierw przeprogramować wiele rzeczy, zmienić je i
doprowadzić do odpowiedniego balansu.
I kiedy właśnie mówimy o stosowności wydarzenia, to – moi
przyjaciele – wszystko było absolutnie odpowiednie, tak żeby wczorajszy
dzień mógł przebiec bez dramatów. I ich po prostu nie było. Oczywiście,
pojawiło się po drodze (do tego dnia) wiele obaw! Naturalnie istniał
nacisk równowagi pomiędzy Światłem a Ciemnością, pomiędzy Strachem a
Miłością, które wszystko to wyprzedzały. Prawie wszyscy ludzie na tej
planecie zastanawiali się w głębi siebie, sprawdzali siebie, dokonywali
nowych oszacowań i pytali czy mają iść dalej do przodu i co to będzie
dla nich oznaczać. Ale kiedy zbliżały się ostatnie godziny i ten jedyny
moment pojawił się nad waszą Ziemią, to nie było żadnych dramatycznych
wydarzeń. Po naszej stronie zasłony czuliśmy coś w rodzaju odprężenia,
zmniejszył się nacisk i pojawiło się zrozumienie, że wszystko jest w
porządku. Poczuliśmy głęboką radość. Poczuliśmy wielkie odprężenie. To
były najwspanialsze odczucia, jakie do wczoraj odebraliśmy u ludzi! Nie
było dramatów.
Zanim zaczniemy dzisiejsze nauczanie i wyjaśnianie, moi
przyjaciele, udamy się dokładnie do tego momentu prawdziwego zespolenia
Człowieka i Ducha. Jesteśmy teraz tam, gdzie wspólnie tworzymy tą nową,
świętą przestrzeń, jak już nieraz wspomnieliśmy. Przypomnijcie sobie na
chwilę prawa fizyki, które za tym się kryją. Tu siedzicie wy – ludzie,
co nie da się ukryć i zapraszacie do siebie Świat Ducha (Spirit),
zapraszacie do siebie nas. I w tym wspólnym polu, gdzie obie energie się
pokrywają, dochodzi naprawdę do powstania całkowicie nowego wymiaru,
nowej świadomości, która powstaje, kiedy człowiek i duch łączą się ze
sobą w ten sposób.
Znajdujecie się tu w bezpiecznej przestrzeni. Otwieracie wasze
serca. Zapraszacie do siebie Wszystko-Co-Jest, do samego centrum waszej
istoty. Dzięki temu powstaje nowa i święta energia, święta świadomość.
Jest to stan świadomości albo bycia w TERAZ. Jest do dyspozycji nie
tylko tu i teraz, czyli ograniczone czasem, lecz możecie je zintegrować w
samym centrum waszej rzeczywistości! Nie jest to zjawisko dotyczące
wyłącznie naszych spotkań rodzinnych. Od zaraz możecie je wziąć pod
swoje panowanie, ono należy do was. Wy je tworzycie. Nie „tkacze“, o nie
- to WY jesteście. To Wasza Własność!
Uzyskawszy wasze pozwolenie prosimy was teraz – zaproście do
siebie Wszystko-Co-Jest, zaproście do siebie wasze Prawdziwe Ja,
zaproście do siebie Ducha – na pozostały czas naszego wspólnego
spotkania, na cały ten weekend, na wszystkie czasy! Prosimy teraz
Cauldre’a o chwilę ciszy. Wyraźcie zamiar i pozwólcie pojawić się waszej
Wyższej Jaźni. O, to nie aniołowie, nie Przewodnicy Dusz, ani nie
archaniołowie, również nie Tobiasz czy Kryon, którzy odczuwaliby
potrzebę bycia razem z wami – przecież my już wiele razy trzymaliśmy
waszą doń! To wasze Prawdziwe Ja na was czeka!
(Cisza)
To nie przypadek, moi drodzy przyjaciele, że pomiary
przeprowadzono 13 grudnia (mówiliśmy o tym wczoraj), na krótko przed
zmianą stuleci. Zostawiamy was na chwilę, abyście mogli o tym
porozmyślać.
