I tak jest, drodzy przyjaciele, że zbieramy się z
wami dzisiaj w tym świętym kręgu. Rzeczywiście, jak mówiła wasza
piosenka, jesteśmy starymi przyjaciółmi (Tobiasz odnosi się tu do
piosenki Simona i Garfunkela „Old friends”, która była grana tuż przed
przekazem). Wszyscy z nas i wszyscy z was, mamy długą historię.
Nasza wspólna podróż rozpoczęła się od Ściany Ognia. Nasza podróż
zabrała nas do wielu, wielu miejsc, poprzez wymiary, których nie
moglibyśmy dziś nawet opisać. Nasza wspólna podróż jako przyjaciół,
jako aniołów, jako bogów zabrała nas do stworzenia tego wszechświata.
Nasza wspólna podróż jako przyjaciół doprowadziła nas do momentu
stworzenia Zakonu Arc (the Order of the Arc). Wy i ja, Tobiasz, byliśmy
tam razem, kiedy ta struktura, ta organizacja została stworzona.
Patrzyliśmy jak energie, które były w dualności, które były w impasie i
czasami walczyły ze sobą... patrzyliśmy jak te energie zbierały się
razem dla dobra wszystkiego i to stworzyło Zakon Arc, archaniołów.
Każde z was może uważać siebie za część tej grupy. To wy, starzy
przyjaciele, przenieśliście się z czasu Zakonu Arc i przybyliście na
Ziemię. Przybraliście ludzką postać i doświadczyliście wielu, wielu
lekcji. Byliśmy starymi przyjaciółmi, wy i ja, w czasach Alt
(Atlantydy). Byliśmy starymi przyjaciółmi w czasach, które nastąpiły
potem. Byliśmy starymi przyjaciółmi podczas tworzenia nowej Ziemi,
nowego świata.
(pauzuje) Ogarniają mnie emocje, kiedy odwiedzam moich starych
przyjaciół, każdego z was. Upłynęło tak wiele czasu od kiedy wędrowałem
z wami w ludzkiej postaci. Wybrałem pozostanie tutaj, po drugiej
stronie w nie-fizycznej postaci, aby być z wami na inny sposób. Jestem
tutaj z archaniołami i ze wszystkimi innymi, którzy prowadzą was i są z
wami i kochają was w waszej podróży. Wiemy, że wasza podróż jest
czasami trudna, ale ma ona wielki wpływ na Wszystko Co Jest. Ma wielki
wpływ na Boga, na Ducha.
Jest tylko miłość za to co robicie w swoim życiu. Nikt z was nie
powinien myśleć inaczej. Jesteście w błogosławionej podróży. Wiemy, że
czasami myślicie, że obraliście złą drogę czy zrobiliście coś złego,
ale drodzy przyjaciele, drodzy przyjaciele, nie patrzcie na to w ten
sposób. Nie zrobiliście nic złego. Próbowaliście po prostu zrozumieć na
różnych poziomach, jak rzeczy działają. Dzisiaj, kiedy przechodzimy do
lekcji trzeciej tej serii, będziemy mówili o tym, dlaczego jest
czasami ciemność. Powiemy o tym co ona reprezentuje i co oznacza. Ale,
kiedy mówimy o tych rzeczach, pamiętajcie o patrzeniu do wewnątrz.
Patrzcie do wewnątrz.
Jak wspomniał Cauldre (Geoffrey Hoppe) zanim usiadł, jeśli
będziecie dziś „wyjęci” (taken out), jeśli udacie się do „strefy”
(„zone”), pozwólcie się temu wydarzyć, ponieważ wchodzi wiele innej
energii, wiele innej energii.
Czasami musimy się zatrzymać. Uśmiechamy się. Ogarniają nas
emocje. Jak mówimy, jesteście starymi przyjaciółmi. Znamy was tak
dobrze. Widzieliśmy zmiany przez jakie przechodziliście prze te
ostatnie cztery tygodnie i cztery dni (od 11 września 2001).
Widzieliśmy jak udaliście się do bardzo głębokich, strasznych miejsc
wewnątrz swojej istoty. Widzieliśmy jak ujawnił się ten strach, jak
weszły zamieszanie i potencjał wielkiej nierównowagi. I widzieliśmy
Shaumbrę – was – odpowiadających w najbardziej kochający, najbardziej
pełen nadziei i najbardziej radosny sposób. Kiedy patrzymy na was
dzisiaj, widzimy kilka dodatkowych zmarszczek na waszej fizycznej
twarzy, kilka więcej siwych włosów, których nie było, kiedy spotkaliśmy
się ostatnio! Wiemy, że jest to trudne. Wiemy, że zastanawialiście
się, co możecie zrobić, jak służyć, jak możecie wydobyć z siebie
światło w owym czasie. Wiemy, że wielu z was czuło się bezsilnymi, ze
nie możecie wiele zrobić. Wielu z was czuło strach, nie wiedząc jak
sobie poradzić z tymi emocjami wewnątrz.
My oczywiście byliśmy w tej przestrzeni teraz przez wiele godzin. I
słyszeliśmy wcześniejszą mowę. I potwierdzamy dla każdego z was na
poziomie waszego serca... potwierdzamy dla Cauldre, ponieważ on często
się zastanawia... potwierdzamy, że jest to czas, drodzy przyjaciele,
bycia w służbie. Jest to czas, aby wystąpić naprzód i zrobić to co
przyszliście tutaj zrobić w tym życiu.
Pracowaliście przez wiele, wiele żywotów nad rozwijaniem i
uszlachetnianiem talentów, zdolności i wiedzy. Spędziliście swoje życia
od czasów Yeshuy pracując nad specyficznymi obszarami ekspertyzy.
Poświęcaliście życie po życiu studiując wewnętrzne energie i zewnętrzne
energie, aby bćc tutaj na Ziemi w tym czasie – w tym odpowiednim
czasie – i pozwolić się im ujawnić. Studiowaliście przez tysiące lat i
wiele, wiele żywotów. Każde z was studiowało coś unikalnego i różnego,
coś osobistego. W tych życiach, jeśli energetycznie to teraz
przypominacie, zawsze byli wokół was aniołowie, pomagając w tych
studiach.
Pomiędzy życiami także studiowaliście te same zdolności i talenty.
Studiowaliście je wtedy z perspektywy drugiej strony zasłony.
Następnie powracaliście na Ziemię do następnego życia. Nie chodziło tu
tak bardzo o karmę, jak chcieliście wierzyć. Powracaliście, aby
studiować używanie tych nowych metod równoważenia i dostrajania
energii.
Każde z was studiowało pewne obszary związane z ruchem i
transmutacją energii. Niektórzy pracowali nad nowymi sposobami
wysyłania wibracji poprzez muzykę i tony. Inni studiowali sposoby
otwierania zamkniętych serc. Jeszcze inni pracowali nad energetycznymi
właściwościami pieniędzy. To jest tylko kilka przykładów rzeczy, nad
którymi prowadziliście badania w przeszłych życiach i pomiędzy życiami.
