„Curry piecze się na ognisku z krowiego placka, Kuthumi
krzyczy wam do ucha!” (śpiewane przez Kuthumi – dużo śmiechu
publiczności). Namaste! (publiczność odpowiada „Namaste”). Namaste! To
jestem ja, Kuthumi, przychodzący dzisiaj, aby was kochać, przychodzący,
aby obchodzić to święto, koniec tego roku. Aby świętować moje nowe
książki, które wkrótce nadejdą. Przychodzę, aby siedzieć z Shaumbrą w
ten piękny dzień – koniec tego roku i początek finałowego roku –
finałowych czasów – przed Nową Energią. Poprosili mnie o to Tobiasz i
ten drugi sukinsyn, którego nazywacie Saint-Germain (piski śmiechu!). On
nie jest znów taki zły.
Muszę was rozśmieszyć, Shaumbra, muszę was rozśmieszyć.
Tak wiele dzieje się teraz na świecie i w tej waszej małej szalonej
głowie. Muszę was rozśmieszyć i Tobiasz prosił mnie, abym to właśnie
dzisiaj z wami zrobił. Ale chcę wejść, aby was po prostu kochać. Czystą,
bezwarunkową, całkowitą miłością w stopniu A z mojego serca Punjabi do
waszego. Po prostu spędzić chwilę tutaj w tej pięknej teraz energii, po
prostu zrelaksować się nieco.
To ludzkie przedsięwzięcie, w którym uczestniczycie już
tak długo, zbiera swoje żniwo. Wyciąga z was humor i życie. Może po
prostu posiedzimy tutaj razem przez następną chwilkę. Pozwólcie mi
kochać was bezwarunkowo. Pozwólcie mi po prostu zanurzyć się wraz z wami
przez chwilę w tej pięknej energii. Żadnych trosk. Żadnych zmartwień.
Żadnego Tobiasza! Tobiasz wziął sobie trochę wolnego. Dekoruje swoje
drzewko Chanuka w swoim domku. Saint-Germain – mój drogi przyjaciel –
pracowaliśmy razem przez wiele, wiele żyć. Saint-Germain kocha tą porę
roku. Może przybrać jedną ze swoich ulubionych ról i channelować poprzez
wielu ludzi na całym świecie. On kocha rolę Santa Claus. On nawet
twierdzi pomiędzy wieloma, wieloma, wieloma, wieloma, wieloma innymi
jego twierdzeniami (nieco śmiechu), że pomógł stworzyć tą istotę zwaną
Santa Claus, ponieważ ta pora radości stawała się nieco zbyt serio, za
bardzo utykała w starych rytuałach. Więc przyjrzał się tej energii
Bożego narodzenia i przyjrzał się, jaka ona powinna być. Powinna być
dziecięca. Powinna być radosna. Powinna być szczęśliwa. Więc pomógł we
współtworzeniu tej istoty zwanej Santa Claus i pomógł sprowadzić ją do
tych, którzy byli najbardziej otwarci – do dzieci. Dziecięcość
wprowadzająca z powrotem swoją wyobraźnię – wprowadzająca z powrotem ten
element miłości – ten element magii – z powrotem do tych świąt.
Więc, Saint-Germain jest teraz na całym świecie,
pomagając być z tymi Santa Claus’ami, którzy siedzą z dziećmi. Dziećmi,
które są czasami przerażone, dziećmi, które czasami cierpią, i pomaga
przekazywać jego energie poprzez tych różnych Santa na całym świecie,
pomaga wprowadzić trochę radości do ich życia.
Jest to trudne dla mnie, Kuthumi, grać tą rolę Santa
Claus. Moje [kulturowe] tło jest inne i mam tendencję doprowadzania zbyt
wielu dzieciaków do płaczu, więc przychodzę na to zgromadzenie
Shaumbry. I, oczywiście, nasza droga Quan Yin jest tu nieobecna. Jest
ona teraz z Normą – Andorą – i Garretem – w kraju Kiwi. Pracują oni nad
czymś bardzo, bardzo wyjątkowym w tym kraju i w trakcie całej ich
podróży pomagali wprowadzić nowe zrozumienie nie tylko Quan Yin, ale
także energii Sofii. Wejdziemy w tą energię z wami i Tobiaszem i Quan
Yin, i powiemy o tym więcej. Ale wiecie, że teraz energie
męskiego/żeńskiego powracają. Spójrzcie na przykład na mnie.
Zintegrowany z męskim i żeńskim – nie jestem mężczyzną, nie jestem
kobietą, jestem tym, który jest. Jestem obojgiem. Jestem żadnym z nich.
Pozbyłem się tego kostiumu dawno temu, aby być tym, który jest. Norma,
Garret pracują z Quan Yin i z energią Sofii w tym czasie przejścia, w
tym czasie stapiania się razem wszystkich tych energii. Oni zamierzają
przynieść to do Shaumbry jako całość.
Teraz po prostu pozwólcie mi być z wami przez chwilę.
Upłynęło trochę czasu. Wiecie, że byłem w pobliżu was. Byłem w tle,
można powiedzieć. Pracowałem z energiami Karmazynowego Kręgu i Shaumbry w
waszym nowym biurze na tym wielkim jeziorem. Pomagałem poruszać
niektóre energie – nie tylko tych, którzy tam pracują, ale także energie
całej Shaumbry, która zaprosiła, która prosiła, aby to zrobić za
pośrednictwem Tobiasza i Saint-Germain. Więc, wpływa to nie tylko na
tych, którzy pracują w waszym biurze, ale także na każdą i każdego z
was. Waszą intencją było oczyszczenie ze starych energii. Jak mówi
Saint-Germain, energii, które nie chcą zwolnić uchwytu. Wiecie, każdy
kawałeczek świadomości, każdy kawałeczek energii ma swoją własną postać,
ma swoją unikalną tożsamość. Każdy kawałeczek świadomości ma jakieś
rozumienie siebie i nie chce odpuścić tej jaźni. Nie chce pozwolić jej
odejść. Uważa to raczej za śmierć, niż za transformację i ewolucję.
