I tak jest, drodzy przyjaciele i nauczyciele, którzy
zebraliście się tutaj, że łączymy się znowu w naszym kręgu, w naszej
świętej przestrzeni z wami. Przynosimy wam dzisiaj pozdrowienia,
przynosimy podziękowania i szacunek dla was. Drodzy przyjaciele,
wykorzystajcie tą chwilę, aby oddychać głęboko energią obecną tu w
naszym kręgu. Oddychajcie głęboko poprzez swoją biologię. Oddychajcie
głęboko poprzez swojego ducha. Oddychajcie głęboko i wpuśćcie tą energię
do waszej istoty.
Przez następnych kilka minut waszego czasu, ja, Tobiasz, będę mówił
przez naszego przyjaciela Cauldre (Geoffrey Hoppe), tego, którego
nazywam „synem”. Przez następnych kilka minut będziemy pracować z każdym
z was i z wszystkimi istotami, które wchodzą teraz w ten krąg, aby
zrównoważyć i dopasować energię, aby utkać tutaj nową energię. W tym
czasie, drodzy przyjaciele i nauczyciele, otwórzcie po prostu wasze
serca i otwórzcie wasze istoty na wszystko to, co będzie wam dane tego
dnia. Otwórzcie wasze serca i wasze istoty dla tych, którzy teraz
wkraczają do tej przestrzeni, dla tych, którzy przychodzą z drugiej
strony zasłony, aby być z wami tego dnia.
Kiedy się tak zbieracie jako rodzina, zbieracie się z intencją
uzdrowienia i uczenia się, aby pójść naprzód w waszej nowej energii.
Otwiera to ścieżki dla nas po drugiej stronie zasłony. Razem z wami
tworzymy nową przestrzeń, nowy wymiar. Razem tworzymy energetyczne
szablony i sploty dla waszej nowej Ziemi.
Czujcie teraz tą energię tutaj. Jest ona obecna wewnątrz i
dookoła was. Czujcie spokój i miłość i radość, które są tutaj,
złocistość, która napływa. To, drodzy przyjaciele, jest energia nowej
Ziemi. To jest energia waszej boskiej chwili. Pozwólcie sobie poczuć ją
teraz.
To dla nas wielka radość być tutaj, ponieważ często jest nam
trudno podejść blisko [was]. Często jest trudno mówić z wami tak jak
teraz. Dla nas, ta energia to święto, być z wami, tak blisko ludzi, tak
blisko Shaumbry, tak blisko tych, których kochamy. My, te istoty, które
przychodzą dzisiaj, tańczymy z radości, wiedząc, że ten dystans, który
nas dzielił, staje się mniejszy i mniejszy i mniejszy. Praca, którą
wykonaliście w waszych żywotach, wielu żywotach na Ziemi, a w
szczególności w tym życiu... otwiera zasłonę, abyśmy podeszli o wiele
bliżej.
Przez cały ten czas kiedy była zasłona, próbowaliście sięgnąć do
nas, ale nie mogliście, myśląc zapewne, że czegoś wam brakuje! Drodzy
przyjaciele, jest wręcz przeciwnie. Zasłona była gruba. Było nam trudno
przyjść do was, nawet, kiedy wołaliście nas i kiedy modliliście się.
Było nam trudno przekroczyć ten punkt i wyjaśnimy to lepiej dzisiejszej
nocy. Miłość, którą wytworzyliście i wasze uczynki pozwoliły nam podejść
do was o wiele bliżej. I podchodzimy dzisiaj bardzo, bardzo blisko.
Wykorzystajcie tą chwilę, aby poczuć naszą miłość. Usłyszcie i
poczujcie wiadomości, które mamy dla każdego z was indywidualnie, dla
tych siedzących tutaj i dla tych słuchających nas przez sieć... i dla
tych, którzy to czytają... poczujcie nas teraz. Wykorzystajcie ta
chwilę, aby usłyszeć słowa i myśli, które mamy dla was.
Patrzyliśmy na was! Pracowaliśmy z wami, kiedy przechodziliście
przez trzy ostatnie lekcje. Wiemy, że te lekcje nie zawsze są łatwe. Ale
jest z waszej strony tyle determinacji, po pierwsze, aby akceptować
wszystkie rzeczy jakimi są, aby stać za niskim murem, aby patrzeć i
obserwować dualność w akcji. Właśnie przez te ostatnie kilka dni
mieliście doskonałą sposobność, aby to zobaczyć (wybory prezydenckie w
USA). Drodzy przyjaciele, czyż nie ciągnie was z powrotem w dualność?
Jednak, możecie ujrzeć, czego można się nauczyć o ludzkiej energii...
czego możecie się nauczyć o własnej Jaźni po prostu przez obserwację?
I potem była lekcja akceptacji waszej ludzkiej jaźni. Wiemy, że
całkiem łatwo przychodzi wam akceptacja waszej duchowej jaźni.
Akceptacja ludzkiej jaźni jest trudna. I znowu powiemy o tym więcej
dzisiejszego wieczoru.
I wreszcie, drodzy przyjaciele, jeszcze trudniejsza lekcja –
przebywanie w waszej boskiej chwili, bycie waszą boską Jaźnią. O,
widzieliśmy tych, którzy wyrazili na głos swoja intencję, którzy wybrali
pozostawanie w ich boskiej chwili. I to działało przez ułamek sekundy!