Te przeszłe życia, szczególnie od czasów Yeshuy, dotyczyły
testowania i ulepszania tych metod. Każde z was, bez wyjątku, pracowało
nad specyficznym obszarem. Nie ma wątpliwości w naszych umysłach.
Chcielibyśmy aby nie było i w waszych!
A teraz, patrzymy na was. Widzimy, ze rzeczywiście jesteście
gotowi! Widzimy, że jesteście gotowi, aby odpowiedzieć na pukanie do
waszych frontowych drzwi. Ale nie jesteście całkiem pewni, w jaki
sposób zostanie to doprowadzone do was czy co zrobicie, kiedy to tam
dotrze! Częściowo z tego powodu jest ta seria Wzniesienia. Mocno się w
to zagłębimy.
Od samego początku, kiedy Cauldre pozwolił nam na komunikację
poprzez niego, mówiliśmy o zmianach na Ziemi. One są tutaj, drodzy
starzy przyjaciele. One są tutaj. Zmiany wyjdą teraz na czoło i będzie
wiele, wiele zmian w następnych kilku latach. Będzie to narastać.
Będzie to coraz trudniejsze dla świata zewnętrznego, ale niekoniecznie
dla was. Będzie więcej niezrównoważenia niż przedtem, ponieważ ma
miejsce proces wzniesienia. Wy opuszczacie starą energię. Wychodzicie
poza nią. Istnieje w stosunku do tego naturalny opór. I kiedy będziecie
robić dalsze postępy, opór będzie narastał.
Będziemy dzisiaj mówić o wielu rzeczach, ale chcemy, abyście
zrozumieli niektóre terminy. Jesteśmy ograniczeni, w pewnym sensie,
przez wasze ludzkie języki. Chcemy abyście zrozumieli przede wszystkim,
że jest różnica między „pustką” a „stworzeniem” (creation). Jest
także różnica między „światłem” i „ciemnością”. Kiedy opuściliście dom,
aby stworzyć Drugie Stworzenie, weszliście w pustkę. Ona nie była
ciemna. Nie była zła. Była niczym. Była do tego stopnia niczym, że
nawet ciemność nie istniała. Weszliście w pustkę, w świadomość, w którą
nikt przedtem nie wszedł, aby stworzyć coś nowego z niczego.
Jest to interesujące z punktu widzenia fizyki. Jak można stworzyć
coś z niczego? O to chodziło w całej waszej podróży. Pustka nie jest
ciemna. Nie jest zła. Jest pustką. Z samej swojej natury bycia niczym,
kiedy wewnątrz zostaje zastosowana siła, powstaje również opór. To
jest dualność na poziomie duchowej fizyki. Kiedy wchodzicie w nicość i
wstawiacie tam jakiś element, powstaje przeciwdziałająca siła. Nie
czyni to tej przeciwdziałającej siły złą czy niesłuszną. Ona po prostu
jest.
Dzisiaj będziemy mówili o ciemności. Zrozumcie, że to nie jest zła
rzecz. Nie osądzamy jej, jest to rodzaj przeciwdziałającej siły, która
jest częścią naturalnej duchowej fizyki. Kiedy grupowa energia
decyduje się na pójście naprzód, istnieje naturalna odpowiedź innej
grupy, aby pójść wstecz.
Pytano nas, czy po naszej stronie zasłony są ciemne siły. To
interesujące pytanie, na które trudno odpowiedzieć ludzkimi słowami,
ale spróbujemy to zdefiniować. Nie patrzymy na to z tym rodzajem osądu,
w jaki wy to robicie. Ale są istoty i nawet grupy czy rodziny po
naszej stronie rodziny, które także opierają się zmianie. Jest im
bardzo wygodnie z mocą, którą mają. Nie chcą utracić tej mocy.
Obawiają się, że stracą swoją tożsamość, jeśli zrezygnują z tej mocy, a
więc mają tendencję do izolowania się. Maja tendencję do zbierania się
w paczki. Mają tendencję do odchodzenia na własne. Lubią zakładać
swoje własne energetyczne imperia. Te istoty czasami męczą się byciem
samymi ze sobą, więc wychodzą na zewnątrz i próbują wziąć energię od
innych. Próbują kraść energię.
Po naszej stronie zasłony są poziomy niedostępne dla ciemności. Na
przykład, poziom wibracyjny Yeshuy. Kiedy te poziomy są atakowane, to
atak po prostu przechodzi przez nie. Jest jak woda płynąca w rzece.
Wpływa i wypływa. Na tych poziomach po naszej stronie zasłony ataki
ciemności nie mają żadnego wpływu. Są tutaj ci, którzy przebywają w
takim miejscu równowagi i harmonii, że inni nie mogą wywrzeć na nich
wpływu.
Ciemność ma tendencję do żywienia się na niższych wibracyjnie
obszarach. Ma tendencję zabierania energii od istot, które są w
nierównowadze. To może powodować wojny i konflikty – tak, nawet po
naszej stronie zasłony. (...) oni lubią przebywać na poziomach bliskich
Ziemi, nie w postaci ludzkiej, ale energetycznej. To jest to co
nazywacie „czwartym wymiarem” [niższy poziom astralny – dop. tłumacza].
(...)
Próbują używać swoich energii, aby wpływać na ludzi na Ziemi.
Szukają braku równowagi. Szukają niskiej wibracji. Jeśli człowiek ma
dużą nierównowagę męskości-żeńskości, to ich przyciągnie. (...) nie
mogą zmusić kogoś, aby coś zrobił i jest niemal niemożliwe aby
„przejęli” kogoś, nawet niezrównoważoną osobę. Ale mogą wpływać na
myśli niezrównoważonej osoby do pewnego stopnia.
Ciemność po naszej stronie zasłony jest bardzo podobna do
ciemności na Ziemi. Na przykład, kiedy drzewo jest niezrównoważone,
przyjdą insekty, które pomogą oczyścić tą nierównowagę. Kiedy część
waszej istoty jest niezrównoważona, zaczyna chorować. Jest to część
naturalnego procesu oczyszczenia. Energetyczna nierównowaga przyciąga
energie, które pomagają to oczyścić.
Drodzy przyjaciele, starzy przyjaciele, kochamy was tak mocno!
Zaczynacie rozpoznawać kim jesteście i dlaczego tu jesteście.