Każdy kawałeczek energii nie chce odpuścić, chociaż podobnie jak małe
dziecko wie, że jest to czas, aby ewoluować, jest to czas, aby się
zmienić, jest to czas, aby wyrosnąć na coś wspanialszego, coś większego.
Wiecie, czego ten kawałeczek energii pragnie? Pragnie,
aby ta rodzicielska energia – energia twórcy – przyszła do niego i
zapewniła go, że wszystko będzie w porządku. Ta część was nieco się
obawia, nie jest pewna, co przyniesie jutro, nie jest pewna, co się
stanie, kiedy pozwolicie odejść swojej pracy [zawodowej], na której tak
naprawdę już wam nie zależy, kiedy pozwolicie odejść związkowi, który
był starą karmą. Wszystkie te energie chcą po prostu, aby ta
rodzicielska jaźń, ta jaźń twórcy, weszła i upewniła je. Aby wziąć je
jak małe dziecko za rękę i powiedzieć, że jest już czas. Jest już czas,
abyśmy poszli do przodu. Jest już czas, abyśmy ewoluowali. Przeszłość
nigdy nie zostanie zapomniana. Przeszłość nigdy nie zostanie pochowana.
Ta przeszłość może być przetransformowana w nowość, w potencjał tego,
kim jesteście.
Każda myśl, jaką macie, ma swoją własną tożsamość. Każdy
lęk, który macie, jest po prostu małym dzieckiem. Każda cząstka
utkniętej energii chce tak naprawdę wyjść z utknięcia. A wy, moi drodzy,
możecie poprowadzić tą część siebie do waszej własnej nowej energii.
Wejdźcie tam i porozmawiajcie z nim – z tym lękiem. Powiedzmy, że boicie
się, iż coś jest nie w porządku z waszym ciałem – że być może rozwija
się w nim jakaś choroba. To jest tylko kawałek energii, która utknęła.
To wszystko, czym ona jest. Kawałkiem energii, który trzyma się młodości
– swojej koncepcji młodości. Możecie wejść i porozmawiać z tym
kawałeczkiem energii. Powiedzcie mu, że nadszedł czas, aby odpuścić. Nie
musi trzymać się młodości. Może rozwinąć się w nową energię. Powiedzcie
mu, że gdzieś w waszym ciele jest promieniejąca, zdrowa, wibrująca
energia biologii, która jest standardem. Że ta niezdrowa energia może
się uzdrowić, teraz, bez większego wysiłku, bez tej całej mentalnej
dyscypliny, nawet bez konieczności koncentrowania się na tym. Po prostu
pozwalając. Więc, wejdźcie tam dzisiaj kochając siebie, wykorzystując tą
chwilę tutaj w naszej pięknej grupie, abyście mogli kochać samych
siebie.
Tak wiele energii się teraz dzieje. Ta, którą widzę,
jako dominującą w ludzkiej świadomości jest energia „onych”. „Oni”
mówią, że pogoda się zmieni. „Oni” mówią, że nadchodzi nowy trend w
modzie. „Oni” mówią, że ekonomia się pogorszy. „Oni” mówią, że świat się
skończy. (…) Nie ważne, czy to jest w Indiach, nie ważne czy to jest w
Australii. Wszędzie chodzi o „onych”. „Oni” powiedzieli to. „Oni” zrobią
tamto. Kim są ci „oni”? Patrzyłem wszędzie. Szukałem po wszystkich
krajach na całym świecie próbując znaleźć „onych”. Szukałem w waszych
książkach telefonicznych. Nigdzie nie widzę Pana i Pani Oni. Szukałem
wśród firm. Nie znalazłem firmy Oni S.A. Nigdzie nie widzę „onych”.
Więc, czym są ci wielcy „oni”, zapytałem w końcu sam
siebie. Skąd to pochodzi? Czyją to jest własnością? I odkryłem, że jest
to po prostu świadomość – po prostu masowa świadomość. „Oni” nie są
niczym więcej niż masową świadomością, tym wielkim rezerwuarem,
zbiornikiem myśli i idei, problemów i trosk. Ale wszyscy mówią „oni”.
Chciałbym, żebyście przyjrzeli się temu we własnym życiu. Jak często
używacie tego. Jak często myślicie o tym sami. „Oni” chcą, żebym zrobił
to i to. „Oni” chcą, żebym tam poszedł. Innymi „onymi”, o których słyszę
od wielu z was, są jakieś duchowe grupy, jakaś organizacja po naszej
stronie – „oni” powiedzieli mi, żebym się przeprowadziła. Ale nie ma
„ich”, więc jak mogli powiedzieć ci, żebyś się przeprowadziła. „Oni”
powiedzieli mi, żebym prowadził jakąś pracę misyjną. Nie ma „ich”, więc
do kogo się właściwie podłączasz? Podłączasz się do tych wszystkich
innych „onych”, którzy pochodzą od wszystkich innych ludzi – którzy są
pochodną ich problemów i ich trosk.
I ci „oni” – ci wielcy „oni” – czy kiedykolwiek o tym
pomyśleliście? Nie ma w tym żadnego poczucia humoru. Nie ma w tym
również żadnej logiki. Jest to wielkie nic. Tym niemniej jest to
kontrolująca i prowadząca siła dla tak wielu żyć. Dochodzi do takiego
punktu, kiedy ludzie tak bardzo wierzą w „onych”, że „oni” rzeczywiście
nabierają jakiejś tożsamości. „Oni” przybierają jakąś energię. Nie
możecie ich nigdzie znaleźć, ale stają się oni rzeczywiści w pewnym
sensie. „Oni” stają się siłą przewodnią dla tak wielu ludzi. Nawet kiedy
przyjdą na naszą stronę dalej mówią o „nich”. „Oni” chcieli, żebym to
zrobił. Gdzie oni są? Byli ludzie i anioły, którzy szukali ich wszędzie,
ale nigdzie ich nie znaleźli.