Mamy bardzo dużo informacji, które chcielibyśmy wam dzisiaj
przekazać. Wiele z nich trudno opisać, nie jest łatwo ubrać je w energię
waszego języka. Dlatego też wasze Najwyższe Ja – Duch (Spirit) przekaże
wam większość w inny sposób energetyczny. To co dzisiaj będziemy
omawiać, chcemy „zapakować“ głównie w metaforę i małe historyjki,
abyście je mogli lepiej zrozumieć. Ale, moi przyjaciele, nie
przyklejajcie się do wyobrażeń myślowych wypowiedzianych słów, gdyż za
nimi kryje się dużo więcej!
Najpierw podzielimy się z wami paroma wiadomościami, które
niedawno zostały odkryte, i które stanowią coś w rodzaju tła albo
platformy dla naszych wyjaśnień, zanim zajmiemy się nowym materiałem.
W centrum czy też w sercu Wszystkiego-Co-Jest pojawiło się
pytanie. Powstała potrzeba i tęsknota za szczególnym sposobem kreatywnej
formy wyrazu. Aby zamanifestować „Tworzenie“ i móc je zrozumieć,
stworzono z materii wasz Kosmos. W tej kwestii, którą chciano zrozumieć,
rozchodziło się o biegunowość, o balans, o przeciwstawność. Powtarzamy
jeszcze raz, bardzo trudno to wyrazić przy pomocy ludzkiego języka. I
tak doszło do powstania Ziemi. W rzeczywistości stworzono cały Kosmos,
ale decydujące doświadczenie miało mieć miejsce ostatecznie na waszej
Ziemi. No cóż, tak to jest, że każdy z was brał udział w tworzeniu
różnych części tego wszechświata, ale także innych części kosmosu. Każdy
z was również w nich już przebywał. Kiedy w końcu zaczęło rozchodzić
się o Ziemię, o pojawienie się na niej, to wszyscy (tu obecni i
czytający) wyrazili na to zgodę.
Moi przyjaciele, czyż nie pytaliście się już od dawna, gdzie
właściwie jest wasz Złoty Anioł? Gdzie znajduje się wasza Wyższa Jaźń,
kiedy wołacie o pomoc, kiedy wołacie tą wspaniałą istotę, którą sami
jesteście? Dlaczego nie pojawia się ona tak po prostu? Dlaczego
czuliście się zawsze jak dziecko opuszczone przez rodziców, pozostawione
wyłącznie sobie, zgorzkniałe od doświadczeń, czując przez cały ten czas
samotność, ból i opuszczenie? Wszystko to dlatego, moi drodzy
przyjaciele, ponieważ większa część tego Kim-Wy-Naprawdę-Jesteście
zgodziła się na zamknięcie w czymś w rodzaju „energetycznego kokona“.
Nie jest łatwo to wszystko opisać, ale kiedy pojawiła się
potrzeba zrozumienia równowagi między Światłem a Ciemnością, potrzeba
zrozumienia odwiecznego procesu Tworzenia, to wtedy ta Najwyższa Dusza
(the Oversoul), którą właściwie jesteście, zgodziła się na zawinięcie w
kokon, coś w rodzaju zawinięcia w energię i na ochronę przez aniołów,
tak aby być zabezpieczoną przed działaniem czynników zewnętrznych.
Została ona dosłownie zamknięta w muszli ciemności, tak aby żadna inna
istota nie mogła mieć do niej dostępu.
Wtedy wasza osobista dusza rozpoczęła podróż w głąb siebie.
Wasze Prawdziwe JA było zawsze twórczym wyrazem skierowanym na zewnątrz,
potęgą wyrazu, którą promieniował Duch, mającą swe źródło w miłości;
ale wszystko co ono tworzyło, szło zawsze na zewnątrz. aż w końcu pewna
grupa aniołów postanowiła jako pierwsza zgodzić się na rozpoczęcie pracy
we wnętrzu i na zbadanie własnej głębi. Dokładnie w tym celu zapadła
wasza dusza w coś w rodzaju snu zimowego, pod ochroną aniołów,
zapakowana w energię, która dla wszystkich innych stała się niewidoczna.