(śmiech publiczności) I natychmiast byliście wyciągani z tego przez
rodzinę lub współpracowników! Co było ważne, to to, że czuliście – nawet
jeśli przez moment – jak to jest być w boskości bez martwienia się
waszym jutrem. Ponieważ jak wiecie, wasze jutra odeszły. Wszystkie te
osobowości, wszystkie te aspekty, które znaliście jako wasze przeszłe
życia, odeszły. Przebywanie teraz w przeszłości nie służy już żadnemu
celowi. Księga Życia, taka jaką znaliście, doszła do końca. Końcowy
rozdział został napisany i podpisany przez was waszą ręką. A wszystkie
strony waszych nowych dni są otwarte i czekają, abyście wypełnili je
swoimi kreacjami.
O, i dlatego tu jesteśmy! Dlatego jesteśmy w tej klasie
lekcyjnej nowej energii. Jesteśmy tutaj, aby rozmawiać, dyskutować i
pracować z wami nad tym, jak stać się twórcami, prawdziwymi twórcami w
nowej energii. Nie takimi twórcami, jakimi byliście w pierwotnym kręgu.
Nie, teraz jesteście nowymi twórcami. To nie dotyczy tylko waszego
życia. To dotyczy również tych, którzy pójdą za wami. Nauka pozostawania
w boskiej chwili jest zapewne jedną z najtrudniejszych lekcji jak
dotąd. I jak mówi nam Cauldre, czasami gra dualności jest zabawna.
Czasami wyjście z boskiej chwili daje uciechę. Gra pomiędzy tymi dwoma
sprawia uciechę.
Czy wiecie co reprezentuje ten dzień (11-11-2000), ten dzień
naszego zebrania wybrany przez ludzi bez zrozumienia jego znaczenia? Ale
pewnie, że my, którzy pomagamy prowadzić te sprawy, rozumieliśmy! To
jest dzień z kalendarza Majów, który był nazywany „dniem dualności” – 1 i
1, znowu 1 i 1, i 2. Byłby to bardzo trudny dzień, gdybyście nie
napisali od nowa historii Ziemi, historii waszego wszechświata i
historii drugiego kręgu. Ten dzień miał być wypełniony dualnością,
bardzo trudny i pełen wyzwań dzień i miał nadejść 11 miesięcy po zmianie
waszego millenium, kiedy przeszliście od 1 do 2. To miał być dzień
zderzenia dwóch, zderzenia światła i ciemności.
Ale spójrzcie na to teraz, przyjaciele. Spójrzcie na to teraz.
Śmiejemy się. Spójrzcie na to co się stało, na ostatnie wydarzenia. Jest
dualność, dualność tak silna, że urząd prezydenta jednego z najbardziej
potężnych krajów świata, jest rozstrzygany kilkoma zaledwie głosami.
Pamiętacie jak mówiliśmy ostatnio, że dotąd, aż do niedawna, równowaga
światła i ciemności, plusa i minusa, 1 i 0 była jak 2/3 do 1/3.
Równowaga 2/3 do 1/3 była odpowiednia dla lekcji, dla nauki i zrozumień.
Pamiętacie kiedy mówiliśmy wam o waszym kamertonie, który nie
jest w równowadze. Dwa widełka kamertonu wewnątrz was miały aż do tej
pory stosunek wibracji jak 1/3 i 2/3. I kiedy mówiliśmy ostatnio,
chcieliśmy, abyście wiedzieli, że dwa widełka powracają do znowu
harmonicznej równowagi. Są dalej dwa, ale harmonizują się. Nie są już
przesunięte w fazie jak przedtem.
Drodzy przyjaciele spójrzcie ma wasze wybory. To nie jest 2/3 i
1/3. To nie jest przesunięta równowaga. Jest to tak dokładnie
zrównoważone, że sprowadza się to do kilku głosów. To jest nowa
dualność. Nie są to już dwie strony walczące ze sobą jak do tej pory. To
są dwie strony tak bliskie wibracyjnie, że zaczynają się ze sobą
harmonizować. Wielu z was nawet nie widzi różnicy między waszymi
kandydatami. Wibrują oni ze zbliżoną częstotliwością.
Drodzy przyjaciele, dualność istnieje i będzie istniała, ale
począwszy od tego dnia, nie będzie już ta sama, szczególnie dla tych,
którzy wkroczyli w energię nowej Ziemi. Mogą być dwie strony lustra, ale
one już nie walczą. Patrzą na siebie z wielka ciekawością. Patrzą na
siebie, zastanawiając się dlaczego walczyły ze sobą w przeszłości.
Zobaczycie to teraz we własnym życiu. Tak, będą dwie strony. W
tym waszym życiu mogą być cztery strony, ale to już inna dyskusja. Ale
te dwie strony zaczynają się ze sobą harmonizować. To jest wydarzenie
bez precedensu. To jest przełom większy niż ten związany z waszym
millenium lub harmoniczną konwergencją (1987 – dop. tłum.).
To jest „dzień dualności”. Spójrzcie wokół was. Spójrzcie na
swoje życie. Spójrzcie na swoje kreacje. Są wypełnione miłością i
dostatkiem i radością. Oczywiście wiemy, że ciągle doświadczacie
trudności, ale spójrzcie gdzie jesteście. Spójrzcie gdzie jesteście jako
grupa. Spójrzcie gdzie jesteście jako cała Ziemia w tej chwili.
Dualność przybiera nowa energię. Macie to przed oczami i czasami nawet
tego nie rozpoznajecie!