Zaczynacie teraz obejmować w posiadanie swoją boskość. Stoicie teraz o
wiele dumniejsi niż zaledwie sześć tygodni temu (1 września 2001,
zebranie Karmazynowego Kręgu). Stoicie o wiele bardziej dumni,
szczególnie w porównaniu z czasem cztery tygodnie i cztery dni temu (11
wrzesień 2001). Nauczyliście się wiele. Wiemy, że było to trudne. I
wiecie, że byliśmy w pobliżu. Byliśmy w pobliżu, ponieważ otworzyliście
swoje serca i pozwoliliście podejść nam blisko. Wiemy, że wdychaliście
i równoważyliście waszą własną boskość w ciągu tego czasu.
Mamy dzisiaj wielu gości. Proszono nas, aby was ostrzec. Może to
być nieco trudne dla niektórych z was, ale istnieje powód dla którego
przychodzą. Przejdźcie przez to z nami.
Z pierwszym z gości byliśmy umówieni na 1 września, datę naszego
ostatniego spotkania z wami, ale poprosiliśmy go o przesunięcie
terminu. On jest tym, którego znacie jako Archanioła Rafaela. Rafael
wchodzi teraz do tej przestrzeni, w której jesteście, promieniejący i
świecący, posyłając swoją energię do każdego z was. Jego energia
powinna być wam znajoma. Rafael chodzi z wami, szczególnie podczas
trudnych części waszej podróży. Chodził z wami ostatnio. Żartobliwie
nazywamy Rafaela Archaniołem Strachu. Rafael jest tym, który pracuje z
wami, aby transmutować energie ciemności i strachu. Chodzi z wami w
najtrudniejszych chwilach. Rafael pomaga transmutować energie, które są
trudne czy niewygodne.
Rafael dziękuje wam za otwarcie dla niego waszych serc. Czekaliśmy
dość długo z wprowadzeniem Rafaela. Przedstawiliśmy go grupie w Reno
(26 sierpnia 2001), kiedy omawialiśmy zagadnienia strachu. (...)
Rafael stoi silny i szlachetny. Doprawdy, jest on starym
przyjacielem. Prosiliście go, aby był po drugiej stronie zasłony,
abyście mogli się z nim łączyć, kiedy staniecie się ludźmi. Możecie
połączyć się z Rafaelem w każdym czasie, aby pomógł wam transmutować
strach, aby pomógł transmutować ciemność. Rafael rozpościera swoją
obecność w całym tym pomieszczeniu, dając wam poznać, ze jest tutaj.
Następny gość, którego zaprosiliśmy dzisiaj... może się wam nie
bardzo podobać. Wprowadzamy nowego gościa, który będzie przebywał u
waszych stóp i który być może będzie na całym waszym ciele podczas
naszej dyskusji. Jest po jednym takim gościu dla każdego z was. To jest
wąż, który reprezentuje wasze lęki i waszą ciemność. Ten wąż pełznie
po podłodze, aby zwinąć się obok was, na czas naszego spotkania.
Ten wąż reprezentuje wasze własne ciemności, wasze własne lęki.
Pamiętajcie, że pierwsza wypełniła to pomieszczenie energia Rafaela.
Wiemy, że kilkoro z was czuje się nieswojo i pyta teraz: „O, Tobiaszu,
myśleliśmy, że jesteś starym przyjacielem! A ty sprowadzasz węże! Co to
jest za spotkanie?” (śmiech publiczności)
Prosimy was, abyście poczuli energię tego węża. To są wasze lęki.
To jest zewnętrzna manifestacja waszych lęków. Jest to także wirujący,
podnoszący się potencjał energii, która znajduje się u waszych stóp
przez cały czas, w przenośni. Wąż jest zilustrowany w DNA. To jest
wasza kundalini, podnoszący się potencjał energii, ale zawierający
wiele strachu.
Jest także... (pauza) Cauldre przerywa nam, aby powiedzieć, że
było właściwe zaprosić was na wyjście do „strefy” („zone”), ale nie
jest pewien, czy właściwe jest chrapanie! (odnosi się to jednej z osób
z publiczności, która zasnęła. Ten komentarz wywołał krótki śmiech
publiczności i chichotanie Tobiasza) Będziemy kontynuować. Cauldre
uważa się za bardzo zabawnego i my próbujemy się nie śmiać, ale czasami
nawet on potrafi być zabawny. (śmiech publiczności)
Teraz będziemy kontynuować o gościach dzisiejszego dnia. Jest
energia, która wchodzi teraz do tego pomieszczenia, na nasze
zaproszenie i dla pewnego powodu. Może to być energia trudna dla was do
utrzymania. Energia, która wchodzi teraz jest energią trzech
terrorystów z Bliskiego Wschodu. Oni byli częścią tego planu i spisku,
oni byli w tych samolotach, które spowodowały te straszne wydarzenia 11
września. Tych trzech prosiło nas, aby być tutaj tego dnia. Po wielu
rozważaniach, pozwoliliśmy im być w energii tego miejsca. Oni są tymi,
którzy zaplanowali morderstwo. Oni są tymi, którzy trzymali się
kurczowo swoich przekonań. Starannie zaplanowali uśmiercenie bliźnich.
Ich energia wchodzi do tego pomieszczenia. I przypominamy wam, że
najpierw przyszła tu i została ustanowiona energia Rafaela. Ci trzej,
którzy przychodzą dzisiaj, nie wiedzie się im za dobrze. Nie wiedzie
się im dobrze. Myśleli, że kiedy przejdą na drugą stronę, będzie na
nich czekał Allach, że będzie ceremonia i że powie im jak bronili
królestwa Allacha.
Ale zamiast tego, tych trzech czuło cierpienie, masowe cierpienie i
ból i agonię. Stali w tunelu prawie 6000 tych, którzy przeszli na
druga stronę tego dnia. Widzieli każdego z nich, kiedy przechodzili.
Czuli niepewność i brak równowagi i gniew i smutek. A kiedy myśleli,
że jest już po wszystkim, kiedy te prawie 6000 przeszło, poczuli tą
straszną energię, energię rodzin i przyjaciół w modlitwach, które
przyszły potem. Czuli żałobę i smutek i łzy.
Następnie poczuli coś co ich zmieniło. Poczuli wasze myśli i
uczucia pełne miłości. Poczuli nadzieję. Myśleli – a ich
współkonspiratorzy myślą tak do dzisiejszego dnia – że ich czyny
rozerwą i zniszczą tkaninę nowej energii, nowej Ziemi, nowej drogi.
Myśleli, że zawalenie się kilku budynków spowoduje serię zdarzeń tak
głębokich, że zawali to wszystkie te rzeczy, które wzrosły w ludzkości w
ciągu tych ostatnich kilku lat. Myśleli, że wywoła to rozruchy i
demonstracje i starcia na ulicach. Co zobaczyli to pełnych mocy,
boskich i kochających ludzi troszczących się o siebie nawzajem,
pragnących natychmiast odbudować to, co zostało zniszczone. Zobaczyli
ludzi w żałobie, ale co ważniejsze ludzi, którzy mieli nadzieję.