Aby pozostać przy tej analogii – wasi rodzice, czyli wasza Prawdziwa
Jaźń, wycofali się do poufnej pracy w głębi. Część jednak, to znaczy
część was pozostała na zewnątrz jako nieustający akt twórczy, połączona
tylko „srebrną nicią“ z Najwyższym JA, z kokonem. Wszystkie zebrane
informacje i doświadczenia, przeżycia związane z równowagą Światła i
Ciemności były natychmiast przekazywane bezpośrednio do kokona, który
krył w sobie wasze Prawdziwe JA. Każda informacja była natychmiast
integrowana w tym procesie wchodzenia w głąb. Moi drodzy przyjaciele,
twórczym wyrazem na Ziemi jesteście wy – jest to dokładnie ta część
waszego Prawdziwego JA, która biega po Ziemi w ludzkim ciele.
Twoje Prawdziwe JA wcale ciebie nie opuściło! Twoje Prawdziwe JA
w żadnym wypadku ciebie nie karze. Twoi rodzice nie odeszli, oni
odbywają jedynie własną podróż. W samym centrum twojej istoty jesteście z
nimi połączeni. A ty nadal możesz sobie wszystko przypomnieć. O tak,
pytasz się w zwątpieniu, dlaczego tylko, dlaczego tak bardzo tęsknisz za
Domem! Właśnie dlatego, że w głębi swego serca odczuwasz więź z czymś
tak nieskończenie wielkim! Zadajesz sobie pytanie, dlaczego uparcie
poszukujesz swojego towarzysza duszy (soul mate), swojej bliźniaczej
duszy (twin flame). Mój przyjacielu, twoja bliźniacza dusza śpi
opatulona głębokim snem. Jak bardzo tęsknisz za powrotem! Pytasz się,
dlaczego jest w tobie pustka, dlaczego nocą we śnie czujesz, że
płaczesz. To wszystko dlatego, że wiesz, że dokładnie wiesz, że twoje JA
podczas tej całej podróży na Ziemi nigdy nie było w całości. My
patrzymy na to z zachwytem, ale dla ciebie jest to trudne do pojęcia.
Moi przyjaciele, kiedy przyszliście na Ziemię, to poddaliście
się procesowi przemian. W ramach ewolucji – mówił o tym wczoraj
wieczorem Kryon – wasza dusza skłoniła was do przyjęcia ciała.
Weszliście w rolę aktora, odegraliście wiele ról, przeszliście przez
wiele inkarnacji, przez przeróżne formy wyrazu twórczego. A byliście
wspaniałymi aktorami! Waszą sceną była Ziemia. Waszym spektaklem –
równowaga pomiędzy Światłem a Ciemnością, której nadaliście wyraz. A
jednak odegraliście tylko jedno przedstawienie teatralne. Osoba, która w
tej chwili siedzi w tej sali, nie jest tą, którą jesteście w
rzeczywistości. I wy to wiecie.
Wczoraj na waszej Ziemi wzeszło i zaszło Słońce. Nie staliście
się świadkiem żadnego dramatu. A teraz siedzicie tutaj, wszyscy
odtwarzający role, byli aktorzy. Ale teraz nie gra się już żadnego
dramatu. Nie ma żadnego spektaklu teatralnego. Nadszedł czas Powrotu.
Nadszedł czas zakończenia gry. Czas, kiedy powinniście zacząć
przypominać sobie, kim jesteście. Żadnych dramatów więcej!
Dla aktora, który głęboko identyfikuje się ze swoją rolą, takie
przejście polega na rezygnacji z roli i powrotu do oryginału, czyli
powrotu do pierwotnej rzeczywistości. Jest to bardzo trudne, gdyż w tych
rolach, które graliście, tkwi dużo energii. Wy nawet zgłaszacie wobec
nich prawo własności. Po całym tym treningu aktorskim, po całej tej
koncentracji nie jest wcale tak łatwo po prostu ze wszystkiego
zrezygnować i powrócić do pierwotnego stanu Stworzenia. Ale dokładnie w
tym miejscu znajdujecie się dzisiaj. Żadnych dramatów więcej. Żadnej gry
aktorskiej. Żadnej sceny. Żadnego teatru.