A teraz ta chwila, kiedy prosimy Cauldre o ciszę. W tym momencie
wchodzimy, aby was uścisnąć, aby was uhonorować i dokonać ostatecznego
stopienia energii w tym kręgu. Następnie będziemy kontynuować nasze
lekcje, drugi segment serii Twórcy, drugi z czterech segmentów, który
będziemy mieli z wami. Czy to nie interesujące, że jest to także lekcja
4? Przez tą chwilę, drodzy przyjaciele, pozwólcie po prostu przyjść tej
miłości i temu uhonorowaniu. Jest wielu, wielu, wielu, którzy zbierają
się tu dzisiaj, aby was uznać. Poprosimy Cauldre o moment ciszy.
(pauza)
O, gdybyśmy mogli zabutelkować tą energię! Zabralibyśmy ją ze
sobą, aby pokazać wszystkim innym, co ta grupa ludzi osiągnęła.
Stworzyliście esencję miłości i powiemy o tym innym. Być może przyjdą
was odwiedzić w trakcie następnego zebrania.
Drodzy przyjaciele, dawno temu, ale nie tak dawno jak
moglibyście pomyśleć, byliście w pierwszym kręgu, pierwotnym stworzeniu.
Byliście aniołami twórcami. Nieco trudno to wyjaśnić, ale w pierwotnym
stworzeniu nie było elementów dualności. Tworzyliście w jedności.
Tworzyliście całe nowe wymiary. Tworzyliście głębię i szerokość i
wszystko pomiędzy. Byliście pionierami o najwyższym zrozumieniu, jak
tworzyć przy użyciu energii Wiecznego Jedynego. Bawiliście się tym i
doświadczaliście tego w pełni. A Bóg kochał patrzeć na was, kiedy
bawiliście się w Stworzeniu. Bóg śmiał się, kiedy bawiliście się w
pierwotnym kręgu. Przynieśliście wiele radości Duchowi. Byliście bardzo
kreatywni. Ciągle tworzyliście i tworzyliście i wchodziliście na nowe
tego poziomy.
Choć trudno to zrozumieć, drodzy przyjaciele, tworzyliście z
takim rozmachem i z taką pasją – pasją, która ciągle jest w was – i z
taką finezją, że dosłownie znaleźliście się na krawędzi stworzenia.
Wiemy, że to trudne do zrozumienia i zapewne jest wyzwaniem dla tego
czego was uczono do tej pory.
Ale doszliście do krawędzi stworzenia. Kiedy dotarliście do
krawędzi, nastąpiły wstrząsy (stolik rejestracyjny w sali spotkań zawala
się prawie w tym samym momencie). Kiedy dotarliście do krawędzi
stworzenia, moi przyjaciele, stało się coś, czego ani wy ani Duch
przedtem nie doświadczyliście. Było to przejście od jedności do
dualności. Byliście na krawędzi tego. Nie mieliście wtedy ludzkiej
postaci. Mieliście to co nazwalibyście świetlnym ciałem. Ale zaczęliście
czuć zmiany. Zaczęliście czuć coś niezwykłego i bardzo niewygodnego.
I to była dualność. Dalej tworzyliście i doświadczaliście na
krawędzi pierwszego kręgu. I , drodzy przyjaciele, to był trudny i pełen
wyzwań czas. To tam właśnie po raz pierwszy poczuliście się oddzieleni
od Ducha. To wtedy po raz pierwszy poczuliście, że nie ma już
pojedynczej harmonii, lecz raczej dualność przeciwieństw. To wszystko
było częścią doświadczenia, jakie wybraliście. To nie był błąd. Nie było
błędu w tym, co tam robiliście.
Zaczęliście doświadczać takich rzeczy jak nieufność. Zaczęliście
doświadczać takich rzeczy jak gniew i nienawiść. To co czuliście
wydawało się niesłuszne i niewłaściwe, ponieważ nigdy przedtem tego nie
zaznaliście. Zmienialiście się. Przekształcaliście się. Byliście
przysłowiową gąsięnicą przechodzącą kokon, aby stać się motylem.
Opuszczaliście pierwszy krąg i doświadczaliście dwojga (dualności)
zamiast jedności.
W tej strefie na krawędzi pierwszego kręgu doświadczyliście
najbardziej traumatycznych i trudnych rzeczy, przez jakie kiedykolwiek
przeszła wasza dusza. Jeśli ktoś chciałby zrozumieć czym jest piekło, to
było ono właśnie tam. Jeśli kiedykolwiek były prawdziwe wojny i walki,
to były tam i bardzo was zraniły. Było to coś, czego wy i inni, którzy
tam byli, nigdy przedtem nie doświadczyli i nie czuli. Była dysharmonia i
do pewnego stopnia zniszczenie energii.
Ale przyjaciele, zrozumcie, że ni z tego nie było błędem. Była
umowa z Duchem, że będziecie odkrywcami, że pójdziecie w te obszary
stworzenia, które nigdy przedtem nie były eksplorowane. Nauczycie się
czegoś nowego, i żadne z was, ani wy ani Duch, ani nikt z nas, nie
wiedziało co to będzie. Teraz jest to nazywane dualnością. Było w tym
tyle energii, tak wiele skupienia, tak wiele intensywności w tym
doświadczeniu na krawędzi Wszystkiego Co Jest, że dosłownie
katapultowało was to do nowego miejsca zwanego drugim kręgiem, drugim
stworzeniem. Z gasięnicy poprzez kokon zabrało was to tutaj na Ziemię.