I to zmieniło tych trzech, którzy przychodzą tu dzisiaj. Żaden z
nich – stoją na scenie, na prawo ode mnie – żaden z nich nie
oczekiwał, tego co się stało. Głęboko to ich zmieniło, ponieważ ujrzeli
nową prawdę. Zobaczyli moc nadziei i miłości. Zobaczyli jak szybko
tkanina nowej energii jest splatana. Ciągle są w głębokim smutku z
powodu tego co zrobili, ponieważ zrozumieli, kiedy przebudzili się
niedawno, że był inny sposób zrobienia tego. Nie musiało to być
zrobione poprzez przemoc i zabijanie i poczucie moralnej wyższości.
Jest inny sposób wprowadzania zmian. Jest inny sposób wprowadzania
równowagi.
Ci, którzy stoją tutaj dzisiaj, nie proszą o przebaczenie,
ponieważ wiedzą, że jest to niewłaściwe. Nie przychodzą tutaj, aby was o
to prosić. Proszą o cos prostego. Nie proszą o nic dla siebie. Wiedzą,
że mają wiele do transmutowania wewnątrz własnej istoty. Kiedy
powiedzieli nam jaki jest powód ich przyjścia tutaj, otworzyliśmy im
drzwi. Przychodzą tu dzisiaj prosić każdego z was, abyście kontynuowali
swoją pracę. Prosiliśmy was raz po raz, abyście kontynuowali. Świat
potrzebuje nauczycieli boskości w obecnym czasie. Oni przychodzą tu
dzisiaj, aby prosić was o wiele mocniej niż ja, Tobiasz mógłbym to
kiedykolwiek uczynić.
Proszą was, abyście kontynuowali. Widzieli rezultaty działania
miłości i nadziei i prawdy. Niczego od was nie chcą poza tym, abyście
kontynuowali to co robicie. Jeśli kiedykolwiek było stwierdzenie, które
daje wiarygodność wszystkiemu temu co robiliście w tym życiu, a nawet w
innych, to jest to tych trzech, którzy stoją tutaj. Prosimy was o
trzymanie energii tej chwili, jeśli kiedykolwiek zwątpicie w pracę,
którą wykonujecie.
Oni wiedzą, ci trzej, że mają do wykonania wiele oczyszczenia.
Wiedzą, że będzie to trudna droga i trudna podróż. Wiedzą, że Rafael
będzie tam z nimi w tej długiej i trudnej podróży. Nie musicie posyłać
im uzdrowienia i miłości. Nie musicie czuć smutku czy gniewu. Musicie
po prostu zrozumieć jaki wpływ ma to co robicie. Cztery tygodnie i
cztery dni temu, oni zobaczyli jaki wpływ mają oświeceni ludzie na
całym świecie. Ze swojej perspektywy myśleli oczywiście, że będzie
efekt domina. Czy wiecie, ze byli o tym tak mocno przekonani, iż nie
mieli prawie żadnych dalszych planów?
Jesteśmy tutaj, aby powiedzieć wam, ze jest przed wami dużo pracy.
Nie prosimy was o przyjęcie jakiegoś szczególnego systemu przekonań
czy filozofii. Nie prosimy was o przeczytanie określonych książek czy
wykonanie jakiejś ceremonii. Jak wiecie, nie przepadamy za tymi
rzeczami! Prosimy was, abyście udali się do wewnątrz, ponieważ
odpowiedzi leżą wewnątrz. Nie prosimy was o nauczanie tej pracy
Karmazynowego Kręgu, lekcja po lekcji. Prosimy was, abyście objęli
esencję tego i pomogli jej się ujawnić. Prosimy was, aby być tam, kiedy
rozlegnie się pukanie do drzwi i zaczęli waszą pracę.
Tych trzech prosi o to samo. Tych trzech, którzy są tu dzisiaj,
być może, być może będą tymi w nowym fizycznym ciele, którzy przyjdą
pukać do waszych drzwi. Będziecie wtedy starymi i mądrymi
nauczycielami. Być może rozpoznacie ich energię, może to być za 20, 30
czy 40 lat, ale mogą przyjść pukając i mówiąc: „Nie wiem co takiego
jest w tobie, ale widzę światło. Widzę równowagę. Widzę radość. Pomóż
mi zrozumieć.”
Teraz, zanim pójdziemy dalej z dzisiejszą lekcją, drodzy
przyjaciele, prosimy Cauldre o krótką przerwę. Prosimy was o wdychanie
waszej własnej boskości. Zajmijcie wygodną pozycję, aby wdychać swoją
boskość. Powrócimy po krótkiej przerwie.
(pauza)
Kiedy patrzymy na wasze energie, widzimy jak bardzo się zmieniły.
Niektórzy z was mogą nie czuć takiego połączenia z nami, jakie mieli w
przeszłości. Prosimy was o udanie się kilka poziomów ponad to do czego
przywykliście. Zmieniliście się, dlatego znajdziecie nas w nieco innej
wibracji.
Chcielibyśmy zacząć tą lekcję krótką historią. Jest to historia
czworga Shaumbry, którzy szli drogą wzniesienia (ascension). Szli Szosą
Oświecenia. (śmiech publiczności) Szli drogą, która zdawała się być w
środku niczego. Cieszyli się tego dnia pięknym słońcem. W tej grupie
czworga ludzi, były dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Nie mówili ze sobą
za wiele. Po prostu cieszyli się tym dniem. Wiedzieli, tak jak i wy
wiecie, że na tej Szosie Oświecenia są piękne dni, ale są też dni,
kiedy jest zimno i wietrznie i deszczowo. Są dni, kiedy z trudnością
możecie odnaleźć drogę, a co dopiero nią iść!
Tak więc, tych czworo szło sobie, nieco beztrosko, z głowami w
chmurach, częściowo poza swoimi ciałami, co jest tendencją u wielu z
was! (śmiech publiczności) Nagle, wąż wypełzł spod krzaka, na drogę i
zatrzymał się prosto przed czwartym człowiekiem, kobietą, która była z
tyłu grupy. Wąż podpełznął do niej i przeciął jej ścieżkę.
Jak wiecie, Shaumbra w szczególności boi się węży. Jest po temu dobry powód.
Wąż zwinął się w kłębek, cofnął swoją głowę i skierował energie
strachu prosto przez swoje oczy do jej oczu. To zniszczyło wszystko
czego kiedykolwiek się uczyła czy studiowała. To załamało ją na moment.
Krzyknęła ze strachu i uciekła z zadziwiającą prędkością z powrotem do
wioski, z której wyruszyli tego poranka. Uciekła tak szybko, że inni z
grupy nie mogli jej złapać i uspokoić. Była do tego stopnia wypełniona
strachem! Była tak mocno przerażona tym wężem, że zapomniała o
wszystkich narzędziach, jakich się kiedykolwiek nauczyła.