Oni – oni są wami, którzyście nie wzięli
odpowiedzialności. Istotnie. Hmm, hmm, hmm. (śmiech) O, ten mądry wam to
mówi. To jest bardzo prosta zasada. Przyjrzyjcie się, jak wpływa na was
w waszym własnym życiu. W pewnym sensie macie wasz – to jest jak system
prowadzenia masowej świadomości, który prowadzi was przez wasze życie,
prowadzi was przez wasze myśli, ale tak naprawdę jest to energia, która
nie ma substancji, nie ma głębokości, czy czegokolwiek w sobie. Więc,
przez cały ten czas wy i inni ludzie podążaliście za wielkim nic,
zapominając o podążaniu za tym czymś wspaniałym, co jest wewnątrz was.
Przychodzę tu dzisiaj, aby podzielić się z wami kilkoma
rzeczami. Trochę o mnie – o mojej historii – o tym, dlaczego przychodzę
tutaj. Boże Narodzenie ma także dla mnie specjalne znaczenie.
Inkarnowałem na Ziemi wiele, wiele razy wcześniej, przybierając bardzo
różne przebrania i tożsamości (…) Więc, jestem tutaj, Kuthumi lal Singh,
brzmiąc, postępując jak mężczyzna, chociaż powiedziałem, że nie jestem
już mężczyzną. Jestem zarówno mężczyzną jak i kobietą, ale w wielu,
wielu życiach pojawiałem się jako mężczyzna. Szczególnie w jednym życiu,
jako Baltazar, jeden z trzech mędrców. Tak, to byłem ja, przynoszący
dary – trochę kadzidła, trochę mirry. Wiecie, przypochlebić się Yeshuy.
Miał się stać sławny (nieco śmiechu).
Spędziłem wiele, wiele żyć wcielony jako mężczyzna. W
większości przypadków – kiedy wybieracie wcielenie się w ludzką postać,
wcielacie się zgodnie z waszym energetycznym ukierunkowaniem. Innymi
słowy, jeśli w anielskich wymiarach mieliście bardziej dominującą
energię żeńską, to w ogólności przychodziliście na Ziemię i
inkarnowaliście jako kobieta i w ogólności pozostawaliście w kobiecej
postaci. Od czasu do czasu zmienialiście to, ale znajdowaliście to
bardzo niewygodnym, jak wy kobiety wiecie, żeby być w męskim ciele, mieć
męską postawę, mieć męską mentalność i temperament. Ja, z kolei, z
początku wchodziłem niekoniecznie w wyniku świadomego wyboru, ale raczej
z powodu skłonności w kierunku męskiej energii, chociaż teraz z
trudnością byście to zauważyli.
Więc, spędziłem wiele, wiele żyć w męskiej postaci.
Częściowo jako lekcję dla mnie. Częściowo, aby pomóc mi zrozumieć piękno
tej innej strony mnie – przybierającej tą rolę w męskim ciele. Gdybym
musiał wrócić teraz na Ziemię byłoby mi bardzo trudno podjąć świadomą
decyzję, w jakiej postaci powrócić. Inkarnowałem w tym życiu 2000 lat
temu jako Baltazar, pomagając wnieść energię Chrystusowego ziarna. Byłem
wówczas Babilońskim królem, ale wiedziałem, tak jak i wy wiedzieliście,
że coś się wydarza na Ziemi. Nie mogłem zidentyfikować, czym to miało
być, chociaż prorocy mówili o nadejściu nowego Mesjasza. Ale kto by
pomyślał, że Mesjasz przyjdzie w taki sposób, w jaki to zrobił. Mam tu
na myśli, że nie chodziło tylko o dzieciątko Yeshua. Nie chodziło tylko o
Marię i Józefa. Chodziło o narodziny Chrystusowego ziarna na Ziemi w
owym czasie. Nie chodziło tylko o przybycie Yeshuy na Ziemię, ale także o
was przychodzących na Ziemię. O wasze inkarnowanie.
Tak przy okazji, my wszyscy mamy ze sobą coś wspólnego.
Nie tylko nasze Atlantydzkie doświadczenie, ale również to, że większość
z nas inkarnowała mniej więcej 500-600 lat p.n.e. Pomagaliśmy wtedy
przygotować energie na przyjście tego Chrystusowego ziarna. A następnie
większość z nas inkarnowała znowu około 2000 lat temu. Było to wyjątkowe
życie dla was i dla mnie. Byliśmy w samym środku zmiany energii i
zmiany ery na Ziemi. Byliśmy w środku obserwując, jak nasze jaźnie
zaczynają się rozwijać, wydostawać się z tego ciężaru dualności, ciężaru
bycia w tym ludzkim fizycznym ciele. Zaczynaliśmy wychodzić z dołka
cyklu zwanego życiem na Ziemi, zwanego inkarnacjami. Zaczynaliśmy
wycofywać naszą energię, abyśmy mogli w końcu wysiąść z tego całego koła
inkarnacji.
Wy tam byliście. Ja tam byłem. Zasialiśmy te ziarna. I
teraz, ponad 2000 lat później, jesteśmy tu zbierając żniwo. To właśnie
tutaj robicie, zbieracie żniwo tej energii Chrystusowego ziarna. Tego
Chrystusowego ziarna, które wyrosło w piękną nową świadomość. Tą piękną
nową świadomość, której wy i ja pomogliśmy zacząć rosnąć i rozkwitać.