A tak naprawdę, moi przyjaciele, oznacza to, że wasze Prawdziwe
JA zaczyna się budzić w kokonie. Powoli budzi się ze snu zimowego. Do
pierwszych życzeń waszego Złotego Anioła należy ponowne połączenie się z
wami. Jest tu podobnie jak z człowiekiem, który budzi się z głębokiego
snu. Czuje się jeszcze rozespany i musi się najpierw do wszystkiego
powoli przyzwyczaić. Ale pierwsze co chce wiedzieć jest to, gdzie jest
dziecko, które oddano w opiekę innym? Prawdziwe JA, moi przyjaciele,
usiłuje powrócić do was – a dotyczy to wszystkich, którzy są gotowi
zaprosić je do siebie.
Jest na Ziemi ogromna ilość ludzi, którzy nadal odgrywają swoje
role w dramatycznych scenariuszach i chcieliby przedłużyć tę grę. I jest
to też w porządku. Prawdziwe JA nie może zespolić się ze swoim ludzkim
aspektem, jeśli ten aspekt nie jest do tego jeszcze gotowy. Dlatego też
mówimy o rozszczepieniu świadomości. Dwa światy. Dwie Ziemie. Wiele,
wiele ludzi pozostanie jeszcze na scenie i będzie nadal grało swoje
role. Jest to absolutnie w porządku. Ich Prawdziwe JA będzie czekało
cierpliwie, aż będą gotowi. Może to trwać jedno życie, może tuzin a może
nawet setki – to nie gra roli. Prawdziwe JA będzie po prostu cierpliwie
czekało.
Dla wszystkich, którzy są już teraz gotowi do integracji swego
Najwyższego JA nadszedł czas, aby je do siebie zaprosili. Energia i
przestrzeń są obecnie zharmonizowane. Prawdziwe JA budzi się i pragnie
powrotu.
Zapewne chcecie spytać, dlaczego to wszystko miało miejsce,
dlaczego zainwestowano taką ogromną ilość energii w tak przemyślny plan.
Jak już wspomnieliśmy, powstaje przy tym coś nowego, nazywamy to
„Drugim Stworzeniem“ (The Second Creation), a jej fundament opiera się
na energiach, które wy tu stworzyliście. Są to energie i zrozumienie, i
proces poznawczy waszego Wyższego JA, które znajdowało się w tym kokonie
z energii.
Kiedy kopiecie tunel i wyznaczacie drogę, która ma prowadzić do
Drugiego Stworzenia, nie chodzi przy tym wyłącznie o wasz osobisty
postęp. Chodzi o to, że ten tunel powoduje powstanie czegoś w rodzaju
próżni ssącej, która umożliwia wszystkiemu podążanie za wami. Podczas
waszych wczorajszych posiedzeń mówiliście dużo o tzw. „ssącym efekcie“, a
my uważamy to za adekwatne, bo dokładnie w taki sposób to przebiega.
Wszyscy, którzy są tu obecni tworzą ten tunel wspólnie z Pracującymi ze
Światłem (Lightworkes) na całym świecie. I to wy jesteście pierwszymi,
którzy przejdą przez ten tunel. Jesteście jednymi z pierwszych, którzy
ponownie połączą się ze swoim Najwyższym JA.
Mówiliśmy już o tym wcześniej – jeszcze nigdy do tej pory nie
było podobnego przedsięwzięcia! Dlatego też nie mamy na wszystko
odpowiedzi. Przekazujemy wam po prostu ogromne ilości energii i miłość.
Pilnujemy i chronimy Prawdziwe JA jak długo będzie się znajdowało w
stadium kokona. Będziemy mu pomagać, jak tylko się obudzi i zacznie was
szukać, bo będzie chciało do was wrócić. Ale wszystkich odpowiedzi nie
znamy! Jak już powiedzieliśmy, kiedy znów połączycie się jako człowiek z
waszym Najwyższym JA, powstanie wtedy anioł takiej klasy, jakiego
jeszcze nikt nigdy nie widział!