Wąż był bardzo zadowolony swoją akcją i mocą, ponieważ nie musiał
się nawet wysilać. Wystraszył tą kobietę. Niech sobie idzie!
Natychmiast wśliznął się z powrotem pod krzewy i zniknął z oczu
pozostałym trojgu. Byli bardzo zmieszani. Nie wiedzieli co robić. Byli
smutni, że jedno z nich uciekło do wioski i prawdopodobnie nie podejmie
swojej ścieżki na tej drodze do wzniesienia przez jakiś czas.
Przedyskutowali to krótko i zdecydowali się na kontynuowanie swojej
ścieżki. Składali dzięki i błogosławieństwa, że przynajmniej nikt nie
poniósł krzywdy.
Trzej pozostali kontynuowali swoją drogę, ciesząc się dniem, kiedy
znowu wąż pojawił się spod krzewów. Dał szusa na drogę tuż przed
jednego z mężczyzn. Podniósł głowę i otworzył paszczę eksponując ostre
zęby. Mężczyzna powiedział: „Zabiję cię. Złościsz mnie! Przegoniłeś
tamtą kobietę. Zamierzam cię zabić raz a dobrze!” Wyciągnął nóż z
pochwy, podniósł ramię i kiedy zamierzał zadać cios, wąż ukąsił go w
nogę. Mężczyzna zmarł natychmiast. Zamierzał obronić innych. Zamierzał
zabić węża, ale wąż był sprytniejszy. Wąż był o wiele szybszy. Wąż
wykorzystał chwilę nieuwagi i zabił go. Wąż szybko uciekł z powrotem
pod krzewy i zniknął z oczu pozostałej dwójce.
Pozostała dwójka pochowała swojego przyjaciela. Odprawili
ceremonię. Płakali. Następnie zdecydowali się iść dalej drogą. Szli
dalej, ale teraz to co się wydarzyło ciążyło im mocno. Kiedy szli dalej
wąż ponownie wpełzł na drogę naprzeciwko kobiety.
Ta kobieta postanowiła zastosować inna taktykę. Zamiast zabić węża
postanowiła pogadać z wężem o jego lękach i gniewie. Uklękła poza
zasięgiem węża i powiedziała: „O, drogi wężu, musiałeś mieć trudne
dzieciństwo! (dużo śmiechu publiczności) Drogi wężu, podnoszę teraz
ręce do góry, nie dlatego, aby cię zaatakować, ale aby przesłać ci
energię. Prześlę ci miłość i uzdrowię cię i wszystkie rany twojego
trudnego dzieciństwa. O, drogi wężu, wyobrażam sobie, że twój ojciec
cię bił i dlatego jesteś taki zły. (śmiech publiczności) Drogi wężu,
zaśpiewam ci kołysankę, abyś lepiej się poczuł, aby ukołysać twojego
wewnętrznego węża.” (więcej śmiechu)
Wąż zwinął się i miał interesujący wyraz pyska, wyraz niejakiego
zaskoczenia. Oto człowiek nie okazujący gniewu. Oto człowiek próbujący
go zmienić. Wąż spojrzał na kobietę z szerokim uśmiechem na pysku. A
kobieta pomyślała: „Łączę się z nim, serce z sercem. Popatrzcie, on się
uśmiecha.” Nagle wąż rzucił się do przodu i ukąsił ją. Zmarła
natychmiast. A wąż powrócił pod krzewy, śmiejąc się i śmiejąc sam do
siebie. „Oto był człowiek, próbujący zmienić świat i zmienić mnie. To
była najłatwiejsza z moich ofiar!”
Pozostał jeden mężczyzna, którego będziemy nazywać Samuelem.
Samuel pochował tą kobietę, byłą uzdrowicielkę. I był teraz całkiem
zatroskany. Zastanawiał się nad tą drogą wzniesienia, Szosą Oświecenia.
To nie była znów taka dobra rzecz, ponieważ jedno z nich zostało
przegonione, a dwoje zostało zabitych. Usiadł i myślał przez dłuższy
czas czy kontynuować swoją drogę. W końcu powiedział: „Jest to tak
głęboko wewnątrz mojej istoty i tak głęboko wewnątrz mojej duszy, że
muszę kontynuować.”
Szedł dalej, nieco bardziej ostrożnie niż przedtem, ale szedł. Jak
już wiecie, po krótkim okresie czasu, wąż wypełzł znowu spod krzewów,
czując się teraz jeszcze mocniej i pewniej. Zatrzymał się bezpośrednio
na ścieżce Samuela i powiedział : „Nie pozwolę ci pójść dalej tą
ścieżką. Zabiję cię tak jak innych, z którymi szedłeś.”
Samuel był bardzo podobny do każdego z was tutaj. Był tak pilny w
integrowaniu swojej wewnętrznej boskości, w poszukiwaniu swojej
Prawdziwej Jaźni. Przypomniał sobie kilka rzeczy, których się nauczył,
nawet w tej przerażającej chwili. Samuel spojrzał wężowi w oczy. Wąż
był zwinięty i gotowy do ataku. Był pełen siły, ludzka krew kapała z
jego pyska. Był bardzo sobą zachwycony.
W tym momencie Samuel powiedział do siebie: „Muszę wziąć w
posiadanie moją boskość. Tu już nie o mnie chodzi. Powiedziano mi to.
Muszę wziąć w posiadanie i przebywać w miejscu równowagi. Muszę wdychać
– raczej teraz szybko. Muszę wdychać moją boskość, ponieważ nauczyłem
się, że jest to prawdziwe.”
Niewidoczny dla Samuela czy węża, orzeł kołował nad ich głowami,
obserwując serię wydarzeń. W chwili kiedy Samuel wziął wdech, orzeł
poszybował w dół, pochwycił węża w swoje mocne szpony, wzniósł się
setki metrów w górę i kołował z wężem wijącym się i krzyczącym w jego
szponach. Następnie orzeł upuścił węża, który rozbił się o ziemię na
śmierć.
Samuel odetchnął znowu, ale tym razem z ulgą. Dalej wędrował swoją
drogą i myślał o wydarzeniach tego bardzo dziwnego dnia. Kontemplował
wszystko co się wydarzyło. Myślał o orle, który był tam przez cały ten
czas, czekając na odpowiedni moment, aby się ujawnić, czekając na
odpowiedni moment, kiedy Samuel będzie w stanie równowagi i w swojej
boskości.
Samuel szedł dalej ścieżką oświecenia, kiedy nagle pojawił się
inny wąż. Był on krewnym zabitego węża. Ten wąż był bardzo, bardzo zły.
Wystrzelił spod krzaków i zatrzymał się przed Samuelem. Był prawie dwa
razy dłuższy od pierwszego węża. Zwinął się w kłębek i powiedział:
„Zabiję cię teraz z pewnością, ponieważ zabiłeś mojego krewnego.