Stała się ona mocna i zdrowa. Wbrew wszystkim tym chwastom świadomości,
które rosły wokół niej. Wbrew suszy – suszy świadomości. Wbrew burzom
świadomości, to ziarno nowej Chrystusowej świadomości wyrosło, rozwinęło
się. I teraz w przededniu tej Nowej Energii, która jest gotowa na
żniwa, zamierzamy zrobić małe żniwa dzisiaj, jeśli zechcecie. Zrobimy to
razem. Dokonamy wprowadzenia Nowej Energii właśnie tutaj w tej pięknej
świętej przestrzeni. Ale powróćmy do mnie…
Miałem wiele, wiele inkarnacji na Ziemi i jedna z
najbardziej pamiętnych, jakie miałem, miała miejsce jakieś 500-600 lat
p.n.e. Byłem wtedy znany jako filozof zwany Pitagorasem, grecki filozof.
To było bardzo interesujące życie, ponieważ wtedy w Grecji dokonywało
się wiele zmian w świadomości. Nowa cywilizacja wchodziła w życie w
przygotowaniu na erę Christosa. W Grecji byli myśliciele. W Grecji byli
twórcy. W Grecji rozwijała się nowa cywilizacja i nowa kultura i ja – ja
byłem w samym tego środku. Byłem filozofem. Byłem matematykiem. I było
to fascynujące, ponieważ próbowałem zrozumieć ten świat – zrozumieć
naturę, zrozumieć ducha – poprzez matematykę i poprzez filozofię. Miałem
miłość i pasję dla tej filozofii. Kochałem próby zrozumienia, jak
działają liczby, jak liczby wprowadzają sens i logikę do wszechświata,
do gwiazd. Spędzałem całe dnie, całe lata, bawiąc się z energią liczb.
Ta energia liczb jest ciągle tutaj. Ciągle możecie się z
nią bawić i ciągle możecie jej używać. Możecie bawić się matematyką,
aby pomogła wam zrozumieć i wspomagać was w tworzeniu czegokolwiek
zechcecie. Ale doszedłem do zrozumienia – nie w tamtym życiu, ale dużo
później – doszedłem do zrozumienia, że liczby nie tworzą rzeczywistości.
Matematyka nie kształtuje wszechświata. One są tylko odpowiedzią na
bardzo osobistą i bardzo intymną energię zwaną jaźnią duszy – zwaną wami
– twórcą. Kiedy tworzycie, kiedy bierzecie czystą, surową energię i
zaczynacie tworzyć z jej użyciem, wtedy zmienia się ona w matematyczne
równania, które nadają pewną logikę tej czystej, surowej energii. Ale
logika sama w sobie nie zawiera w sobie odpowiedzi. Logika sama w sobie –
logika matematyki – nie jest źródłową energią. Logika, matematyka, nie
stworzyły wszechświata. To wy to zrobiliście. Wy, twórcy. Wy,
marzyciele. Wy, anielskie istoty, które przybyły na Ziemię, wykonaliście
tą wspaniałą pracę obniżenia waszej energii. Wy jesteście tymi, którzy
stworzyli te potencjały, a w rezultacie tą rzeczywistość. I możecie ją
zrozumieć czy zinterpretować poprzez liczby i matematykę.
Po moim życiu jako Pitagoras, nastąpiło życie jako
Baltherus [chyba Baltazar – M.Z.]. W tym życiu byłem arystokratą, ale
kontynuowałem moje matematyczne studia. Kontynuowałem moje matematyczne
studia. Ale weszło teraz coś nowego. Była to cała ta sfera duchowości.
Było to pierwsze życie, w którym odnowiło się skupienie na tym duchowym
aspekcie. To dlatego byłem tak żywo zainteresowany tymi narodzinami
Yeshuy, tą energią Chrystusową przychodzącą na Ziemię. Studiowałem
gwiazdy, aby zrozumieć jak i kiedy ta energia Mesjasza stanie się obecna
na Ziemi. Studiowałem księgi. Studiowałem innych filozofów i inne
religie, aby zrozumieć, w jaki sposób zaczynaliśmy tworzyć coś nowego i
innego na tej niesamowitej planecie Ziemi. Tym niemniej muszę
powiedzieć, że nawet w tym życiu utknąłem w mojej własnej jaźni.
Widzicie, byłem poszukiwaczem. Byłem poszukiwaczem od kiedy pamiętam. Ta
energia bycia poszukiwaczem była przenoszona do innych żyć, żyć, w
których kontynuowałem moją pracę jako filozof, jako matematyk.
W moim ostatnim życiu na Ziemi byłem znany jako Kuthumi
lal Singh. Kontynuowałem tą pasję. Widzicie, te pasje – to, co
studiujecie, to, co powoduje, że wasze serce śpiewa, to, co pobudza wasz
umysł – one mają tendencję podążania za wami z życia do życia. Więc
powróciłem na Ziemię jako Kuthumi urodzony w Kaszmirze w Indiach. Jest
to interesujące, ponieważ ten czas, kiedy byłem Pitagorasem, był także
czasem wcielenia się Buddy, czasem, kiedy Budda dawał początek swojej
energii. Był to także mniej więcej ten sam czas, kiedy Tobiasz był na
Ziemi. Widzicie, my jako ludzie i jako grupy rozwijamy pewne wzorce, a
następnie za nimi podążamy. Kontynuujemy pracę z nimi, aż do chwili,
kiedy te właśnie wzorce są gotowe do rozwoju i transformacji. I wtedy
przechodzimy poprzez Starą Energię w Nową.
Więc wszedłem jako Kuthumi lal Singh i studiowałem od
moich najmłodszych lat. Moi rodzice byli bardzo wykształceni. Mój ojciec
w szczególności zachęcał mnie do czytania i do nauki. Ale, w pewnym
sensie, zachęcał mnie tylko do podążania drogą, którą już wybrałem. Moje
studia zaprowadziły mnie do Londynu. Tak w ogóle, urodziłem się w 1829
roku i moje studia zaprowadziły mnie do okolic Londynu, gdzie spędziłem
wiele czasu studiując w Cambridge, ucząc się tak wiele, ile tylko
mogłem. Ustawiłem się znowu w dumnej roli filozofa, badacza i
poszukiwacza prawdy. Studiowałem bardzo, bardzo ciężko nocami i dniami,
nie miałem żadnego życia towarzyskiego. Ograniczałem się do mojego
pokoju, do moich wykładów. Studiowałem bardzo, bardzo ciężko przez
cztery lata. Pod koniec tego czteroletniego okresu, kiedy pewnego dnia
szedłem dróżką poprzez tereny uniwersytetu, kiedy w końcu zauważyłem
rzeczy, które zawsze tam były – drzewa, niebo, ptaki – nagle zdałem
sobie sprawę, że nic nie wiem. Studiowałem – ciężko pracowałem, ale nie
nauczyłem się niczego o życiu. Nauczyłem się wszystkiego o filozofiach.