A wy pytacie się, dlaczego was tak głęboko szanujemy i
honorujemy! Za tę podróż. Jesteście przecież aniołami z naszej rodziny,
aniołami, którzy podjęli decyzję przejęcia na siebie tego niezwykle
trudnego procesu! Wyjdziecie z niego jako istoty najwspanialsze ze
wszystkich. A my nawet nie wiemy dokładnie, jak to będzie wyglądać,
możemy tylko snuć przypuszczenia i zgadywać, ale na podstawie energii,
którą widzimy i refleksji widocznych w waszym kosmosie obserwujemy
tworzenie się zupełnie nowych gwiazd, tak – nawet powstanie absolutnie
nowego wszechświata. Moi przyjaciele, to jest bardziej wspaniałe i
wywiera większe wrażenie niż wszystko, co możecie zobaczyć w waszym
świecie! Ten nowo-powstający anioł będzie stanowił dla nas wspaniały
widok. Wszystko należy do Planu, a wy jesteście jego szczególną częścią.
Teraz chcielibyśmy, abyście dowiedzieli się, co następuje. Kiedy
przepychacie energie przez ten tunel, czyli poddajecie się procesowi
integracji i rozwoju, otwieracie tym samym drogę innym rzeczom – możecie
to rozumieć dosłownie – wszystkim innym rzeczom! Tak żeby i one mogły
dokonać ewolucji. To dotyczy nie tylko waszej Ziemi. Nie jest to
wyłącznie wasz wszechświat. W metamorfozie znajduje się w tej chwili
całe Stworzenie! To wszystko jest tak wspaniałe, moi przyjaciele, że was
prawdopodobnie zupełnie przerośnie. Jest to szczyt szczytów! A wy się
jeszcze pytacie, dlaczego ponad miarę szanujemy was za to, przez co
przeszliście na Ziemi!
I jeszcze jedno powinniście wiedzieć. Kiedy zakończycie ten
proces, to wtedy my – wasi aniołowie i archaniołowie – będziemy mieli
zaszczyt wejść również w ten proces i przejść przez tunel, który wy
stworzyliście. Wy jesteście pierwsi – inni pójdą za wami. My zostaliśmy w
domu, aby was przy tym eskortować. To nie my jesteśmy tymi, którzy
unieśli się w górę i na was czekają, moi przyjaciele! To jesteście wy!
Wy awansowaliście. I w ten sposób pozwalacie całej pozostałej części
Wszystkiego-Co-Jest was naśladować. Jeszcze się nas pytacie, dlaczego my
wam dosłownie obmywamy stopy, dlaczego napływają nam do oczu łzy...?
Moi przyjaciele, nasz Dom zmienił się. Wiemy, że niektórzy z was
nie życzą sobie niczego innego z większym utęsknieniem niż powrotu do
Domu. Ale to już nie jest to samo! Stan rzeczy się zmienił i nadal się
zmienia. Nie było wam przeznaczone, abyście wracali do Domu. Pomiędzy
poszczególnymi inkarnacjami szukacie naturalnie czegoś w rodzaju
rodziny, ale nie wracacie tak całkowicie do Domu. Nie było w planie, że
macie przejść tę całą drogę z powrotem. Oczywiście, wzdłuż drogi
znajdują się wszędzie parkingi. Ale wasz Dom nie jest już taki jak był,
on się zmienił. A zmiana nastąpiła na skutek waszej pracy, którą tu
wykonaliście!
Jak już wcześniej powiedzieliśmy, my was wspieramy, dodajemy wam
otuchy, ale wy podążajcie swoją drogą! Już tak daleko zaszliście!
Dobrze rozumiemy waszą tęsknotę w sercu. A jednak, moi drodzy
przyjaciele, na wszystko patrzymy pod kątem budzącego się, integrującego
się i zespalającego się z wami Prawdziwego JA!
Porozmawiajmy krótko o prawach, które się za tym kryją. Wszystko
o czym dziś mówimy, odbiera się być może lekko, ale nie upłynie dużo
czasu, kiedy otworzycie szeroko oczy i wasz wzrok padnie na twarde mury,
„spadniecie na ziemię“ i zobaczycie ponownie waszą ludzką
rzeczywistość. I wtedy będziecie zadawać pytania: „Ładna to była
historia, ale co ja mam teraz robić? Czy mogę w ogóle cokolwiek zrobić,
aby zespolić ludzkie JA z Najwyższym JA? Jeśli tak jest naprawdę, że
Prawdziwe JA się budzi, to w jaki sposób możemy się znów zjednoczyć? I
tu możemy tylko powtórzyć, że my również nie znamy odpowiedzi. Tylko
jedno możemy wam powiedzieć z całą pewnością – istnieje pewna właściwość
energii, która powoduje, że proces ten może przebiegać łagodnie. I to
jest bardzo proste – to jest zaufanie.