Jest tu fizyka, nad którą się zastanawiacie i powiemy o tym na
przyszłych naszych sesjach. Ale, drodzy przyjaciele, przeszliście przez
bardzo trudne doświadczenie, zanim przybyliście na Ziemię, zanim
stworzyliście drugi krąg. Przyszliście tutaj na Ziemię i zaczęliście
wędrować życie za życiem.
Powiedzieliśmy już przedtem, że nie lubimy za bardzo tej idei
karmy. Nie lubimy używać tego słowa. Ponieważ to nie była karma. To nie
jest karma. Co to jest, drodzy przyjaciele? Te wszystkie doświadczenia i
zdarzenia, które mieliście na krawędzi pierwszego kręgu, próbujecie
teraz zrozumieć, próbujecie zdefiniować i ustalić i pracować z nimi
poprzez równoległe doświadczenia na Ziemi. Rozdzielenie: doświadczacie
rozdzielenia, aby zrozumieć co się stało na krawędzi stworzenia zanim
przybyliście na ziemię. Ból: doświadczacie bólu tutaj na Ziemi, aby
zrozumieć i zdefiniować co się stało w tej strefie, zanim opuściliście
pierwsze stworzenie. Brak równowagi: doświadczacie jako ludzie z innymi
ludźmi brak równowagi w waszych emocjach, na przykład, aby zrozumieć co
się stało na krawędzi stworzenia.
Czy rozumiecie co do was mówimy? Nie ma niczego, co
zrobilibyście źle tutaj na Ziemi! Wybraliście doświadczenia, które
pomogły wam i Duchowi zrozumieć coś, co stało się dawno temu, a jednak
nie tak dawno. Używacie Ziemi i elementów dualności, fizyki dualności.
Używacie masy i materii, aby pomóc wam i Duchowi zrozumieć. Używacie
fizycznych ciał, aby pomóc sobie zrozumieć, aby pomóc w ponownym
przeżyciu te co stało się na krawędziach pierwszego kręgu. Wasze
doświadczenia na Ziemi odpowiadają doświadczeniom w pierwotnym
Stworzeniu. Teraz odgrywacie je w dualności i materii dla głębszego
zrozumienia i zdefiniowania. Tu nie chodzi o karmę, ale raczej o ponowne
odegranie czegoś, co stało się w innym czasie, w innym miejscu.
Był sobie anioł o imieniu Taylor. Wędrowała ona po Ziemi przez
wiele, wiele żywotów. W jednym z żywotów Taylor była wojownikiem,
wojownikiem chciwego kraju, chciwego królestwa. Nie obchodziła jej
agenda. Chciała być po prostu wojownikiem. Chciała doświadczyć krwi i
walki. Chciała doświadczyć dualności i gniewu. Umieściła te
doświadczenia w swojej duszy i pozostały one tam przez długi, długi
czas.
W następnym życiu Taylor była matką, która nie była za dobra dla
swoich dzieci czy męża. Lubiła towarzystwo innych mężczyzn. Lubiła
przebywać z dala od swojej rodziny. Czuła się winna z tego powodu i
bardzo jej to ciążyło. Ale ciągle to robiła i sprawiło to wiele bólu jej
dzieciom i spowodowało samobójstwo jej męża. Zostało to zapamiętane
przez jej duszę i umieszczone w jej księdze życia.
W innym życiu Taylor była biznesmenem, który wykorzystywał
młodych i biednych ludzi jako tanią siłę roboczą do pracy w ciężkich
warunkach. I Taylor nie przejmowała się za bardzo ich losem, obchodził
ją wyłącznie jej portfel, jej bogactwo. Taylor nie dzieliła się swoim
bogactwem z innymi. Nie zajmowała się dobroczynnością i chciała tylko
zbudować sobie pomnik poprzez zdobycie bogactwa. I to bardzo zaciążyło
na jej duszy i jej istocie, ale ona się tym nie przejmowała i szła
dalej.
W tym życiu Taylor była dzieckiem toksycznych rodziców. Jako
młoda nastolatka stała się alkoholiczką. Trwała w tym, pijąc każdego
dnia, obniżając swoje wibracje do takiego stopnia, że trudno jest nam to
pojąć. Piła i szła w ciemność. Jej wibracje obniżyły się i zapomniała
na czym polega miłość. Nie miała szczęśliwego życia. Winiła za to swoich
rodziców. Winiła innych, którzy z nią pracowali. Picie spowodowało
problemy zdrowotne, co zwiększyło jeszcze jej gorycz.
Teraz Taylor jest w Karmazynowym Kręgu i już nie pije, ponieważ w
pewnym momencie przeczytała inspirującą książkę. Brała udział w
spotkaniach takich jak to. Miała innych, którzy wyciągnęli do niej
pomocną dłoń. Miała innych, którzy obejmowali ją i mówili, że ją
kochają. Miała innych, którzy znaleźli czas, aby pomóc jej zrozumieć, że
wszystkie te uczucia winy powinny być uwolnione, że należy pozwolić im
odejść.
Opowiadamy wam historię Taylor dzisiaj, aby pomóc wam zrozumieć,
każdemu z was. To prawdziwa historia. Opowiadamy ją wam po to, aby
pomóc wam zrozumieć coś co jest bardzo ważne, abyście zobaczyli to we
własnym życiu i w życiu innych, abyście zobaczyli to we własnych oczach i
w oczach innych ludzi. Widzicie, Taylor wybrała te trudne życia.
Wybrała je dawno temu. Wiedziała, że Duch potrzebował kogoś, kto pójdzie
w najniższe głębie.