Przeczytałem dzieła tych wielkich, dowiedziałem się tak wiele o nauce i
matematyce. Ale tego właśnie dnia otworzyły się jakby drzwi do mojej
duszy i zdałem sobie sprawę, że nie nauczyłem się niczego. O, byłem
dobry umysłowo. Byłem bystry. Zapamiętywałem różne rzeczy. Byłem w
stanie recytować różne rzeczy, ale nie doświadczyłem niczego.
Spowodowało to wstrząs w całej mojej istocie. Czułem się
tak, jakby każda część mnie została rozdarta. Spowodowało to, co
nazywacie teraz nerwowym załamaniem, tam na miejscu, na uniwersyteckim
trawniku, padłem na ziemię. Oczywiście, oni przyszli. Zabrali mnie
stamtąd. W pewnym sensie moglibyście powiedzieć, że prawie mnie
zamknęli. Nie był to szpital psychiatryczny, ale trzymali mnie w
odosobnieniu, umieścili mnie w domu jednego z profesorów, gdzie
pozostawałem przez kilka lat. Ledwo byłem w stanie jeść, ledwo byłem w
stanie napisać list. Nie chciałem w ogóle myśleć, nie chciałem nic
robić. Niektórzy z was wiedzą dokładnie, jak to jest – ten rodzaj
depresji, ten rodzaj pustki, brak jakiejkolwiek pasji. Żadnych uczuć.
Byłem jak skorupa. Byłem jak skorupa. Byłem takim stanie przez długi
czas. Z początku martwili się o mnie, ale wkrótce zaczęli po prostu o
mnie zapominać. Przynosili mi jedzenie, próbowali rozmawiać ze mną od
czasu do czasu, ale byłem raczej niezborny.
Byłem w tym stanie istnienia, czy też raczej
nieistnienia, przez kilka lat i pewnego dnia, pewnego dnia, równie nagle
jak miałem moje załamanie, pewnego dnia nagle wstałem, spakowałem te
kilka rzeczy, które miałem i odszedłem. Opuściłem w tym momencie ten
świat. Odszedłem z uniwersytetu. Odszedłem od moich stopni naukowych.
Odszedłem od przyjaciół i rodziny i udałem się w kierunku czegoś nowego i
innego. Nie chciałem już więcej myśleć. Nie chciałem już być dłużej
filozofem. Nie chciałem już zrozumieć wszechświata, ponieważ w końcu
zrozumiałem, że nie można zrozumieć wszechświata. Powiedziałem sobie, że
po prostu chcę doświadczać życia i ludzi. Chciałem spijać
doświadczenia, na które nigdy przedtem sobie nie pozwoliłem. Zawsze
myślałem o doświadczeniach. Zawsze analizowałem wszystko w moim życiu.
Zawsze szukałem logiki we wszystkim wewnątrz mnie i wokół mnie.
Próbowałem nawet stosować logikę i filozofię w stosunku do ducha.
Przekonałem się, że nie da się tego zrobić. To jest jak oliwa i woda.
One nie mieszają się ze sobą.
Więc wyruszyłem, nie zostawiając nawet wiadomości, i
zacząłem następny etap tej podróży. Ten następny etap podróży trwał
około 40 lat i podróżowałem po całej Europie. Podróżowałem z powrotem do
moich rodzinnych stron w Indiach i w końcu znalazłem się w Tybecie,
gdzie spędziłem resztę mojego życia, już nie studiując, lecz pisząc i
dzieląc się moimi doświadczeniami. Spędziłem nieco czasu z tymi, którzy
założyli Towarzystwo Teozoficzne. Spędziłem wiele czasu z tą najdroższą,
tą, którą potrafiła myśleć i czuć jednocześnie. Ona była dla mnie
inspiracją – Madame Blavatski – kobieta, która była wypełniona tak
wielką pasją do życia. W chwili, kiedy ją spotkałem, wiedziałem, co
potrzebuję czuć wewnątrz siebie. Była inteligentną – niesamowicie
inteligentną – kobietą. Jedną z najbardziej subtelnych [w rozumowaniu]
jaką kiedykolwiek spotkałem, ale ta kobieta potrafiła czuć. Potrafiła
czuć energię. Potrafiła czuć pasję. Potrafiła czuć życie w kwiatach
bardziej, niż ja kiedykolwiek czułem życie w ogóle. Potrafiła czuć
energię kogokolwiek i pomóc im się zrównoważyć. Nie to, że uzdrawiała,
ale czuła.
Spędziłem z nią wiele czasu ucząc się rozumieć, jak
otworzyć się bardziej na doświadczanie. Na doświadczanie! Nie na
myślenie. Byłem bardzo zmęczony myśleniem, a po drodze spotykałem wielu,
wielu drogich, zwyczajnych ludzi. Nie miałem takiej potrzeby, żeby
rozmawiać z wielkimi królami czy arystokratami, chociaż kilku spotkałem.
Bardziej interesowała mnie praca ze zwyczajnymi ludźmi i doświadczanie z
nimi życia. Dzielenie się pięknem życia z nimi. Czasami przez jeden
dzień – czasami przez tydzień czy dwa czy dłużej. Ale chodziło w tym
wyłącznie o doświadczanie.