Zemszczę się. Muszę, ponieważ tak postępuje nasz bóg węży. Mścimy się
na wszystkich, którzy wyrządzają nam krzywdę.”
Samuel myślał wiele po drodze, od czasu kiedy zabity został
pierwszy wąż. Wiedział, że była to błogosławiona i uświęcona chwila,
kiedy orzeł sfrunął w dół. Wiedział także, że był to boski akt i
wiedział, że jest jeszcze coś do nauczenia się z tego wszystkiego. Tak
więc kiedy szedł drogą, myśląc, zadawał sobie pytania. „Co powinienem
wiedzieć o tych wydarzeniach z wężem? Co powinienem zrobić, jeśli
kiedykolwiek znowu się to mi wydarzy?” słuchał wewnątrz odpowiedzi na
te pytania. Wiedział, że odpowiedzi zawsze przychodzą z wewnątrz.
Samuel wiedział, że nie może po prostu zamknąć oczu i życzyć
sobie, aby orzeł znów poszybował w dół. Wiedział, że nadszedł czas, aby
naprawdę objąć w posiadanie swoją boskość. Spojrzał wężowi w oczy i
powiedział: „Drogi wężu, czego szukasz? Dlaczego jesteś na mojej
ścieżce?” Wąż był wstrząśnięty! Żaden człowiek nie zadał mu tego
pytania. Ludzie działali powodowani strachem czy złością lub czasami
głupotą, ale nigdy nie wykazali się tego rodzaju mądrością. Nigdy nie
zapytali: „Dlaczego jesteś tutaj na mojej ścieżce? Co masz dla mnie?”
Na jego pytania wąż odpowiedział: „Drogi Samuelu, jestem tobą. Nie
różnię się od ciebie. Nie jestem jakimś płazem z zewnątrz. Jestem
twoją ciemnością i przychodzę tutaj dzisiaj, aby stanąć na twojej
ścieżce, ponieważ ty, Samuelu, nie lubisz zmian. Ty, Samuelu, masz
zagadnienia, które wymagają uwagi. Jestem tutaj jako posłaniec, aby
pomóc ci wyciągnąć te zagadnienia na powierzchnię.” Samuel pomyślał
przez chwilę a następnie zapytał węża: „Ale jeśli jest to tak proste,
jeśli jest to tak proste, to dlaczego ten pierwszy wąż zabił i
wystraszył tych innych ludzi? Dlaczego nie mógł po prostu przyjść do
nas i wyjaśnić dlaczego tam jest?”
A wąż potrząsnął swoją małą głową i powiedział: „Ta energia nie
działa w ten sposób. Tylko wtedy, kiedy jesteśmy pytane, tylko wtedy
kiedy macie dość ciekawości, tylko wtedy kiedy otwieracie drzwi poprzez
zadawanie pytań, tylko wtedy możemy odpowiedzieć. Nie chcemy by nas
zmieniano. Nie chcemy by nas atakowano. Ale kiedy człowiek przychodzi
do nas – do węża, który jest wewnątrz – i pyta, wtedy musimy
powiedzieć. Musimy się podzielić.”
Tak więc Samuel zrozumiał teraz swoją moc, swoją równowagę i
zrozumiał po co wąż został tam w ogóle wysłany. Rozmawiali przez wiele,
wiele, wiele godzin. Samuel nauczył się wiele o sobie poprzez to
doświadczenie. Ujrzał ciemność i lęki, które były wewnątrz niego,
wyrażone poprzez węża. Kiedy skończyli, Samuel powiedział wężowi:
„Ciągle ciebie nie lubię. Nadal nie lubię, kiedy pojawiasz się na mojej
drodze. Nadal nie lubię tego co reprezentujesz. Ale teraz wiem, że
przychodzisz niosąc dar. Teraz wiem, że jest powód dla twojego
istnienia i teraz wiem jak się do ciebie zwracać i co robić.”
Samuel szedł dalej swoją drogą. Czasami z rzadka trafiał się wąż,
który próbował go zatrzymać. Rozumiał, że była to tylko próba jego
własnej istoty, aby zobaczyć czy pozostaje w stanie równowagi. Ale
teraz, za każdym razem, kiedy wąż pojawiał się przed Samuelem, Samuel
uśmiechał się i mówił: „Dlaczego tu jesteś? Co powinienem wiedzieć?
Czego chcesz?”
(pauza)
Drodzy przyjaciele, ta historia ma w sobie wiele energetycznych
składników. Jest tu wiele metafor i symboli. Dobrze byłoby przejrzeć ją
od czasu do czasu.
Lekcja trzecia serii wzniesienia – ciemność wewnątrz szuka
uwolnienia. Ciemność jest tym wężem, który teraz leży przy waszych
stopach. To jest ten wąż z historii Rafaela. Ciemność wewnątrz szuka
uwolnienia.
Kiedy wkraczacie w wasz nowy status wzniesienia, ciągle są
problemy. Nadal są braki w równowadze. One będą się pojawiać, ale
zrozumcie, tak jak zrozumiał Samuel, że ciemność w swojej istocie, jest
problemami i energiami wewnątrz, które szukają uwolnienia. To
wszystko.
Jeśli utrzymujecie nierównowagę strachu wewnątrz siebie, ciemność
spowoduje, że uciekniecie w podskokach do wioski, z której wyszliście.
Jeśli utrzymujecie lęki i pozwalacie im, aby spowodowały, że
zapominacie wszystkiego czego się nauczyliście, że jesteście
wstrząśnięci do głębi, pobiegniecie z powrotem do wioski, z powrotem do
waszego bezpieczeństwa. Ten wąż strachu i ciemności, który was
wystraszył, nie osiągnął tego, po co przyszedł. Próbował was
przestraszyć, ale w rzeczywistości chciał, abyście się do niego
zwrócili.
Ciemność szuka uwolnienia. Ma swoje paskudne sposoby, aby to
zrobić. Ma szkodliwe i obezwładniające sposoby, aby to zrobić. Ale
idźcie prosto do istoty sprawy i zrozumcie, że ciemność wewnątrz was
szuka uwolnienia. Zrozumiecie wtedy wydarzenia w świecie wokół was.
Zrozumiecie co się dzieje obecnie na świecie. Ciemność szuka
uwolnienia!
Kiedy próbujecie zabić węża, jak zrobił to drugi mężczyzna, kiedy
podchodzicie do niego ze złością, wyprowadza to was z równowagi.
Odkryliście to już sami. Kiedy jesteście źli, kiedy zdarza się coś
wewnątrz i jesteście źli sami na siebie, przegrywacie! Złość jest
brakiem równowagi. Zrozumcie to, kiedy wąż znajduje się przed wami i
jesteście źli i wyciągacie nóż mówiąc: „Odetnę ci łeb. Zabiję cię.”