Ktoś musiał skoczyć w ten wielki basen dualności, aby
eksplorować jego najniższe i najgłębsze części. O, to jest łatwe
zanurzyć duży palec u nogi i mówić: „Jestem wypełniony światłem,
ponieważ nie tonę. Zbieram światło słońca i dlatego jestem kimś
wyjątkowym”. To jest trudne, drodzy przyjaciele, pójść ścieżką pełną
wyzwań. Wskakujecie głęboko, kiedy zgodziliście się zostać alkoholikiem,
mieć najgorsze z najgorszych koszmarów.
A wy myśleliście, że to jest po prostu karma. Myśleliście, że
spłacacie długi wobec siebie samych. Drodzy przyjaciele, to nawet nie
brzmi logicznie, spłacać długi samemu sobie. Wy i inni jak Taylor,
którzy są rodziną, są Shaumbrą i którzy jesteście tak mocno przez nas
kochani... wybraliście w waszych życiach trudne doświadczenia, aby pomóc
eksplorować głębie światła i ciemności. Daliście wiele w służbie tego.
Pomogliście odegrać ponownie energetyczne doświadczenia z krawędzi
pierwszego kręgu i poprzez to pomogliście Duchowi naprawdę zrozumieć coś
nowego.
Wiemy, że wywoła to wiele pytań, teoretycznych pytań, takich
jak: „Czy to jest słuszne zabić innego, ponieważ w zasadzie pomagam
Duchowi?” Drodzy przyjaciele, wy, którzy jesteście w tej grupie i
czytający to, nie bylibyście nawet skłonni zrobić to w tej chwili.
Robiliście to wystarczająco dużo razy w przeszłości. Honorujcie siebie
za to, co zrobiliście. Uhonorujcie siebie za trudną ścieżkę, którą
wybraliście. I w szczególności, kiedy patrzycie w oczy innych i być może
nie widzicie tego światła, które widzicie we własnych oczach,
pamiętajcie, że oni ciągle pomagają eksplorować tą wielką rzecz zwaną
dualnością. Są dwie jej strony, światło i ciemność, pozytywna i
negatywna. Ktoś musi eksplorować głębie obu stron.
Ty, która myślisz w tej chwili o swoim dziecku i trudnościach
przez jakie przechodzi, zrozum co ono naprawdę robi. To jest
współczucie, kiedy możesz zrozumieć. Drodzy przyjaciele, to czego teraz
doświadczacie tutaj na Ziemi to pomaganie w zrozumieniu i pomaganie w
zdefiniowaniu tego doświadczenia, które mieliście na krawędzi
stworzenia. I robicie to dobrze.
Jak wspomnieliśmy przedtem, wiele ze snów, które macie teraz,
wiele z koszmarów, które są w waszym życiu, nie odnoszą się do waszego
obecnego życia. Nie odnoszą się nawet do waszych innych żywotów.
Zastanawiacie się skąd pochodzą te koszmary? Drodzy przyjaciele, wiele z
tego co przychodzi do was teraz, dotyczy doświadczeń, które mieliście
zanim opuściliście pierwszy krąg. Doświadczacie ich w inny sposób – w
waszych snach – aby pomóc stworzyć osnowę tego co nazywamy drugim
stworzeniem. To jest wasz wszechświat, wasza Ziemia, rozszerzenie
Wszystkiego Co Jest.
Po drodze Taylor rzuciła picie i nauczyła się, że wewnątrz niej
jest boskość, ale wiele z tego było tylko wiedzą psychologiczną. Nie
rozumiała tego za dobrze w swoim sercu, ponieważ ciągle miała poczucie
winy. Czy wiecie, że ciągle czuła się winna z powodu opuszczenia
pierwszego stworzenia? I czuła się też winna z powodu wybrania tych
wielu żywotów i wielu trudnych doświadczeń. Zaczęła dochodzić do nowej
mądrości w miarę jak ten motyl opuszczał swój kokon.
Taylor ciągle miała problemy w swoim życiu. Ciągle były
wyzwania. I czytała dużo materiałów z Karmazynowego Kręgu. Zaczęła
rozumieć jak akceptować wszystkie rzeczy. Zaczęła rozumieć jak
akceptować swoją ludzką jaźń, chociaż było to dla niej dużym wyzwaniem.
Czuła, że jej ludzka część była czymś czego trzeba się wstydzić. Nie
rozumiała jeszcze, że jej człowieczość była boska, że jej człowieczość
dała tak wiele wszechświatowi. Taylor zaczęła przebywać w boskiej
chwili, choć było to trudne i chwile te były rzadkie. Zaczęła od bycia w
boskości przez moment każdego dnia. I kochała to mocno, i miała uczucie
ciepła i złocistości. Ale wtedy jej poczucie winy znowu ją ogarniało.
Czuła, że nie zasługuje na tą boską chwilę i chwila znikała.
Ale Taylor wyraziła intencję, aby uczyć się i rozwijać. Ciągle
spotykały ją wyzwania dotyczące pieniędzy i związków i zdrowia i
zaufania do siebie samej. Było to bardzo trudne i czasami przeklinała
Ducha. Czasami mówiła, że odejdzie od tej nowej energii Ziemi, ponieważ
nie widziała wielkiej różnicy w swoim życiu. Czasami mówiła: „To
wszystko to tylko słowa. Są jak inne słowa innych wierzeń innych ludzi
na Ziemi. To są tylko słowa. To wszystko jest po prostu środkiem na
uspokojenie”. Czasami była bardzo sfrustrowana.