Nauczyłem się także czegoś bardzo, bardzo interesującego
w trakcie moich podróży w tamtym życiu. Nauczyłem się śmiać. Jako
dziecko nie śmiałem się. Śmiech był uważany za coś nie-intelektualnego. A
w moim domu, moja matka i mój ojciec oboje byli bardzo, bardzo
intelektualni, bardzo inteligentni. Ale także, muszę się tym z wami
podzielić, bardzo nieszczęśliwi. Bardzo nieszczęśliwi. Nauczyłem się od
tych ludzi w różnych krajach jak się uśmiechać, jak się śmiać, jak
żartować. Humor ma swoją szczególną energię. On transformuje utkniętą
energię. Pozwala wam odjąć nieco ciężaru dualności. Ludzie – oni
potrafią się śmiać. Mogą tworzyć humor o wiele, wiele lepiej niż
aniołowie. Nawet po naszej stronie zasłony, w nie-fizycznych
dziedzinach, ci, którzy nigdy nie byli w ludzkim ciele, nie mają
pojęcia, czym jest humor. To nie to, że oni są tacy poważni, ale nie
przeszli przez to, co my. Trzeba przez to przejść, żeby lekko to
traktować, żeby się z tego śmiać, żeby rozumieć, że nie jest to końcu
takie poważne. Żeby być w stanie trochę się zabawić, być w stanie
wywołać uśmiech na twarzy innego człowieka.
Więc w tamtym życiu jako Kuthumi lal Singh nauczyłem się
doświadczać, nauczyłem się śmiać i nauczyłem się dzielić. Nauczyłem się
dzielić. Dzielenie się jest ciekawą energią. Nie oznacza ono dawania
siebie innym i karmienia ich. Oznacza wzajemne cieszenie się chwilą z
nimi. Nie oznacza próbowania, żeby ich naprawić. Nie oznacza dawania
wszystkiego, co macie innym. Oznacza cieszenie się tą chwilą. Bycie
razem, dzielenie się doświadczeniem. Wiecie, kiedy dzielicie się
doświadczeniem z innym człowiekiem, bez względu na to, co to jest, jest
to zapisywane. Macie to wspólnie począwszy od tej chwili do wieczności.
Macie teraz tą cudowną, piękną więź pomiędzy wami, która nigdy nie może
być odebrana, nigdy nie może być pochowana czy zniszczona. Jednym ze
sposobów zrozumienia siebie jest dzielenie się z innymi.
Największą rzeczą, jakiej się nauczyłem w tamtym życiu i
powodem, dla którego przychodzę dzisiaj mówić do was, jest to, że
nauczyłem się, iż filozofia jest tak naprawdę, jak powiedziano dzisiaj
wcześniej, jest tak naprawdę kupą nonsensów [bunch of crap – dosłownie
oznacza kupę g…]. I przychodzę dzisiaj, żeby poczynić stwierdzenie,
głębokie stwierdzenie, że filozofia jest martwa [philosophyisdead].
Filozofia jest martwa w tym punkcie. Dobrze, mówicie, dobrze. (Aplauz
publiczności) Teraz, wielu z was klaszcze, ale byliście filozofami.
Byliście tymi studentami. Byliście tymi, którzy zaglądali w logikę
pewnych rzeczy, próbując zrozumieć, jak one działają, ale wiecie, tak
jak i ja wiem, studiowaliście filozofię przez długi czas. I dokąd was to
zaprowadziło? Mnie doprowadziło to do umysłowego załamania. Was
doprowadziło to do pułapek. Doprowadziło was to do zaułków. To była
bardzo użyteczna rzecz. Zrozumcie mnie. Nie mówię, że to wszystko było
złe, ale w tej erze Nowej Energii, w którą wkraczacie, filozofia umiera.
Filozofia odchodzi. Jest zastępowana kreatywnością. Jest zastępowana
doświadczeniem. Jest zastępowana mądrością, ale mądrością, która nie
jest zakorzeniona w całym tym myśleniu. Filozofia odchodzi, kiedy
kreatywność powraca.
Teraz, może to zaalarmować wielu ludzi, którzy mówią, że
filozofia jest konieczna dla rozwoju kultury. Filozofia jest konieczna,
ponieważ powoduje, że studiujemy samych siebie. Cóż, jest to do pewnego
stopnia prawdą – do pewnego stopnia. Ale, kiedy osiągacie pewien punkt w
waszej podróży, w waszym poszukiwaniu, zdajecie sobie przede wszystkim
sprawę, że nie ma czego szukać. Jesteście tylko poszukiwaczami. To był
wasz zawód, wasza profesja, ale dokąd to was w końcu prowadzi? Filozofia
wykracza teraz poza siebie. Wychodzi poza logikę i umysł i wielu ludzi
się martwi, ponieważ to jest dla nich wszystkim. Jest dla nich wszystkim
to, co wiedzą w swoim umyśle. Ale, wy wiecie, że trzeba wyjść daleko
poza umysł – mieć dobre umysłowe załamanie – aby naprawdę zrozumieć, że
jest coś na zewnątrz umysłu. Wymaga to roztrzaskania iluzji umysłu,
całkowitego roztopienia [meltdown] tej bazy Starej Energii do rozumienia
życia. Kiedy wydostajecie się z umysłu, zdajecie sobie sprawę, że
istnieje coś o wiele bardziej cennego. Coś o wiele wspanialszego. Coś,
co nie spowoduje, że utkniecie, tak jak w przypadku umysłu. To jest wasz
duch. To jest wasza jaźń. To jest wasz gnost. Cóż, zawiera to także
wasz umysł, ale dowiadujecie się, że jest coś o wiele wspanialszego – i
to jesteście wy. To jesteście wy. To nie są oni. To jesteście wy.
Jesteście swoim własnym guru. Jak oni lubią mówić, ty jesteś tobą. Nie
potrzebujecie ich.
Więc, filozofia, Shaumbra, umiera w Nowej Energii.