Nawet jeśli zdołacie go zabić, powróci pod postacią swoich krewnych.
Będzie tam, ponieważ ciemność szuka uwolnienia. Spowodowaliście w niej
tylko złość i ból. Ale ona wytrwa. Będzie tam. Będzie na waszej ścieżce
wzniesienia i oświecenia. Gniew nie rozwiązuje problemu.
Spójrzcie na obecną sytuację na świecie. Gdyby was kraj
natychmiast odpowiedział na wydarzenia 11 września w gniewie, na co w
pewnym sensie liczyli terroryści, pogorszyłoby to bardzo sytuację. Ale
świat utrzymał równowagę energii, co powstrzymało natychmiastowe
uderzenia. Zapobiegło to asymilacji tego co się działo. Gniew nie
rozwiązuje problemu.
Spójrzmy teraz na tą uzdrowicielkę. Jej celem była zmiana węża.
Chciała go „obrobić”. Wąż pragnął być uwolniony, ale nie w ten sposób.
Wąż nie chciał być zmieniany, aby dopasować go do jakiegoś wzorca. Wąż
nie chce współczucia. Wąż nie chce jakiegoś lukrowanego uzdrowienia,
które działa tylko powierzchownie. Wąż cierpiał wewnątrz. Wąż pragnie
prawdziwych i bezpośrednich odpowiedzi i energii od was. Nie potrzebuje
jakiegoś bicia piany.
Chcemy, abyście o tym także pomyśleli. Terroryści, którzy stoją
tutaj wiedzą, że bicie piany nie rozwiąże problemu. Ich krewni –
organizacje, do których należeli przed śmiercią – nie odpowiedzą w miły
sposób, jeśli będziecie częstować ich pustymi słowami i nie pokażecie
waszej wewnętrznej siły. Ta kobieta, uzdrowicielka, nie pokazała
swojej wewnętrznej siły. Nie utrzymała swojej boskości. Była w
nierównowadze. Próbowała zmienić coś, próbowała zmienić świat i
transformować go według własnej agendy, próbując zmienić go, aby
dopasować go pewnego obrazu, który jej odpowiadał. Dlatego wąż ukąsił
ją i zabił.
Samuel, który był zrównoważony w męskiej i żeńskiej energii,
wiedział w tej przerażającej i trudnej chwili, że nie mógł myśleć
wystarczająco szybko, aby wyciągnąć wszystkie swoje narzędzia, kiedy
napotkał pierwszego węża. Ale wiedział o jednej prostej rzeczy –
wdychaniu boskości. Kiedy praktykujecie to każdego dnia, staje się to
podświadome. Kiedy wdychacie, wchodzi z tym boskość. Samuel wiedział,
że oddech zrównoważy go i zakotwiczy jego boskość. Orzeł szybujący w
górze był tam przez cały czas, obserwując i czekając na właściwy
moment. Drzwi się otworzyły. Na pozór zewnętrzne wydarzenie ocaliło
Samuela od pewnej śmierci. Ale miał on też mądrość, aby wiedzieć, że
musi zrozumieć powód, dla którego wąż tam się w ogóle pojawił. Dlatego w
trakcie dalszej wędrówki, poświecił czas na przemyślenie, dlaczego wąż
tam był. Wiedział, że był tam z jakiegoś powodu. Był tam z jakiegoś
powodu.
Kiedy pojawia się ciemność i pojawia się strach i pojawia się wąż,
weźcie w posiadanie swoją boskość. Wdychajcie ją. Pozostawajcie w
swojej równowadze. Nie próbujcie zmieniać czegoś, czego za dobrze nie
rozumiecie. Nie próbujcie tego zabić. Nie uciekajcie w strachu.
Utrzymujcie i posiadajcie swoją boskość. Pytajcie ciemności wewnątrz
was, dlaczego tam jest, co potrzebuje uwolnienia. Istnieje wewnątrz was
nierównowaga energii, która potrzebuje zwrócenia na nią uwagi. Być
może jest to jakieś stare poczucie winy. Nie musicie wracać do
przeszłych żywotów, aby wiedzieć dokładnie o co chodzi. Byłaby to
strata czasu i energii. Ale, może to być jakieś stare poczucie winy.
Lub być może jest to jakaś część mądrości, która wymaga uzupełnienia,
zrównoważenia. Wąż pojawi się w odpowiednim momencie, aby uświadomić
wam, że coś wewnątrz was wymaga uwolnienia.
Energia, duchowa energia, jest zadziwiającą rzeczą. Wiemy, że
zaczynacie ją studiować. Grupa, która pojechała do Anglii i stała w
wirze (vortex) Avebury, doświadczyła tego. To nadal wpływa na ich
obwody. To nadal wpływa na ich zdrowie i tkanki i ich duchowe energie.
Stali w środku jednego z najpotężniejszych wirów na świecie, który był
wypełniony energią, która potrzebowała uwolnienia, ciemnością, która
potrzebowała uwolnienia.
Kiedy ciemność przyjdzie do was na ścieżce oświecenia i
wzniesienia, bierzcie w posiadanie waszą boskość. Utrzymujcie ją.
Wdychajcie i pytajcie, co powinniście wiedzieć. I rozumcie cały czas,
że dotyczy to uwolnienia i transmutacji starej energii.
Popatrzcie na dzisiejszy świat. Są stare energie, które potrzebują
uwolnienia, stare energie, które wymagają zwrócenia na nie uwagi. One
nie ujawniają się i nie mówią: „Cierpimy wewnątrz. Powiedz nam co
musimy zrobić, aby się uwolnić.” To nie działa w ten sposób. Cauldre
nazywa je „duchowymi karaluchami”. One ukrywają się wewnątrz was, te
ciemności, te węże. Chowają się w jaskiniach. Reprezentują starą
energię Ziemi, która potrzebuje uwolnienia. Musicie podejść do nich z
siłą. Musicie podejść do nich w równowadze, bo w przeciwnym razie
odbiją się rykoszetem w was.
Są stare niezrównoważone energie Ziemi dotyczące pierwotnej
dualności męskiego i żeńskiego. Czas to zmienić. Rzeczy nie pójdą
naprzód bez zmian. Tak więc, co się wydarza? Wychodzą one na
powierzchnię. Będą zdarzenia w następnych kilku latach. Istnieje cały
obszar wybuchowej energii. Jest to niska energia, która żywi się
wyłącznie sobą i niszczy siebie. Wymaga uwolnienia. To jest obszar
Afryki. Popatrzcie na tamtejszą energię. Ona szuka uwolnienia. Ale
pamiętajcie, pamiętajcie o te trzeciej kobiecie. Nie idźcie tam jak
jakaś Polyanna starając się zmienić świat. To do was przyjdzie i
będziecie wiedzieć co robić. Będziecie wiedzieć jak sobie z tym radzić.