Była w takim punkcie swojego życia, kiedy chciała wierzyć bardzo
głęboko. Chciała przejść na następny poziom, ale nie wiedziała jak. I
popadła w takie zamieszanie i zagubienie i zdenerwowanie, ale przede
wszystkim w takie poczucie bycia zdradzonym, że pewnej nocy osunęła się
na podłogę, zaczęła szlochać i powiedziała: „Nie mogę już tak dalej. Nie
wiem co mam robić, Duchu. Zwracałam się do ciebie o przewodnictwo.
Zwracałam się do moich przewodników [duchowych] i nie wiem co mam robić”
Taylor nie przeczytała zbyt dokładnie słów o tym, że Duch nie może
zrobić tego za was i że wasi przewodnicy odeszli.
Było coś wewnątrz niej, co próbowało się ujawnić, próbowało
mówić do niej, ale nie mogło, kiedy była ona poza boska chwilą. Nie
mogło, kiedy martwiła się różnymi rzeczami. Ale kiedy załamała się i
zaczęła szlochać, coś się wydarzyło. Coś się ujawniło. Było to jak głos,
nie z zewnątrz, ale z wewnątrz. I przemówił do niej: „Ja jestem łaską.
Ja jestem boską łaską, która jest wewnątrz ciebie. Zajmę się wszystkimi
sprawami. Zrównoważę wszystkie rzeczy. Rozwiążę wszystkie sprawy, ale
pochodzę z wewnątrz ciebie i moje imię jest łaska”.
Leżała tam przez długi czas, czując energię boskiej łaski ze
środka swojej istoty. I czuła, że jest to słuszne. Nie powierzyła siebie
i swoich problemów jakiejś innej istocie, jakiemuś obrazowi Boga,
którego nie znała czy nie rozumiała. Powierzyła je łasce, która
pochodziła z wewnątrz jej istoty. Od tego dnia począwszy zaczęła
rozumieć. Zaczęła rozumieć moc łaski.
I to jest to, o czym będziemy dzisiaj mówić, łaska wewnątrz was.
Ale zanim to zrobimy, chcemy coś podkreślić. To nie był przypadek ani
pomyłka, że wcześniej tego wieczoru, ten, który idzie z wiatrem (Wind
[ang. Wiatr] Hughes, mówca, który wystąpił gościnnie na spotkaniu
Crimson Circle) omawiał z wami łaskę, omawiał wypadnięcie z łaski i
koncepcje, które się z tym wiążą. To nie pomyłka, że tydzień temu
obudziliśmy Cauldre w jego pokoju i powiedzieliśmy mu: „Przychodzimy do
ciebie dzisiejszej nocy, aby pomówić o łasce”. A on powiedział: „Co? Nie
rozumiem”. I mieliśmy długą rozmowę i powiedzieliśmy mu, że poruszymy
ten temat dzisiejszego wieczoru.
Daliśmy mu ćwiczenie, które damy także wam dzisiejszego
wieczoru. Drodzy przyjaciele, zrozumcie, że wbrew temu co mówią wasze
książki i inni nauczyciele, nigdy nie wypadliście z łaski. Nigdy nie
było Lucyfera, który został strącony z nieba. To są wszystko metafory.
Doświadczyliście samej krawędzi stworzenia. Doświadczyliście czegoś,
czego nigdy przedtem nie robiliście i co nazwano dualnością. To posłało
was do drugiego stworzenia. Potrzebna była energia, aby wysłać was poza
granice stworzenia. Ta dualność, to tarcie stworzyło energię, która
katapultowała was do drugiego stworzenia zwanego Ziemią, gdzie jesteście
teraz. To było jak moc rakiet eksplodujących z taką siłą, że
zapomnieliście skąd przybyliście. Ale nie było upadku z łaski. Widzimy
to jako przejście od jednego do dwóch, przejście podjęte z miłości dla
Ducha i nas wszystkich, którzy nastąpimy po was.
Teraz o łasce. Zabierzemy was do tego ćwiczenia, oczywiście za waszą zgodą. Zajmijcie wygodną pozycję.
A teraz za waszą zgodą ci, którzy zebrali się tu dzisiaj przejdą
ramię w ramię z wami przez wasz nowy dom. Nie odwiedzaliście go za
bardzo ostatnio! To jest pora, aby spędzić więcej czasu w waszym nowym
domu. To dobre miejsce. Jesteście zajęci bieganiem po mieście i
sąsiadach. Nie spędzacie zbyt wiele czasu w waszym nowym domu!
A więc powróćmy tam teraz. Powróćmy tam z aniołami u waszego
boku, ponieważ oni też uwielbiają zwiedzać to wasze nowe miejsce.
Wejdźmy do środka, jak już mówiliśmy, jest tu niewiele rzeczy. Ponieważ
to wy tworzycie ściany. Wy tworzycie przestrzeń. Wy tworzycie energię.
Przejdźmy się teraz po waszym nowym domu.
Wejdźmy do kuchni. Wejdźmy do kuchni w waszym nowym domu.
Widzimy, że wiele z was nawet nie wiedziało, że macie tu kuchnię! Nie
spędzaliście tu czasu! Ale zbudowaliście wspaniałe miejsce. Będziecie
spędzać tutaj teraz więcej czasu. A więc w kuchni waszego nowego domu,
na jej środku, znajduje się bardzo duży, bardzo piękny, od sufitu do
podłogi (co może być bardzo wysoko w niektórych przypadkach)... bardzo
duży piekarnik z dużymi oszklonymi drzwiami. Nad drzwiami znajduje się
napis wykonany błyszczącymi złotymi literami, który brzmi „Piekarnik
Łaski”.