Odchodzi. Nie ma potrzeby, żeby roztrząsać cokolwiek. Nie ma potrzeby,
żeby wszystko analizować. Nie ma potrzeby, żeby filozofować na każdy
temat. Teraz chodzi o cieszenie się doświadczaniem i pozwalanie, żeby
kreatywność była tą prowadzącą energią w waszym życiu. I znowu,
wychodzenie z umysłu, z filozofii, wywołuje dzwonki alarmowe. Powoduje
to niepokój, ponieważ tkwiliście w tej energii. Znacie ją. Jest wam
znajoma. Nie znacie innego systemu operacyjnego. Ale zaufajcie mi, moim
doświadczeniom i innym ludziom, którzy przez to przeszli. Kiedy
odpuszczacie umysł i odpuszczacie całą tą filozofię z nim związaną,
otwierają się przed wami nowe obszary. Poza nią są odpowiedzi na
pytania, które rozważaliście przez długi czas w starym filozoficznym
sensie, ale nigdy nie znaleźliście na nie odpowiedzi. Poza nią są nowe
obszary świadomości, których umysł nie mógłby prawdopodobnie pojąć. Poza
nią jest nowe znaczenie życia, którego filozofia sama w sobie nie
mogłaby pomóc wytłumaczyć czy zrozumieć. Poza nią jest brak wysiłku,
brak konfliktu wewnątrz siebie. Jest to boski stan bycia i on jest teraz
tutaj. Nie jest w jakiejś odległej przyszłości. Nie jest tylko
koncepcją, nie jest tylko filozofią, ale jest tutaj teraz.
Jest to dar, który daliście samym sobie. Jest to żniwo
energii Chrystusowego ziarna. Jest teraz czas, aby wprowadzić to do
waszej rzeczywistości. Właśnie teraz, jeśli tak wybierzecie.
Powiedziałem Tobiaszowi i Saint-Germain, że przeprowadzę was przez
infuzję Nowej Energii. Widzicie, ta Nowa Energia, to żniwo, czeka tutaj
na was teraz. Ona powoli znajduje drogę do was bez względu na wszystko.
To naturalna zasada. Nowa Energia powoli was transformuje. Mogłoby to
zająć wiele, wiele żyć, ale jest naturalna ewolucja energii. Dzisiaj z
tą grupą siedzącą tutaj w tej bardzo cennej przestrzeni możemy pozwolić,
aby więcej tej Nowej Energii wsiąkło w nasze życia. Możecie pozwolić
tej Nowej Energii siebie wsiąknąć w tej chwili.
Więc, po prostu zrobimy teraz razem kilka oddechów. To
jest cudowny czas, żeby odpuścić. Odpuścić cokolwiek to jest, co was
powstrzymuje. Wywołuje to oczywiście obawy, ponieważ zastanawiacie się,
co się stanie, kiedy odpuścicie. Cóż, cieszcie się tym doświadczeniem.
Cieszcie się tym uczuciem. Nie myślcie o tym. Odpuśćcie i doświadczajcie
tego. Zacznijmy od oddechu, ponieważ od oddechu wszystko się zaczyna.
Weźcie powoli głęboki oddech… nie próbując niczego forsować… nie próbując niczego żądać.
Ten dar Nowej Energii, który jest poza słowami czy
opisem w tej chwili. Ten dar jest waszym żniwem. Żniwem z tych nasion,
które pomogliście zasiać w tych poprzednich życiach.
Ta Nowa Energia powoli toruje sobie drogę do waszej
świadomości, ale działa ona inaczej niż te inne energie, których
używaliście. Niektórzy z was mogą zacząć poszukiwać w sobie tej Nowej
Energii. Gdzie ona jest? Jak ona wygląda i jak działa? Ale szukacie jej
przy użyciu waszego starego rozumienia energii, waszego starego
rozumienia świadomości. Ta energia działa zupełnie inaczej. Bardzo,
bardzo inaczej. Jak inaczej? Jak ona działa, pytacie. Mogę wam
powiedzieć tylko, że to jest dla was do doświadczenia, dla was do
zabawy, dla was, żebyście nie próbowali myśleć o tym zbyt dużo. Czy
możecie po prostu pozwolić sobie teraz doświadczać? Pozwólcie staremu
sposobowi zarządzania i używania energii powoli usunąć się na bok, aby
zrobić miejsce dla tej Nowej Energii.
Ta Nowa Energia nie polega na dualności. Ta Nowa Energia
nie jest linearna. Ta Nowa Energia jest naprawdę ekspansywna pod każdym
względem. Więc, kiedy ona przychodzi was odwiedzić i przychodzi, aby
być z wami w waszym życiu, działa ona zupełnie inaczej. To dlatego
Saint-Germain zapytał was na ostatnim spotkaniu, czy jesteście gotowi na
zmianę. Ta zmiana jest Nową Energią. Zmiana jest sposobem, w jaki ona
działa. Jesteście przyzwyczajeni do pewnego sposobu funkcjonowania w
waszym codziennym życiu – do pewnych wzorców, pewnych sposobów myślenia,
sposobów rozwiązywania problemów, sposobów znajdowania odpowiedzi na
pytania. Bardzo przywykliście do tych starych wzorców. W Nowej Energii
działa to zupełnie inaczej, zupełnie inaczej. Po pierwsze jest ona o
wiele bardziej efektywna – o wiele bardziej efektywna niż Stara Energia.
Nowa Energia nie potrzebuje dualności. Nie potrzebuje konfliktu i nie
potrzebuje swojego obrazu w lustrze, aby siebie zrozumieć. Ta Nowa
Energia, która jest wami, już wie. Ta Nowa Energia nie może być
kontrolowana, tak jak przywykliście to robić ze Starą Energią. Nie może
być manipulowana, ponieważ to byliście wy manipulujący czy kontrolujący
siebie. Ta Nowa Energia ma w sobie czystość [purity]. Ta Nowa Energia
jest bardzo trudna do zmierzenia w jakichkolwiek odniesieniach, których
używaliście do mierzenia energii czy świadomości w przeszłości.