Nazwaliśmy to kiedyś „skokiem nad przepaścią“ i tak się składa,
że musicie zrobić to zupełnie sami. Kiedy zdecydujecie się przeskoczyć
przepaść, to nawet nie będziecie wiedzieli jak daleko oddalony jest
drugi brzeg. Panuje ciemność. Mgła wypełnia przepaść i zabiera jasność
widzenia. Ten człowiek, który stoi po jednej stronie przepaści, nic nie
wie. Nie ma pojęcia jak daleko jest oddalona druga strona, na którą chce
skoczyć – a to przekracza wszystko, czego dotychczas się nauczył. Zanim
skoczycie, sprawdzacie w normalnym przypadku dokładnie okoliczności,
szacujecie odległość, oceniacie położenie, sprawdzacie wszystko
precyzyjnie. A tu wszystko jest spowite mgłą, a wy nie macie żadnego
pojęcia, co się przed wami znajduje.
A jednak ten brak widoczności, ta mgła – to tylko zasłona. A
przed wami wyzwanie, aby wczuć się w stan serca, zaufania i uwolnienia.
Zaprzeczy to wszystkiemu, czego do tej pory nauczył się wasz ludzki
rozum. Naruszy to wszelkie środki bezpieczeństwa, które dotychczas
wymyślił wasz intelekt, aby chronić w waszym wnętrzu waszą część
chrystusową. Ale o to właśnie tu teraz chodzi – o zwykłe zaufanie,
dopuścić do głosu zaufanie. To jest nowa energia, o której tu mówimy! To
zaufanie pokrywa się z wewnętrzną wiedzą, której obecność chwilami
dostrzegaliście, ale tak naprawdę to jeszcze się nie przyzwyczailiście
do pracy z tą energią.
Posłużymy się analogią roweru, na którym jedziecie bez
pedałowania, bez wysiłku. Pozwoliliście sobie usiąść na rower, który tak
po prostu sunie w powietrzu. Wszystko się zmienia w tle. Wasza okolica
się zmienia. To oznacza zaufanie. W momencie, kiedy włączy się wasz
rozum, zaczniecie się dopytywać, dlaczego ten rower tak po prostu sunie w
powietrzu i się nie przewraca, i to jeszcze wtedy, kiedy w ogóle nie
pedałujecie. W tym samym momencie, kiedy wasza uwaga skupi się na tych
rzeczach, z pewnością się przewrócicie. To zaufanie nowego rodzaju
niesie ze sobą sporą ilość sprawdzianów dla was, które są z tym
związane.
Jeszcze raz – bardzo trudno opisać, jakie będą wam przy tym
towarzyszyły uczucia, na co natraficie, jak będzie, kiedy zaczniecie się
łączyć ze swoim budzącym się Prawdziwym JA. To doświadczenie będzie
bardzo osobiste. Ale doprowadzi was do stanu zaufania, w którym nie
będziecie musieli o nic prosić ani Ducha, ani waszych Przewodników Dusz.
I w tym stanie zaufania pozwolicie na to, by ono zaistniało. Jest
absolutnie pewne, że wam się to uda!
No cóż, otrzymaliście dzisiaj wiele informacji, a my was
prosimy, pozwólcie im się najpierw usadowić. Zacznijcie w ten sposób, że
zezwolicie na zaufanie. Wczoraj widzieliście to na przykładzie waszej
Ziemi. Znajduje się ona w drodze do stania się bezpiecznym miejscem.
Wszędzie panował pokój. Nigdzie nie było dramatów. A właściwości tej
energii oferują wam i innym ludziom bezpieczną przestrzeń, tak żebyście
mogli bardziej zaufać i pozwolić na wydarzenia. Prawdziwe JA pragnie
powrócić. Prawdziwe JA – rodzice w trylogii – chce was w końcu uściskać.
I tak to jest
© Copyright 2010 Geoffrey Hoppe, Golden, CO 80403
Tłumaczenie: Mira Buchmann ([email protected])