Piekarnik Łaski. Drodzy przyjaciele, to jest symbol i jest to
także rzeczywistość dla waszej własnej energii łaski. Prosimy was teraz,
żebyście pomyśleli o jakiejś trudnej sytuacji w waszym osobistym życiu,
która nie dotyczy innych ludzi. To wasza własna sytuacja... czy dotyczy
ona dostatku... czy dotyczy ona lęku... czy dotyczy ona zdrowia... czy
dotyczy ona samotności. Zastanówcie się przez chwilę i pomyślcie o
sytuacji, która była dla was ostatnio wyzwaniem, pomyślcie o czymś co
symbolizuje tą sytuację. Jeśli jest to kwestia dostatku, symbolem może
być wasz portfel lub książeczka czekowa. Jeśli dotyczy to waszego
zdrowia, symbolem może być wasza fotografia. Pomyślcie teraz o symbolu,
który reprezentuje tą trudną sytuację.
I tak, wielu z was już wie, co zamierzamy teraz zrobić.
Zamierzamy prosić was o podejście do piekarnika łaski z dużymi,
pięknymi, oszklonymi drzwiami i maszynerią sięgającą od sufitu do
podłogi. Zamierzamy prosić was o umieszczenie tego symbolu waszego
wyzwania w tym piekarniku. Włóżcie go tam – tak, na tej kratce.
Kiedy już umieściliście tam ten symbol, zamknijcie drzwi
Piekarnika Łaski. Nic nie mówcie, nie wyrażajcie żadnej intencji, nie
umieszczajcie tam żadnej energii, nie odmawiajcie modlitwy. Spójrzcie
teraz w górę i po lewej stronie ujrzycie pojedynczy przycisk, jedyny
przycisk na waszym Piekarniku Łaski. Ma napis „START”. Naciśnijcie teraz
ten przycisk.
Teraz, w czasie gdy się to piecze w waszym Piekarniku Łaski – ta
trudna sytuacja, którą macie – powiemy wam kilka rzeczy o tym
narzędziu. Po pierwsze, kiedy zaczniecie pracować z tym narzędziem łaski
w waszym życiu, używajcie go tylko dla siebie. Używajcie go tylko do
waszych osobistych sytuacji. Później, ale nie zbyt wcześnie, nauczycie
używać go w odpowiedni sposób w stosunku do innych ludzi w ich
sytuacjach. Ale teraz, jest tylko dla was. Dotyczy to każdej sytuacji w
waszym własnym życiu. Jeśli martwicie się współmałżonkiem czy dzieckiem,
to nie jest to właściwy czas, aby umieszczać tu ich energię. To jest
tylko dla was.
Prosimy was też, abyście umieszczali tylko jedno zagadnienie,
jedno wyzwanie na raz. Widzieliśmy jak niektórzy z was próbowali
umieścić tam wszystko! (śmiech publiczności) Dopóki uczycie się używać
Piekarnika Łaski, tylko jedna rzecz na raz. Prosimy was też, abyście
trzymali tą rzecz w Piekarniku Łaski przez 24 godziny. Pamiętajcie też o
wyjęciu tego po upływie tego czasu! Kiedy ta sprawa jest już
upieczona... kiedy była już wystawiona na działanie waszej boskiej
łaski, wtedy możecie włożyć następną. Ale tylko jedną na raz i po 24
godzinach wyjmijcie ją.
Chociaż ta koncepcja może wydawać się prosta – może nawet
trywialna – powiadamy wam, że jest w tym wielka moc, ponieważ Lekcja 4 w
Klasie Lekcyjnej Nowej Duchowej Energii Ziemi brzmi „Twórz w Łasce”.
Lekcja 4 – Twórz w Łasce. Ten symbol piekarnika został wam dziś dany,
aby pomóc wam zrozumieć jak pracować z boską łaską, która pochodzi z
wewnątrz. Zobaczycie co się zdarzy, kiedy umieścicie jakąś sprawę w
Piekarniku Łaski.
Powróćmy teraz do Taylor. Umieściła ona w Piekarniku Łaski swój
portfel, ponieważ reprezentował on problem dostatku, z którym walczyła w
tym czasie. I umieściła go w swoim piekarniku bez agendy. Bez agendy,
czy rozumiecie, drodzy przyjaciele? O, my wiemy, że przywykliście do
modlenia się, przywykliście do używania inkantacji i intencji i agendy.
Były one dobre i były wypełnione miłością i doprowadziły was do tego
punktu. Ale, drodzy przyjaciele, idziemy teraz do nowego miejsca. W
Piekarniku Łaski nie ma potrzeby intencji. Piekarnik zatroszczy się sam o
siebie.
Kiedy Taylor umieściła tam swój portfel bez agendy i bez
proszenia o cokolwiek, czy wiecie co się stało? Jej Piekarnik Łaski
pozwolił głębokiej harmonii dualności stworzyć nową i błogosławioną
energię. Jej Piekarnik Łaski sprowadził energię dostatku do jej życia we
właściwej i zrównoważonej formie.
Byłoby to trudne dla Taylor stworzyć wszystko to w jej umyśle.
Przypominałoby to jedzenie i mentalne kontrolowanie w jaki sposób
jedzenie jest trawione wewnątrz ciała. Po prostu jecie i pozwalacie
organizmowi trawić. To jest „trawienna łaska” (chichocze). I w ten sam
sposób, drodzy przyjaciele, kiedy umieszczacie coś w waszym Piekarniku
Łaski, to on zajmuje się sam sobą. Istnieje naturalna równowaga.