Weźcie głęboki oddech i pozwólcie na infuzję tej Nowej
Energii tutaj pod koniec waszego kalendarzowego roku, pod koniec pewnego
cyklu. Wasz kalendarz mówi wam, że zostało kilka dni, ale naprawdę
ważne jest zobaczenie, że jesteście pod koniec cyklu. Cyklu, który trwał
przez tysiące lat, a nawet większego cyklu, który trwał przez ponad
100 000 lat. Jesteście teraz już w samej jego końcówce. Podczas gdy ten
stary cykl powoli, powoli się usuwa, ten nowy cykl – ta Nowa Energia –
powoli zaczyna zajmować swoje miejsce. To dlatego spędzamy dzisiaj te
kilka chwil na tej infuzji. To nie ja to robię. To nie ja to forsuję.
Nie robią tego także te anielskie istoty, które są w tym pomieszczeniu.
To wy pozwalacie wejść jej do waszego życia, do waszej rzeczywistości.
To jest ta zmiana, o której mówił Saint-Germain. Transformacja energii,
ale w zasadzie wchodzenie energii na zupełnie nowy poziom.
Ona zaczyna dawać o sobie znać w waszym życiu, w waszej
świadomości, ale pamiętajcie przez cały czas, że ona jest wami. Jest po
prostu innymi wami, nowym doświadczeniem was. Ona zaczyna torować sobie
drogę do waszego życia i z początku praca z nią może się wydawać nieco
niezdarna. Ona nie reaguje tak jak reagowały stare energie, więc na
początku może to być nieco frustrujące. Ale kiedy będziecie kontynuowali
wpuszczanie tej Nowej Energii, zaczniecie zauważać pewne małe rzeczy w
waszym życiu. Synchroniczności zaczną wydarzać się częściej. Wszystko
stanie się trochę łatwiejsze. Stare sprawy będą znikały szybciej. Nawet w
tak prostych rzeczach jak mniejsze zapotrzebowanie na sen, mniejsze
zapotrzebowanie na jedzenie. Jest to wszystko częścią tego, jak działa
Nowa Energia.
W Nowej Energii nie ma potrzeby filozofii, takiej jaką
znaliście w przeszłości, i w zasadzie nie ma dla niej miejsca, ponieważ
filozofia była poszukiwaniem. Filozofia była polowaniem. Filozofia była
próbą zrozumienia poprzez logikę bardzo nielogicznego i chaotycznego
świata. Chociaż filozofia poczyniła wiele postępów, to w efekcie nigdy
nie rozwiązała problemów świata, nie mówiąc już o problemach ludzi,
którzy się nią zajmowali. Więc, w tej Nowej Energii nie ma tak naprawdę
miejsca na filozofię. Jest miejsce na wspaniałą kreatywność. I ta Nowa
Energia, której pozwalacie teraz wpłynąć, jeśli tak wybieracie, ta
kreatywność jest dla was jak nowe paliwo, nowa pasja. Ta kreatywność po
prostu potrzebuje stymulacji z waszej strony. Z waszej strony. Co
wybieracie, żeby z nią zrobić? Co wybieracie, żeby zrobić z tą
kreatywnością? W jaki sposób chcecie doświadczyć jej we własnym życiu?
Nie próbujcie tego wymyśleć. Pozwólcie sobie tego doświadczyć.
Ponad 100 lat temu ja i Madame Blavatsky spędzaliśmy
wiele godzin dyskutując o tym, ale w końcu wiedzieliśmy, że musimy
przerwać tą dyskusję, aby wyjść na zewnątrz i doświadczać. Ale nie
mogliśmy doświadczać tego w takim stopniu, jak wy możecie teraz,
ponieważ świadomość i energia były wtedy inne.
Weźcie jeszcze jeden głęboki oddech…
(pauza)
… i pozwólcie sobie na żniwa tej Nowej Energii. O, ona
jest tutaj. Nie jest gdzieś daleko. Nie jest gdzieś poza. Ona jest tutaj
właśnie teraz. To wy ją stworzyliście. To wy ją zasialiście. Teraz
możecie wprowadzić ją do swojego życia.
Kiedy mówimy, że wprowadzacie ją do swojego życia,
ponownie przypominamy wam, że będzie ono wyglądało inaczej niż w Starej
Energii. Jedną z rzeczy, których się nauczyłem, kiedy miałem to
załamanie, było to, żeby odpuścić oczekiwania. Oczekiwania są jedną z
podstawowych przyczyn załamań i depresji. Trzeba pozwolić odejść
oczekiwaniom, pozwolić im na ekspansję. Wasze kreacje powinny być wolne.
Nie nakładajcie na nie zbyt wiele struktury. Nie zamykajcie w nich tej
struktury. Kreacja jest pomyślana tak, aby się rozwijała i miała swoje
własne życie. Żeby miała swoją własną tożsamość i znaczenie, chociaż to
wy ją stworzyliście. Dajecie jej wolność. Pozwalacie jej na dalszy
rozwój. I wtedy naprawdę zrozumiecie, jaka jest ta energia twórcy.
Więc, Shaumbra przychodzę do was w ten dzień do tego
pięknego miejsca, aby powiedzieć wam, że filozofia jest martwa. Aby
mówić wam o wchodzeniu Nowej Energii. Dalej będę blisko Shaumbry, dalej
będę pracował ściśle z Tobiaszem i Saint-Germain i Quan Yin. Przychodzę
dzisiaj nie próbując was rozśmieszyć, ale próbując nakłonić was do
życia, próbując nakłonić was do doświadczania życia i do doświadczania
tego, jak to jest, kiedy ta Nowa Energia wpływa i wpływa do waszego
życia.
Namaste.
© Copyright 2010 Geoffrey Hoppe, Golden, CO 80403
Tłumaczenie: Marian Zieliński ( [email protected]
)