Kiedy będziecie przechodzić przez tych wiele, wiele zmian i kiedy
będziecie się osobiście rozwijać, pojawią się z waszego wnętrza braki
równowagi. Zwróćcie na nie uwagę. Zrozumcie, że one w swoim rdzeniu
pragną być uwolnione. Kiedy to się dzieje, energia ciemności nakręca
światło. Czy wiecie, że jest to jeszcze jedno podstawowe prawo duchowej
fizyki? Kiedy energia z ciemności jest uwolniona, nakręca ona światło.
To pozwala wam na wzniesienie się na nowe wysokości. Pozwala to wam na
odkrycie nowych rzeczy na waszej ścieżce do wzniesienia. Jest to jak
paliwo. Jest tu po to, aby wam służyć. Ale jeśli nie uwolnicie tego
właściwie, ma to tendencję do eksplodowania w waszą twarz.
Drodzy przyjaciele, wiemy, że ta ścieżka jest czasami trudna, ale
wiemy, że każde z was nabywa mądrości i siły i równowagi, aby dać sobie
z tym radę. Wiemy, że przeszliście przez wiele procesów przez te
ostatnie kilka tygodni czasu. Wiemy, że przechodzicie na swoje. Widzimy
to tu dzisiaj. Widzimy to. Wiemy, że macie wiele, wiele pytań
dotyczących tego co się z wami dzieje, co się dzieje ze światem. I
wewnątrz was, zawarte wewnątrz was są odpowiedzi na każde z nich.
Jesteśmy tutaj tylko po to, tak jak Rafael, aby pomóc pokierować wami
na waszej ścieżce, aby wędrować z wami, albo po prostu siedzieć z wami,
starymi przyjaciółmi, w tej energii, energii miłości i nadziei i
prawdy.
Mówimy wam, że jest dużo pracy do wykonania. Mówimy wam, że jeśli
zaczniecie przyglądać się energiom związanym z rzeczami na zewnątrz was
– rządami, religiami, organizacjami – zaczniecie widzieć dość
wyraźnie, gdzie są braki równowagi. Będziecie zdolni, aby rzeczywiście
pomóc w tym procesie. Będziecie wiedzieli, kiedy jesteście wzywani.
Będziecie wiedzieli, kiedy właściwe jest odpowiedzieć. Będziecie
wiedzieli co robić. Zrozumcie, że w swoim rdzeniu ciemność szuka
uwolnienia.
Nie zajmujemy się za bardzo przewidywaniami, przepowiedniami, ale
widzimy kierunek, w jakim sprawy zmierzają. Widzimy, że będzie zmiana w
istocie waszych kościołów i religii. Ostatnio ogniskowało się na nich
dużo energii. Kościoły, które utrzymują nierównowagę energii, które
utrzymują dualność, nie przetrwają w nowej energii. Kościoły, które
promują oddzielenie Boga od człowieka, nie utrzymają swojej energii,
kiedy wy wkraczacie w nową energię. Kościoły, które kreują wroga,
diabła z innych religii... nie mogą za bardzo wejść do nowej energii.
(...) zobaczycie jak ich ściany zawalają się, to znaczy, że będą one
zmuszone do zmian, do większej otwartości, albo zawalą się i przestaną
istnieć.
Większa część energii dualności jest utrzymywana w tych miejscach,
które zostały zbudowane, aby oddawać cześć Bogu. Większość tych miejsc
utrzymuje silną nierównowagę męskiej i żeńskiej energii. To musi być
zatrzymane, aby wejść do nowej energii. Ci, którzy utrzymują władzę w
tych kościołach, rozumieją to. Rozumiejąc to, stają się bardziej
przestraszeni i udzielają prasie ignoranckich wypowiedzi ( odnosi się
to do uwag Jerry Falwell’a po wydarzeniach 11 września). Stając cię
bardziej przestraszeni, mają coraz większe poczucie, że tylko oni mają
rację i trzymają się jej jeszcze mocniej niż dotąd. Jest tak dlatego,
ponieważ czują, że tracą uchwyt. Tracą swoje fundamenty.
Dlaczego poruszamy tą sprawę, drodzy przyjaciele? Jesteście tymi,
którzy zbudują nowe kościoły, ale nie kościoły, które będą miały ściany
czy struktury czy zasady. Będą to kościoły, które będą nauczać tylko
jednej podstawowej prawdy – boskie jest wewnątrz. Boskie jest wami.
Każdy człowiek urodził się z prawem do boskości. Nie pozwalajcie nikomu
mówić, że trzymają oni klucze do waszej boskości! Kiedy jesteście
nauczycielami, zrozumcie, że tylko pomagacie w tym procesie i podróży
waszym studentom. Tobiasz i Rafael... my tylko pomagamy wam w tym
procesie. Wy tylko pomożecie w tym procesie innym.
Cauldre mówi nam, że długo mówimy, ale cieszymy się z naszego
czasu razem. Cieszymy się będąc z ludźmi tak wypełnionymi entuzjazmem,
tak w pewien sposób odnowionymi, czasami zmęczonymi, ale odnowionymi.
Jesteście tak pełni życia. To właśnie czujemy, kiedy przychodzimy
tutaj. Jesteście tak wypełnieni oddechem życia i oddechem Ducha.
Ci trzej goście – którzy byli terrorystami, a teraz dużo rozważają
po naszej stronie – prosili nas, aby być tutaj z grupą ludzi, którzy
aktywnie i z miłością przepracowują się poprzez ciemność. Słyszeli, że
są ludzie, którzy naprawdę uczą się integrować swoją boskość, bez
zabierania mocy innym, bez posiadania innych, bez walki z innymi.
Prosili, aby zobaczyć jedną taką grupę. Stoją tu dzisiaj, nie myśląc,
że kiedykolwiek wam dorównają. Stoją tutaj, zastanawiając się, kiedy
obrali zły zakręt w swojej podróży i jak to jest, że są tacy oświeceni i
kochający ludzie na Ziemi. Stukają nas w ramię i mówią: „Tobiaszu,
przypomnij tym, którzy są tutaj... oni są prawdziwymi pracownikami. Nie
są przesłodzonymi pracownikami od bicia piany. Są prawdziwymi
pracownikami.” Widzą w waszej energii przekonanie, posiadanie waszej
boskości.
Kochamy was mocno. Kochamy ten czas, kiedy siedzimy z wami. To
jest tak cenny czas. Jesteście wszyscy jak Samuel, nauczyliście się tak
wiele, zdobyliście tak wiele mądrości. Jesteście naprawdę gotowi, aby
uczyć innych. I pamiętajcie – i Rafael podkreśla to i dodaje wykrzyknik
– nigdy nie jesteście sami!
I tak jest!
© Copyright 2010 Geoffrey Hoppe, Golden, CO 80403
Tłumaczenie: Marian Zieliński ( [email protected] )