Istnieje naturalne spełnienie, które ma miejsce w nowej energii.
Około tygodnia po tym, jak Taylor umieściła swój portfel w
Piekarniku Łaski i pozwoliła piec się przez noc, straciła swoją pracę.
Macie pojęcie !? (chichocze) I zastanawiała się, tak jak niektórzy z
was, co się dzieje, ale miała także zaufanie do łaski. Wiedziała, że jej
praca była rzeczywiście przeszkodą dla dostatku. Wiązała ją i
ograniczała. Dostarczała jej doświadczeń, które nie były już odpowiednie
i jednym z tych doświadczeń było ograniczenie dostatku. Tak więc, kiedy
umieściła swój portfel w piekarniku łaski, zmieniło to jej pracę.
Ponieważ utrata pracy z początku napełniła ja lękiem, Taylor
umieściła swój lęk w Piekarniku Łaski. Pozwoliła łasce zająć się jej
lękiem o to wszystko co przechodziła. I kiedy robiła tak z każdą nowa
sytuacją, pozwalała boskiej łasce znajdować odpowiednią równowagę i
rozwiązanie.
Drodzy przyjaciele, Taylor nauczyła się ufać sobie. Nie zwracała
się ze swoimi problemami do jakiegoś anioła, przewodnika czy Ducha.
Pozwalała na spełnienie wewnątrz własnej istoty. I istotnie w tej Lekcji
4 „Twórz w Łasce”, wy też nauczycie się piękna, płynięcia, równowagi i
miłości łaski, która istnieje wewnątrz was. Do tej pory nie ufaliście
swojej własnej boskiej łasce. Także energia Ziemi nie była odpowiednia
aż dotąd, aby rzeczywiście korzystać z tej energii. Ale teraz jest ona
wasza.
Powiedzieliśmy przedtem, pracujcie z tymi nowymi narzędziami.
Możemy tylko przynieść wam nasze wglądy, naszą mądrość. Możemy tylko
odzwierciedlić waszą grupową świadomość, ale to wy musicie wykonać tą
pracę. Weźcie wasze trudne sytuacje i umieśćcie je w Piekarniku Łaski. I
tak, w odpowiedzi na pytanie, które właśnie padło, możecie umieszczać
sytuacje wielokrotnie, jeśli nie znaleźliście rozwiązania i ciągle was
to martwi. (...) ale jak powiedzieliśmy, jedna sprawa, jeden dzień.
Lekcja 4, która będzie fundamentalną lekcją dla tworzenia w
nowej energii, brzmi „Twórz w Łasce”. Musicie najpierw zrozumieć i
nauczyć się, jak tworzyć w łasce, zanim przejdziecie do bardziej
dynamicznych etapów. I znowu przypominamy wam, aby używać Piekarnika
Łaski tylko dla siebie w tej chwili. W trakcie naszych przyszłych
spotkań będziemy mówić o wpływaniu na grupowe lub rodzinne sytuacje, ale
teraz używajcie tego tylko dla siebie. To jest – i przekonacie się, że
to prawda, jeśli będziecie tego używać – bardzo, bardzo mocne narzędzie.
Przedstawiamy to tutaj jako metaforę piekarnika, ale jest to praktyczny
sposób wprowadzania równowagi i rozwiązań w waszym życiu.
Lekcja 4: Twórz w Łasce. Teraz, drodzy przyjaciele, nie ma już
nic więcej do powiedzenia, jeśli chodzi o tą lekcję. Jest całkiem
prosta. Każde z was ma narzędzia, aby zacząć używać tego natychmiast. To
jest pełne mocy.
Dokąd prowadzi nas to wszystko, pytacie, w naszych przyszłych
lekcjach? Pracujemy z wami, abyście stali się prawdziwymi twórcami w
nowej energii, twórcami waszego życia, twórcami wzorców nowej energii na
nowej Ziemi. To nie dotyczy tylko was. To dotyczy tworzenie splotów
tkaniny nowej energii. Ta praca, którą wykonujecie, lekcje, których
doświadczycie w nadchodzących dniach, odnoszą się do tworzenia tej nowej
tkaniny.
Teraz, kiedy staniecie przed życiowym wyzwaniem, nie mówcie: „O,
Duchu, dlaczego mi to teraz przynosisz?” Przypomnijcie sobie, że to wy
to przynieśliście i przynieśliście to w duchu miłości, aby stworzyć
sploty nowej energii na Ziemi.
Drodzy przyjaciele, kochamy was ponad wszelką miarę. Poprzez te
spotkania przynosimy wam zrozumienia, dlaczego przede wszystkim
przybyliście na Ziemię. Przynosimy wam powody, dlaczego wybraliście
Ziemię, dlaczego wybraliście te wysiłki. I przynosimy wam wiadomość, że
wszystko to było robione dla dobra i w służbie Ducha. Nie było jednej
nawet rzeczy, którą zrobiliście, a która byłaby niewłaściwa czy zła.
Zaczniecie rozumieć tą mądrość. Daliście z siebie tak wiele. I teraz
jeszcze raz dajecie siebie. Nie wybraliście powrotu do Domu. Zamiast
tego, zdecydowaliście się być pionierami tej nowej energii. To dlatego
kochamy was tak mocno i dlatego nigdy nie jesteście sami.
I tak jest.
Tłumaczenie: Marian Zieliński ( [email protected] )